KUZYN ZWI TROJNA Z IZRAELA

Z akt paszportowych w IPN-ie wynika, że obecny pupilek TVN-u w końcu lat 80-tych ub.w. stoczył prawdziwą batalię o wyjazd do Izraela. O zgrozo! przegraną, bo dostał na to odmowę. Z tych kilku stron można się jednak więcej o nim dowiedzieć. O jego pasji i licznych publikacjach dotyczących stosunków polsko-żydowskich. Nie dziwi więc jego błyskotliwa kariera w III RP, dzięki zapewne tzw. punktom za pochodzenie. Razem ze swoim ziomalem Sekielskim był współprowadzącym skandalizującego programu „TERAZ MY”. Oczywiście w myśl obowiązującego antypolskiego terroru politycznej poprawności. Warto więc szperać w archiwach IPN, aby zrozumieć dlaczego tacy jak on robią błyskawiczne kariery.

Zwracam się z prośbą o uchylenie decyzji z dnia 30.03.1987 r. na mocy której odmówiono mi wydania paszportu na wyjazd do Izraela.
Wyjazd do tego państwa jest dla mnie jedyną okazją pogłębienia wiedzy judaistycznej. Pracuję w kwartalniku „Studia i Dokumenty Ekumeniczne” zajmującym się problematyką jednania różnych religii, publikowałem także materiały dotyczące historii stosunków polsko-żydowskich i szeroko pojętej problematyki żydowskiej w Polsce /m.in. w „Studiach i Dokumentach Ekumenicznych” oraz „Hejnale Mariackim”/. Pobyt w Izraelu, na zaproszenie mego kuzyna Zwi Trojny, który zapewnia mi opiekę w tym kraju, umożliwiłby mi zebranie materiałów koniecznych w mojej pracy.
Morozowski (podpis odręczny)
Warszawa 7.04.1987 r.
Źródło: IPN BU 728/19418, s. 3


 

OŚWIADCZENIE-ZAPROSZENIE

Ja, niżej podpisany, Zwi Trojna, legitymujący się dowodem osobistym nr…, zamieszkały w Aszdod…, uprzedzony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń i zeznań, oświadczam niniejszym co następuje:

1. Kuzyn mój, Andrzej Morozowski wraz ze swoją żoną Joanną, mieszkają w Warszawie.

2. Od dziecka znam kuzyna i w bieżącym roku odwiedziłem Państwa Morozowskich w Warszawie i poznałem ich rodzinę. Kuzyn mój ww. Andrzej Morozowski – nie zna mojej rodziny.

3. W celu zapoznania się z rodziną moją – i zacieśnienia stosunków rodzinnych – zapraszam niniejszym kuzyna Andrzeja Morozowskiego, zamieszkałego w Warszawie – do nas w gości na okres 4-6 tygodni i zobowiązuję się pokryć wszystkie wydatki związane z podróżą i pobytem u nas – w pełni!

Uprzejmie proszę wszystkie władze PRL o łaskawe udzielenie wszelkiej pomocy mojemu kuzynowi w załatwieniu spraw formalnych związanych z podróżą, z góry najserdeczniej dziękuję.

TEL AWIW, dnia 9 października 1986 r.

ZWI TROJNA

Źródło: IPN BU 728/19418, s. 8

Morozowski1 Morozowski6  Morozowski2 Morozowski3                                       Morozowski4 Morozowski5

W MATNII KOMUNISTYCZNEJ SŁUŻBY BEZPIECZEŃSTWA

 

Dał się złapać jadąc „po pijaku” samochodem i zaczęły się poważne problemy z PRL-owską SB. Za cenę oddania prawa jazdy, które mu oficer SB zwrócił, chciano z niego zrobić kapusia! Jak to wszystko wyglądało i jak się skończyło, dowiedzą się Czytelnicy z publikowanych zawartości jego IPN-owskich teczek

 


Zobacz skany dokumentów

1 / 1

 

SŁOWNY OPIS ZAGROŻENIA (FAKTU)

Wydział IV Departament III MSW przekazał informację, że

FRONCZEWSKI Piotr

s. Władysława i Bogny Duszyńskiej

ur. 8.06.1946 r. w Łodzi

zam. Warszawa

wykszt. wyższe, aktor, bezpartyjny

zatrudni. Teatr Dramatyczny w Warszawie

podpisał wraz ze 171 osobami petycję, pt. „Do przedstawicieli świata kultury i nauki – posłów na Sejm PRL”, która po uwierzytelnieniu przez Kazimierza Brandysa została skierowana do adresatów. Petycja występuje przeciwko działaniu organów porządkowych w czasie wydarzeń w Radomiu i Ursusie w czerwcu 1976 r. W związku z powstałym zagrożeniem – negatywna inicjatywa polityczna wobec władz państwowo-politycznych /petycja/ – 01019 – Wydział III KSMO wszczął sprawę operacyjnego rozpracowania krypt. „AS”. Planowane w sprawie czynności zmierzać będą do ustalenia źródła inspiracji do prowadzenia działalności politycznie negatywnej, neutralizacji figuranta, poprzez oddziaływanie na niego osobowych źródeł informacji będących na kontakcie Wydziału III, a posiadających do niego dotarcie i cieszących się jego zaufaniem.

Z-ca Komendanta Stołecznego MO

ds. Służby Bezpieczeństwa

w Warszawie

płk mgr Edward Kasperski

Źródło: IPN BU 0246/690 s. 4


 

Warszawa, dnia 8.02.1977 r.

Tajne spec. znaczenia

Egz. pojedynczy

„ZATWIERDZAM”

Zastępca Naczelnika

Wydziału III

Komendy Stołecznej w Warszawie

Plan czynności operacyjnych

w sprawie operacyjnego rozpracowania krypt. „AS” nr 16640

Charakterystyka: dot. Piotra FRONCZEWSKIEGO

s. Władysława i Bogny Duszyńskiej

ur. 8.06.1946 r. w Łodzi

narod. i obywat. Polskie

wykszt. wyższe – PWST w W-wie

zatrud. Teatr „Dramatyczny” w W-wie – aktor

zam. Warszawa

Założenie: Wydział IV Departamentu III MSW przekazał informację, że w/wymieniony w pierwszych dniach stycznia br. wraz ze 171 osobami podpisał petycję pt. „Do przedstawicieli świata kultury i nauki – posłów na Sejm PRL”, która po uwierzytelnieniu przez Kazimierza Brandysa została skierowana do adresatów. Petycja występuje przeciwko działaniom organów porządkowych w czasie wydarzeń w Radomiu i Ursusie w czerwcu 1976 r. W związku z powstałym zagrożeniem – negatywna inicjatywa polityczna wobec władz państwowo-politycznych w dniu 26.01.1977 r. Wydział III KSMO wszczął sprawę operacyjnego rozpracowania krypt. „AS”, w celu ustalenia źródła inspiracji do prowadzenia negatywnej działalności politycznej, oraz pobudek jakimi kierował się figurant podpisując petycję i jego roli w zbieraniu podpisów. W ramach prowadzonej sprawy planuje się dokonanie n/w. czynności:

Plan czynności operacyjnych:

1/ – Zebrać szczegółowe dane osobowe członków rodziny Piotra Fronczewskiego zamieszkałej w kraju i za granicą.

2/ – Dokonać sprawdzeń w Biurze „C” MSW.

3/ – Zebrać opinię na temat figuranta i jego rodziny w miejscu pracy i zamieszkania.

4/ – Poprzez osobowe źródła informacji zebrać szczegółowe informacje na temat jego osobowości, najbliższych kontaktów, postawy politycznej, dotychczasowej postawy politycznej i społecznej.

5/ – W celu ustalenia kontaktów P. Fronczewskiego zastosować technikę operacyjną „W” i „PT”.

6/ – Poprzez tw „Bliźniak” śledzić na bieżąco zachowanie i wypowiedzi P. Fronczewskiego ze szczególnym uwzględnieniem komentarzy na temat działalności „Graczy”.

7/ – Poprzez osobowe źródła informacji /jak pkt. 6/ dążyć do ustalenia roli P. Fronczewskiego w akcji zbierania podpisów i jego działalności na rzecz „Graczy”.

8/ – Z kręgu osób zatrudnionych w Teatrze „Dramatycznym” wytypować kandydata na tw. ustalić najbliższe kontakty, sprawdzić w kartotekach Biura „C”, jeśli wśród tych kontaktów znajdują się osobowe źródła informacji będące na kontakcie innych jednostek – uzgodnić przedsięwzięcia.

9/ – Jeśli wśród najbliższych kontaktów są osoby poprzednio rozpracowywane, bądź wyeliminowana agentura – zapoznać się z materiałami archiwalnymi po czym przedsięwziąć dalsze czynności.

10/ – W zależności od wyniku zaplanowanych czynności, opracowany zostanie dalszy plan czynności operacyjnych.

Powyższe czynności wykona ppor. Grabowski Zbigniew w terminie do dnia 30.04.1977 r.

St. inspektor Wydziału III

ppor. Grabowski Zbigniew

Źródło: IPN BU 0246/690 s. 5-6


 

SŁOWNY OPIS ZAGROŻENIA

(FAKTU)

Wydział III KSMO uzyskał informacje, że figurant prowadzonej sprawy operacyjnego rozpracowania krypt. „AS” – PIOTR FRONCZEWSKI wobec czynników oficjalnych przeprowadzających rozmowy wyjaśniające w sprawie złożenia podpisów pod petycją „Do przedstawicieli kultury i nauki posłów na Sejm PRL” oświadczył, że składając podpis działał bez świadomości politycznej, motywacją były względy etyczne i obrona praworządności.

W rozmowie figurant zwrócił uwagę, że Konstytucja art. (nieczytelne) dopuszcza możliwość takiego wystąpienia, tłumaczył to faktem, że ojciec jego był w czasie okupacji w 6 obozach koncentracyjnych i zawsze był wrażliwy na przemoc.

W wyniku przeprowadzonej rozmowy Fronczewski dał do zrozumienia, że w przyszłości nie będzie się angażował w podobne akcje, podkreślił swą aprobatę dla ustroju socjalistycznego, pomoc państwa w realizacji jego celów zawodowych, jednocześnie krytykował niektóre elementy naszego życia społeczno-politycznego, przede wszystkim poddał krytyce niektóre działania propagandowe, przemilczanie spraw trudnych, rozmijanie się z odczuciami społecznymi.

Zastępca Naczelnika

Wydziału III

Komendy Stołecznej

w Warszawie

Źródło: IPN BU 0246/690 s. 7


 

Warszawa, dnia 2.07.1977 r.

Tajne spec. znaczenia

Egz. pojedynczy

NOTATKA SŁUŻBOWA

W dniu 1.07.1977 r. w kawiarni „Pod kurantem” w W-wie przeprowadzono rozmowę operacyjno-ostrzegawczą z aktorem Piotrem Fronczewskim – figurantem sprawy operacyjnego rozpracowania krypt. „AS”. Celem rozmowy było poznanie motywów jakie kierowały P. Fronczewskim przy składaniu podpisów pod petycją „175″ oraz źródła inspiracji od prowadzenia działalności politycznie negatywnej a także rozeznanie jego światopoglądu i stosunku do Służby Bezpieczeństwa. Na wstępie rozmowy Fronczewski wyjaśnił, że złożenie podpisu pod listem do Sejmu PRL było jego jedynym nieświadomym przejawem negatywnej postawy. Podpisując miał na względzie tylko sprawy natury etyczno-moralnej a także jak mu się wtedy wydawało obronę praworządności. Podczas rozmów z kolegami ze środowiska aktorskiego, obraz wydarzeń w Radomiu i Ursusie w czerwcu 76 r. był bardzo wypaczony przez masowe środki przekazu pod względem informacji dot. wspomnianych wydarzeń nie informowały obiektywnie lub milczały w tych sprawach. W rozmowie jaką z nim przeprowadzono w miesiącu lutym br. w Wydziale Kultury U. m. st. Warszawy zwrócił uwagę, że w Konstytucji PRL istnieją artykuły, które dopuszczają możliwość takiego wystąpienia w przypadku gdy się posiada wątpliwości, że podczas wydarzeń w czerwcu 76 r. zostały naruszone granice praworządności. Po przedstawieniu mu wtedy politycznych aspektów metody działania uznał, że popełnił wieki błąd, który może zaciążyć na jego przyszłej karierze zawodowej. Zrozumiał już wtedy, że wszystko to co osiągnął zawdzięcza temu ustrojowi. P. Fronczewski zaznaczył, że działał półświadomie, głównie intuicyjnie a może nawet trochę solidaryzując się z aktorami, którzy przed nim podpisali wspomniany list. W chwili gdy otrzymał list „175″ a było to w kawiarni SPATiF-u, był już on podpisany przez D. Olbrychskiego, M. Kondrata, Z. Mrożewskiego, H. Skarżankę, nazwiska te wskazywały, że są to aktorzy o dużym dorobku artystycznym, liczący się w tym środowisku a także znani przez niego od początku jego kariery zawodowej, zrozumiał, że nawet ze względów solidarnościowych nie wypada mu odmówić a co dopiero kiedy go zapewniano, że nie jest to żaden akt wrogi i nie ma nic wspólnego z działalnością tzw. Komitetu Obrony Robotników.

P. Fronczewski nadmienił, że w sprawach politycznych jest zupełnie „zielony” i może to też zaważyło, że ktoś kto jest lepiej poinformowany wykorzystał jego nieświadomość podsuwając mu do podpisania wspomniany list.

Od dziecka wpajano mu uwrażliwienie na przemoc, ponieważ jego nieżyjący już obecnie ojciec, w latach okupacji był więziony w 6 obozach koncentracyjnych i często wspominał o swoich wspomnieniach tzw. opowiadaniach opisując sytuacje i znęcanie się nad ludźmi, to też mogło zaważyć, że „kierowałem się emocją a nie zdrowym rozsądkiem”.

Następnie stwierdził, że jego podpis nie był manifestacją w stosunku do władzy ludowej, której bardzo dużo zawdzięcza. Już przed podpisaniem zetknął się z faktami zbiórek pieniężnych, w których nie uczestniczył, jak także w rozmowach relacjonowano mu procesy rewizyjne uczestników wydarzeń i sądził, że wywoła to „ogólnonarodową dyskusję na ten temat” lecz nie przypuszczał wtedy, że jest to robota ludzi, którzy mają w tym swój własny interes i załatwiają swoje „brudne” sprawy.

Jest w pełni ukontentowany, że władze dają mu szansę wytłumaczenia się ze swojego nieświadomego działania i zapewnił, że na drugi raz to już nie da się tak głupio podejść.

Pod koniec rozmowy ostrzegłem go, że tego typu działalność jest politycznie negatywna i podjęcie jej z czyjejś inspiracji nie jest wyrazem aprobaty dla ustroju socjalistycznego.

P. Fronczewski zapewnił mnie, że takiej działalności nigdy nie podejmie.

St. inspektor Wydziału III

ppor. Grabowski Zbigniew

WNIOSKI: Dalsze prowadzenie sprawy operacyjnego rozpracowania krypt. „AS” na P. Fronczewskiego jest nie celowe ponieważ złożenie podpisu pod listem „175″ było jednorazowym i nieświadomym aktem wrogiej działalności. Podczas prowadzenia sprawy nie stwierdzono, aby P. Fronczewski utrzymywał kontakty z osobami prowadzącymi wrogą działalność polityczną. Uzyskane informacje świadczą, że jego jedyną pasją jest teatr i wszystkie swoje siły i umiejętności wykorzystuje na doskonalenie warsztatu aktorskiego. Fronczewski nie komentował w swoim otoczeniu przebiegu rozmowy jaką przeprowadzono z nim w Wydz. Kultury U. m. st. W-wy, jego zachowanie i przebieg powyższej rozmowy świadczy o tym, że chciałby dalej zajmować postawę apolityczną i nie angażować się w sprawy, które mogłyby pokrzyżować jego plany zawodowe.

Źródło: IPN BU 0246/690 s. 18-19


1 / 1

 

30. Wyniki sprawozdań w Biurze (Wydziale) „C”

Wg karty E-15 z dnia 10.01.1983 wraz z innymi osobami podpisał petycję do Sejmu wyrażającą protest p-ko działaniu organów porządkowych w czasie wypadków czerwcowych w Radomiu, Ursusie w 1976 r.

31. Ocena osobistego zetknięcia się z kandydatem do pozyskania

W przeprowadzonych rozmowach wyczuwało się lekkie podenerwowanie, łatwo wypowiadał się w kwestiach dotyczących problemów występujących w środowisku artystycznym. Nie miał oporów w kontaktach z pracownikiem Służby Bezpieczeństwa.

Por. Z. Grabowski

Źródło: IPN BU 00328/1582 s. 3


 

9. W przypadku nie pozyskania podać w tym punkcie przyczyny, dla których pozyskanie nie doszło do skutku.

Z kandydatem przeprowadzono dwie rozmowy, w trakcie których okazało się początkowo, że może być on cennym źródłem informacji. Po upływie pewnego czasu uzyskano sprawdzone informacje, że kandydat ujawnił w środowisku artystycznym fakt dialogu z SB kolportując nieprawdziwą wersję oraz okoliczności rozmów. Mając na uwadze powyższe zaniechano dalszych rozmów zwłaszcza, że nie rokują pomyślnych prognoz w interesującym nas obszarze działań, odstąpiono od pozyskania a materiały zostaną złożone w Archiwum Wydz. „C” SUSW.

St. Insp. Wydz. III

Por. Krzysztof Pilch

Źródło: IPN BU 00328/1582 s. 4


 

Warszawa, 9.01.1983 r.

Komenda Dzielnicowa

Milicji Obywatelskiej

Warszawa-Śródmieście

WYDZIAŁ KRYMINALISTYKI

KSMO

Ob. Fronczewski Piotr

C 180791

W dniu 9.01.83 r. około godz. 16.40 w Warszawie na ul. Wilczej przy Kruczej kierował samochodem marki „Polonez” będąc w stanie wskazującym na użycie alkoholu.

4403 pozytywny

(pieczątka i podpis odręczny – zamazane)

Źródło: IPN BU 00328/1582 s. 9


 

Warszawa, dnia 9.01.1983 r.

sierż. Wilkowski Mirosław

WRb-KSMO

Warszawa

KW – 239/83

NOTATKA URZĘDOWA

W dn. 9.01.1983 r. w Warszawie ok. godz. 16.40 przy skrzyżowaniu ul. Wilczej z ul. Kruczą zatrzymałem do kontroli sam. Osob. M-ki „Polonez”. Podczas kontroli dokumentów i rozmowy z kierującym wyczułem woń alkoholu z ust kierującego. Użyty probierz trzeźwości nr 4403 zmienił zabarwienie na kolor zielony. Krew pobrałem w izbie wytrzeźwień na ul. Kolskiej do fiolki nr C-180791. Dodaję, że kierujący był sam w w/w samochodzie. Samochód przekazałem, żonie ob. Fronczewskiego ponieważ miejsce zatrzymania było kilkaset metrów od miejsca zatrzymania.

DANE PERSONALNE KIERUJĄCEGO:

OB. FRONCZEWSKI PIOTR s. Władysława Bogna ur. 8.061946 r. Łódź, zam. W-wa. Prac. Teatr Dramatyczny W-wa Pałac Kultury i Nauki.

Notatka urzędowa wraz z pozostałymi dokumentami pr. jazdy, protokół użycia probierza trzeźwości i pokwitowaniem na KSMO W-wa Śródmieście za pokwitowaniem w notatniku służbowym.

sier. Wilkowski Mirosław

Źródło:

IPN BU 00328/1582 s. 10


 

Warszawa, dnia 10 I 83 r.

KOMENDA STOŁECZNA

MILICJI OBYWATELSKIEJ

W WARSZAWIE

SPRAWOZDANIE

z przeprowadzonych badań krwi pobranej od

Fronczewski Piotr

w celu oznaczenia zawartości alkoholu etylowego.

Przebieg badań

Materiał do badań otrzymano w opakowaniu wg wzoru KG MO o numerach C-180791 w stanie świeżości.

Badania przeprowadzono metodą: chromatografii gazowej.

Opinia

W nadesłanej próbce krwi stwierdzono 1,1 0/00 alkoholu etylowego.

(pieczątka nieczytelna)

I. Uchwała I Zjazdu Medycyny Sądowej w Warszawie (16 XII 1965 r.) przyjęła wartość 0,20 0/00 jako górną granicę normy fizjologicznej lotnych związków redukujących we krwi człowieka.

II. Otrzymaną do badania krew przechowuje się w ciągu 14 dni od daty opracowania niniejszego sprawozdania, a następnie niszczy.

Źródło: IPN BU 00328/1582 s. 11


 

Warszawa, dnia 9.01.1983 r.

KOMENDA DZIELNICOWA

MILICJI OBYWATELSKIEJ

Warszawa-Śródmieście

KW-239/83

Do

Wydziału Kryminalistyki

w KSMO

1. W załączeniu przesyłam próbkę krwi pobraną od ob. Fronczewski Piotr nr kontrolny próbki C 180791 w celu zbadania jej na zawartość alkoholu etylowego.

2. Krótki opis okoliczności zdarzenia (w tym dzień, godzinę zdarzenia i udział w nim osoby, od której pobrano krew)

W dniu 9.01.83 r. o około godz. 16.40 w Warszawie na ul. Wilczej przy Kruczej Kierował samochodem marki „Polonez” będąc w stanie wskazującym na użycie alkoholu.

3. Czy użyto probierza trzeźwości

Nr prob. 4403, wynik pozytywny.

(pieczątka nieczytelna)

Źródło: IPN BU 00328/1582 s. 12


Zobacz skany dokumentów

1 / 2

Cz. II-ga

PROTOKÓŁ POBRANIA KRWI

1. Imię, nazwisko, zawód pobierającego krew J. Jabłczyński

Z polecenia W.R.D – M.O.

dokonał pobrania krwi od ob. Piotra Fronczewskiego dnia 9.01.83, godz. 17.00

2. Narzędzia zdezynfekowano rywanol

3. Skórę odkażono rywanol

4. Nr kontrolny naczynia i opakowania C 180791

Lekarz Dyżurny

Izby Wytrzeźwień w Warszawie

Źródło: IPN BU 00328/1582 s. 14


 

Warszawa, dnia 13.01.1983 r.

Tajne spec. znaczenia

Egz. pojedynczy

NOTATKA SŁUŻBOWA

W dniu 12.01.1983 r. po uprzednim telefonicznym nawiązaniu kontaktu przeprowadziłem rozmowę operacyjną z aktorem teatru Dramatycznego;

Piotrem Fronczewskim

s. Władysława i Bogny

ur. 8.06.1946 r. Łódź

zam. Warszawa

Jego zdaniem najważniejszym problemem a zarazem bardzo kontrowersyjnym jest bojkot środowiska aktorskiego wobec radia i telewizji. Panuje ogólne przekonanie wśród aktorów, że ten najdłuższy strajk spowodowany został faktem ogłoszenia stanu wojennego wielu aktorów tłumaczy to cechami psychofizycznymi poszczególnych jednostek, etyką moralności. Jednak część osób związanych z tym środowiskiem uważa, że jest to dobrze zorganizowana akcja, przygotowana już dużo wcześniej niż od 3 grudnia 1982 r. dająca moralne poparcie osobom działającym w tzw. podziemnej „Solidarności”.

P. Fronczewski jest przekonany, że niektórzy aktorzy, którzy nie dostosowali się i podjęli współpracę z radiem i telewizją sami wyolbrzymili problem tzw. „kolaboracji” jak i szykan ze strony środowiska. Wielokrotnie na ten temat rozmawiał on z O. Lipińską, T. Lipowską, Z. Kęstowiczem, B. Drapińską wszyscy stanowczo zaprzeczali by ze strony środowiska byli szykanowani, nawet nie odczuwali tego w stosunkach towarzyskich. Uważają, że były to decyzje indywidualne i gdyby zaistniała w przyszłości taka sytuacja to na pewno zrobiliby to samo nie bacząc na tzw. „listy kolaborantów” publikowane przez wydawnictwa nielegalne.

W chwili obecnej akcja bojkotu zaczyna wygasać, jest to naturalny objaw towarzyszący zawieszeniu stanu wojennego, normalizacji sytuacji w kraju. Szereg aktorów otrzymało i przyjęło konkretne decyzje czy też propozycje gry w teatrze TV jak i innych programach, on sam przyjął propozycję zagrania jednej z czołowych ról w sztuce „Ryszard III”. Na pewno, zdaniem Fronczewskiego, pewną dozę niepewności co do przerwania bojkotu wniosła sprawa rozwiązania Związku Artystów Scen Polskich, zwłaszcza, że podjęte przez tzw. komisję ds. rozmów z Kier. Radiokomitetu powołaną przez ZG ZASP, rozmowy wskazywały, że porozumienie zostało osiągnięte a ukoronowaniem tego miało być telewizyjne wystąpienie Prezesa ZASP – Andrzeja Szczepkowskiego. Niestety stało się inaczej. Środowisko aktorskie decyzję rozwiązania ZASP-u traktuje jako odwet władzy za bojkot środków przekazu. Jednak realnie myślący ludzie spodziewali się takiego stanu rzeczy, ponieważ wskazywały na to nieudane spotkania czołowych przedstawicieli środowiska z premierem M. Rakowskim jak i z prof. Kubiakiem.

P. Fronczewski w spotkaniu z M. Rakowskim nie uczestniczył z przyczyn od niego niezależnych. Miał jednak możliwość rozmawiać osobiście na ten temat z premierem, z którym łączą go osobiste i bardziej towarzyskie kontakty.

Uczestniczył zaś w spotkaniu z prof. Kubiakiem, w trakcie którego ten dał do zrozumienia aktorom, że w przyszłości w przypadku nie znalezienia wspólnej płaszczyzny może zaistnieć sytuacja zmuszająca władze do weryfikacji środowiska, podobnej jak w Czechosłowacji w 1968 roku. Słowa te a raczej pogróżka, wywarły mocne wrażenie na uczestnikach, a później po przemówieniu omawianych teści innym aktorom, również osiągnęły taki sam skutek.

W dalszej części rozmowy, Fronczewski ustosunkował się do sprawy teatru „Dramatycznego” jak i Teatru „Rzeczypospolitej”, a mianowicie:

Iluzoryczna decyzja dot. T. Dramatycznego podjęta została jako pretekst zmierzający wyłącznie do odwołania Gustawa Holoubka. Co się tyczy zespołu aktorskiego tego teatru to odgrywa on rolę tzw. kozła ofiarnego. Wielu kolegów w tym teatrze jest zdania aby nie przyjmować innych propozycji indywidualnych a raczej tworzyć nadal monolit i czekać jak władze rozwiążą ten skomplikowany problem. W chwili obecnej nie stać nas na tworzenie sceny impresaryjnej jaką ma być Teatr „Rzeczypospolitej”. Wiąże się to ze stworzeniem potężnej bazy technicznej, transportu, a nawet z zapewnieniem kompletów publiczności. Wątpliwym jest aby teatry prowincjonalne przyciągnęły widzów. Nikt nie był w stanie stworzyć opłacalnego pod względem finansowym repertuaru. Za mało jest w kraju fanów reprezentujących odpowiedni poziom.

Jakie będą trudności i efekty tego przedsięwzięcia to przewidział już Andrzej Cybulski, który zrezygnował z funkcji pełnomocnika ds. tego teatru. W przypadku oficjalnego ogłoszenia przez władze i podjęcia działalności już przez sam Teatr „Rzeczypospolitej” środowisko aktorskie podejmie kolejne akcje protestacyjne wymierzone bezpośrednio w ten teatr.

Ustosunkowując się do przeszłości Związku Artystów oraz osób pretendujących do przyszłego Związku Głównego ZASP, P. Fronczewski stwierdził, że skład osobowy powinien być tak ustawiony aby z jednej strony cieszył się zaufaniem środowiska a z drugiej strony tworzył naturalną platformę porozumienia w współpracy z władzami.

Powinni tam znaleźć się osoby m.in. K. Dejmek, Z. Hubner, J. Warmiński jak i aktorzy będący członkami partii m.in. S. Michalski.

Prezesem zaś powinien być reprezentant autentyczny, z dużym doświadczeniem np. Z. Hubner. Fronczewski nie wykluczył takich kandydatur jak K. Dejmek czy też J. Warmiński jednak ich pozycje są zachwiane, pierwszy spowodował to swym wystąpieniem podczas spotkania z premierem Rakowskim, z kolei Warmiński faktem złożenia legitymacji partyjnej, który to realnie i trzeźwo myślących osób odebrany został jako wyraz chwiejności a nawet pewnego rodzaju karierowiczostwa.

Zaistniała sytuacja mając na uwadze związek jest niepokojąca. Obie strony unosząc się honorem zajęły pozycje wyczekujące. Jest to objaw mocno szkodliwy, ponieważ wytworzyła się sytuacja tworząca przepaść zaś ambitni z zarazem mocno zagniewani z obu stron nie spieszą się aby utworzyć platformę współpracy, brak takowej zaczyna tworzyć w kulturze narodowej. P. Fronczewski jest przekonany, że nadszedł już właściwy moment porozumienia i dogadania się.

Kolejnym tematem rozmowy z jakim wyszedł już bezpośrednio Fronczewski była sprawa odebrania mu przez patrol MO prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego (samochodu m-ki „Polonez”). Mocno zażenowany, przedstawił przebieg zdarzeń m.in. wyjaśnił, że wypił 200 gram wódki razem z J. Gajosem w jego mieszkaniu. Wracając przekroczył szybkość, co było bezpośrednią przyczyną zatrzymania przez zmotoryzowany patrol MO. Fronczewski podkreślił kulturę i takt funkcjonariuszy, którzy go zatrzymali.

Fakt ren starałem się wykorzystać operacyjnie (zresztą był to bezpośrednio pretekst rozmowy z Fronczewskim) tłumacząc w sposób mocno zakamuflowany cele służby jaką reprezentuję, potrzebę konsultowania szeregu problemów i zjawisk z przedstawicielem środowiska aktorskiego o znacznym dorobku i pozycji. Fronczewski m.in. stwierdził, że nie może wyrazić zgody na współpracę z SB, uwarunkowane jest to jego charakterem, psychiką. Podkreślił, że byłby to obowiązek, który dla niego stanowiłby znaczny balast utrudniający prowadzenie działalności zawodowej. Z drugiej strony oświadczył, że utrata prawa jazdy mocno skomplikuje mu życie zawodowe i rodzinne i on sam nie ma takich znajomych, którzy by mu w tej materii pomogli. Nie wykluczał a nawet podtrzymał, że można z nim rozmawiać, spotkać się.

Wnioski:

Rozmowa z P. Fronczewskim osiągnęła zamierzony cel, a mianowicie:

– jest możliwość dalszych rozmów, zwłaszcza, że kwestie jakie zostały omówione mają odzwierciedlenie w innych informacjach oper.

– zachowanie Fronczewskiego było naturalne, bezpośrednie, jedyny objaw lekkiego zdenerwowania czy też zażenowania można było zauważyć podczas wyjaśnień okoliczności zdarzenia z odebraniem prawa jazdy.

Pozycja zawodowa Fronczewskiego gwarantuje w przyszłości odpowiedni poziom uzyskanych informacji.

Przedsięwzięcia:

Proponuję zarejestrować P. Fronczewskiego jako kandydata na tajnego współpracownika. Podjęte zostaną działania zmierzające do podtrzymania dalszego dialogu oper.

Kier. Sekcji II Wydziału III 1 KSMO

por. Zbigniew Grabowski

Źródło: IPN BU 00328/1582 s. 15-21


Warszawa, 9.02.1983 r.

Tajne spec. znaczenia

Egz. pojedynczy

NOTATKA SŁUŻBOWA

W dniu 9 bm. Po uprzednim telefonicznym nawiązaniu kontaktu, przeprowadziłem kolejną rozmowę operacyjną z Piotrem Fronczewskim. Na sugestię wymienionego miejscem rozmowy była restauracja „Kuźnia” w Wilanowie.

W pierwszej fazie rozmowy zwróciłem Fronczewskiemu prawo jazdy oraz dowód rejestracyjny. Fakt ten wywołał bardzo żywą reakcję rozmówcy, dziękując stwierdził on, że posiadając dokumenty będzie mógł kontynuować swoją pracę zawodową bez utrudnień, jakich się spodziewał w przypadku ich braku.

P. Fronczewski własnoręcznie pokwitował odbiór prawa jazdy jak i dowodu rejestracyjnego.

Dalsza rozmowa była kontynuacją rozmowy poprzedniej w dniu 13 stycznia 1983 r. a mianowicie, ponownie ustosunkował się do sprawy Teatru „Dramatycznego” oraz Związku Artystów Scen Polskich.

Fronczewski jest przekonany, że w chwili obecnej najbardziej optymalnym rozwiązaniem jest pozostawienie teatru „Dramatycznego” w jego aktualnej siedzibie. Jego zdaniem nie ucierpi na tym Teatr „Rzeczypospolitej”, przemawia za tym bardzo dobre zaplecze socjalne, nowoczesne techniczne oraz bardzo liczna wyspecjalizowana kadra.

Takie rozwiązanie byłoby najbardziej rozsądne, przerwałoby liczne spekulacyjne rozmowy a nawet doprowadziłoby do stonowania dość nieprzychylnych pod adresem Ministra Kultury i Sztuki zajmowanych stanowisk, wypowiedzi czołowych przedstawicieli środowiska aktorskiego.

Wśród pracowników teatru „Dramatycznego” nadal panuje nastrój niepewności, jednak wszyscy liczą na przemyślaną i rozsądną decyzję.

Odrębną sprawą jest przyszłość rozwiązanego Związku Artystów Scen Polskich. W chwili obecnej środowisko aktorskie w sposób wyraźny odczuwa brak związku. Wiele dość istotnych spraw jakie można byłoby załatwić jest zawieszonych. Zdaniem Fronczewskiego, przyszły Zarząd Główny ZASP-u powinien składać się z ludzi młodych, posiadających zdolność reprezentowania środowiska aktorskiego a zarazem możliwość stworzenia płaszczyzny współpracy i dialogu z przedstawicielami władz polityczno-kulturalnych. Stan taki w tej materii trwa do chwili obecnej jest bardzo szkodliwy zarówno dla samego środowiska aktorskiego jak i dla samej kultury.

Ponadto Fronczewski wyjaśnił, że w sprawie prawa jazdy i pomocy w jego odzyskaniu zwrócił się do dyrektora teatru – M. Marszyckiego, który zobowiązał się zająć tą sprawą.

O fakcie utracenia prawa jazdy wiedzieli jego koledzy z teatru, ponieważ trudno mu było ten tak przykry dla niego incydent zataić. Fronczewski zapewnił, że fakty rozmowy ze mną zachowa w tajemnicy, podkreślił, że nie widzi przeszkód aby w przyszłości takie rozmowy mogły być kontynuowane.

Na tym rozmowę zakończono, ponieważ rozmówca miał ograniczone możliwości czasowe – planowana próba w teatrze.

Wnioski:

Rozmowy z P. Fronczewskim będą kontynuowane, zwłaszcza, że zajmowana przez niego postawa w trakcie odbytych rozmów rokuje nadzieje na ich kontynuację.

Kier. Sekcji II Wydz. III 1

por. Zbigniew Grabowski

Źródło: IPN BU 00328/1582 s. 22-24


 

Warszawa, 1986-09-03

Tajne spec. znaczenia

Egz. poj.

NOTATKA SŁUŻBOWA

z przeprowadzonej rozmowy kier. adm. Teatru Studio – Krzysztofem Żebrowskim

W trakcie rozmowy uzyskałem informację, że aktor Piotr Fronczewski posiadał dwie propozycje zatrudnienia tj. w Teatrze Dramatycznym oraz w Studio. Ostatecznie wybrał Teatr Studio. Bliższe szczegóły dot. jego zatrudnienia omawiał z dyr. art. Grzegorzewskim.

W opinii pracowników tego teatru fakt zatrudnienia P. Fronczewskiego został przyjęty z zadowoleniem oraz oceniony jako kolejne wzmocnienie zespołu artystycznego.

St. Insp. Wydz. III

por. K. Pilch

Źródło: IPN BU 00328/1582 s. 34


W-wa 15.03.1983

Tajne

Egz. pojed.

NOTATKA SŁUŻBOWA

z przeglądu akt personalnych nr EAWA-110030Wydz. Paszp. KSMO dot.

FRONCZEWSKA Ewa

z d. Dubis

c. Jana i Barbary Kornacka

ur. 26.04.1948 r. Gliwice

nar. i obyw. – polskie

wykszt. średnie – Lic. ogólnokszt.

Rysopis – wzrost 165, oczy piwne, włosy blond.

Źródło: IPN BU 00328/1582 s. 30


 Zobacz skany dokumentów

1 / 1

Warszawa, dnia 3 marca 1983 r.

Tajne spec. znaczenia

Egz. nr 1

NOTATKA

W dniu 9 stycznie 1983 r. funkcjonariusz KDMO-Śródmieście w Warszawie odebrał P. Fronczewskiemu prawo jazdy za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwym, jednocześnie o fakcie tym informując Wydział III-1 KSMO.

Warszawskie KDMO obligatoryjnie informują odpowiednie Wydziały operacyjne o wykroczeniach porządkowych popełnianych przez artystów i twórców.

Z osobami tymi prowadzone są rutynowe rozmowy mające m.in. na celu rozpoznanie ich ewentualnej przydatności operacyjnej.

Podobny schemat zastosowano wobec P. Fronczewskiego. Kierownik sekcji IV Wydziału III-1 KSMO por. Grabowski w dniu 12 stycznia 1983 r. skontaktował się telefonicznie z P. Fronczewskim, przedstawił się jako funkcjonariusz SB i zaproponował spotkanie w kawiarni „Pod Kurantem” w celu odbycia rozmowy na interesujące ich obu tematy. P. Fronczewski wyraził zgodę bez żadnych zastrzeżeń. Było to w rzeczywistości ich drugie spotkanie. Pierwszą rozmowę odbyto w 1976 r. w gmachu KSMO w związku z sygnowaniem przez P. Fronczewskiego petycji do Sejmu PRL w sprawie wydarzeń w Radomiu.

Trwająca około 2 godz. rozmowa w dniu 12 stycznia 1983 r. dotyczyła aktualnych problemów środowiska teatralnego. Pod koniec P. Fronczewski poinformował por. Z. Grabowskiego o utracie prawa jazdy, stwierdził, że fakt ten poważnie komplikuje mu pracę zawodową, uniemożliwiając godzenie licznych zajęć w teatrze, filmie i telewizji. Por. Grabowski w sposób bardzo enigmatyczny obiecał zapoznać się z okolicznościami tej sprawy, nie oferując żadnej konkretnej pomocy.

P. Fronczewski stwierdził, że jego koledzy M. Kosiniak, J. Gajos czy B. Łazuka również tracili prawa jazdy za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwym, lecz później w „dziwnych” warunkach je odzyskiwali.

Ze względu, że P. Fronczewski chętnie udzielał wyjaśnień w rozmowie, padła sugestia o ewentualnej współpracy w formie konsultacji zjawisk i problemów nurtujących środowisko teatralne.

P. Fronczewski odmówił, wyrażając jedynie zgodę na kontynuowanie rozmów w sposób nieformalny i nie wiążący żadnej ze stron.

Towarzyskie spotkania „przy kawie” zdecydował się odbywać bez względu na dalszy rozwój sytuacji w sprawie utraconego prawa jazdy.

Na zakończenie ustalono, że następne spotkanie nastąpi w restauracji „Kuźnia” w Wilanowie, po uprzednim telefonicznym uzgodnieniu terminu.

Po tej rozmowie, rokującej zdaniem por. Grabowskiego kontynuowanie dalszego kontaktu, decyzją kierownictwa Wydziału III-1 KSMO postanowiono podczas kolejnego spotkania zwrócić P. Fronczewskiemu prawo jazdy i nadal pogłębiać nawiązany dialog.

Jednocześnie w dniu 19 styczna 1983 r. zarejestrowani P. Fronczewskiego w charakterze kandydata na TW, przyjmując, że ze względu na pozycję zawodową i pewne predyspozycje psychofizyczne proces pozyskania będzie długofalowy i wymagający realizacji dalszych przedsięwzięć operacyjnych.

Kolejne spotkanie, które trwało niecałą godzinę odbyło się w dniu 9 lutego 1983 r. w restauracji „Kuźnia” w Wilanowie.

Podobnie jak poprzednio P. Fronczewski chętnie udzielał wyjaśnień na temat problematyki teatralnej m.in. poinformował o przebiegu pobytu w Moskwie, dokąd wyjechał w składzie oficjalnej delegacji MKiS. Informacje te pozbawione były jednak głębszej wartości operacyjnej. Tym niemniej swoją postawą stwarzał przekonanie o gotowości służenia pomocą naszej służbie.

W tej sytuacji por. Grabowski wręczył Fronczewskiemu prawo jazdy tłumacząc, że „jest to dowód uznania za jego umiar i rozsądną postawę w okresie stanu wojennego”. P. Fronczewski w ocenie por. Grabowskiego pomimo udziału w bojkocie TV i PR prezentował całkowicie bierną postawę nie angażując się w żadną destrukcyjną działalność polityczną. Moim zdaniem pogląd ten jest nie w pełni uzasadniony, a ocena postawy P. Fronczewskiego zbyt subiektywna.

P. Fronczewski odbierając prawo jazdy napisał pokwitowanie, zwrócił przy tym uwagę, że ponieważ incydent z MO jest powszechnie znany, to będzie miał kłopot z wyjaśnienim faktu posiadania prawa jazdy.

Por. Grabowski zaproponował, aby P. Fronczewski znajomym wyjaśnił, że dokument uzyskał w wyniku interwencji dyrekcji Teatru Dramatycznego – dokąd rzeczywiście zwracał się o pomoc w tej sprawie.

P. Fronczewski zobowiązał się do zachowania w tajemnicy faktu prowadzenia rozmów z pracownikiem SB, jak i okoliczności odzyskania prawa jazdy. Ustalono, że kolejne spotkanie nastąpi po uprzednim nawiązaniu kontaktu telefonicznego.

W połowie lutego b.r. uzyskano szereg potwierdzonych informacji, z których wynika, że P. Fronczewski ujawnia szczegóły rozmów prowadzonych z por. Grabowskim. Próbę pozyskania go do współpracy przedstawia w sposób nieprawdziwy i humorystyczny. Również okoliczności prowadzenia rozmów komentuje całkowicie niezgodnie z prawdą.

WNIOSKI:

1. Decyzję o zwrocie prawa jazdy już po pierwszym spotkaniu należy uznać za błędną i bezpodstawną. Wytworzył się bowiem taka sytuacja, że P. Fronczewski otrzymał bezkarnie prawo jazdy za prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwym i w dodatku wyśmiewa się z nieudolnego postępowania organów ścigania.

2. Arogancja i asertywność P. Fronczewskiego, kolportowanie nieprawdziwych informacji na temat rozmów prowadzonych z por. Grabowskim nie rokuje pomyślnej prognozy dalszych rozmów operacyjnych w interesującym nas obszarze działania.

3. W obecnej sytuacji por. Grabowski powinien podjąć próbę zrealizowania jednego z następujących celów:

a/ neutralizacji postawy P. Fronczewskiego

b/ skompromitowanie w środowisku

c/ wykorzystanie jako kanału dezinformacji

Inspektor Wydziału IV Dep. III MSW

Por. Stefan Janowczyk

 

Towarzyszu Dyrektorze

Proponuje przekazać notatkę do Wydz. III-1 KSMO z uwagą, aby przyszłe rozmowy operacyjne z „artystami” były prowadzone po lepszym przygotowaniu, wnikliwiej i konsekwentniej. Tak by rozmówcy nie wpuszczali nas „w maliny”.

Pierwszym etapem rozmowy powinien być urząd państwowy a nie kawiarnia. Komenda Stołeczna powinna w ogóle zająć się skuteczniej P. Fronczewskim.

Z-ca Nacz. W. IV D. III MSW

por. K. (nieczytelne)

Źródło: IPN BU 00328/1582, s. 26-29

 fronczewski13 fronczewski Fronczewski1 Fronczewski2 Fronczewski3 Fronczewski4 Fronczewski5 Fronczewski6 Fronczewski7 Fronczewski8 Fronczewski9 Fronczewski10 fronczewski11 fronczewski12

Z całości akt wynika, że nie „umoczył się” we współpracę z SB. Ot tak sobie trochę z nimi „porozmawiał”. Był zwolennikiem KOR-u, co też w III RP zaowocowało publicznym wspieraniem nieboszczki Unii Wolności.

 

OPIS ZAGROŻENIA (FAKTU)

W dniu 25.01.1977 r. Wydział III Komendy Stołecznej MO w Warszawie, na podstawie informacji uzyskanej z Wydziału IV Departamentu III MSW założył sprawę operacyjnego rozpracowania na:

Marka Tadeusza KONDRATA

s. Tadeusza

ur. 18.10.1950 r. w Krakowie

zam. Warszawa (…)

wykszt. wyższe, bezpartyjny, aktor Teatru Dramatycznego w W-wie

Z informacji, która była podstawą do założenia sprawy, wynikało, że w/w wraz ze 171 osobami podpisał petycję pt. „Do przedstawicieli świata kultury i nauki – posłów na Sejm PRL”, która po uwierzytelnieniu przez Kazimierza Brandysa, została skierowana do adresatów. Petycja występuje przeciwko działaniu organów porządkowych w czasie wydarzeń w Radomiu i Ursusie w czerwcu 1976 r. źródła inspiracji do podjęcia wrogiej działalności politycznej, charakteru kontaktów figuranta poprzez oddziaływanie na niego osobowych źródeł informacji będących na kontakcie Wydz. III KSMO, rozpoznanie osobowości i postawy politycznej figuranta po podpisaniu petycji.

W toku prowadzenia sprawy wykorzystane zostały osobowe źródła informacji w liczbie 1 tw i 2 ko oraz zastosowano technikę operacyjną.

Z uzyskanych od osobowych źródeł informacji wynika, że Marek Kondrat należy do grona aktorów wybijających się, obsadzany jest w niemal wszystkich sztukach wystawianych przez teatr „Dramatyczny”.

W związku z faktem podpisania przez niego petycji do Sejmu, w dniu 11.01.1977 r. w Wydziale Kultury m.st. W-wy przeprowadzono z nim rozmowę, w trakcie której oświadczył, że podpisując petycję miał tylko na względzie pobudki moralne. Nie sądził, że ma ona tak różne i szerokie aspekty, podkreślił swą aprobatę dla ustroju socjalistycznego, pomoc państwa w realizacji jego celów zawodowych, równocześnie krytykował niektóre elementy naszego życia społeczno-politycznego przede wszystkim poddał krytyce niektóre działania propagandowe jak np. przemilczanie spraw trudnych, rozmijanie się z odczuciami społecznymi. (…)

Nie interesował się sprawami politycznymi, nie orientował się w sytuacji politycznej kraju. Dopiero rozmowa w Wydziale Kultury pozwoliła się jemu zorientować, że akcja petycyjna ma inne podłoże niż to, które jemu przedstawiono, że jest to kolejny akt prowadzonej od dłuższego czasu wrogiej działalności politycznej.

W rozmowie figurant wyraźnie zaznaczył, że jest on zadowolony z tego, iż może przedstawić swoje stanowisko i określi swoją postawę polityczną. Zapewnił, że nie włączy się do żadnej akcji politycznej i w swoim postępowaniu będzie działał bardziej rozważnie.

Figurant został ostrzeżony by w przyszłości działał z większą rozwagą i nie włączał się we wrogie akcje polityczne.

Powyższa rozmowa oraz informacje od osobowych źródeł informacji wskazują, że M. Kondrat rzeczywiście działał bez rozeznania i nieświadomie.

W związku z tym, że nie stwierdzono, by miał on powiązanie z opozycją a złożenie podpisu pod petycją „172″ było jedynym jak dotychczas zewnętrznym przejawem poparcia wrogiej działalności, Wydział III KSMO w W-wie sprawę operacyjnego rozpracowania zakończył a materiały złożono w Archiwum Wydziału „0″ KSMO.

WNIOSKI

– założenie i prowadzenie sprawy operacyjnego rozpracowania było uzasadnione,

– stosowane formy i środki pracy operacyjnej pozwoliły rozpoznać osobowość i postawę polityczną figuranta,

– rozpoznanie postawy politycznej figuranta pozwoliło na określenie płaszczyzny rozmowy z figurantem i zastosowanie odpowiedniej argumentacji, w konsekwencji na jego neutralizację.

Z-ca Komendanta Stołecznego MO

ds. Bezpieczeństwa w Warszawie

płk Edward Kasperski

Naczelnik Wydziału III

K-dy Stołecznej MO w Warszawie

Źródło: IPN BU 0246/634 s. 1-16


Warszawa, dnia 30 maja 1972 r.

Tajne

Egz. Nr 1

NOTATKA SŁUŻBOWA

z rozmowy z M. Kondratem

Rozmowa została przeprowadzona 30 maja b.r. w gmachu MSW. Kondrat wchodził w skład grupy studentów PWST, przebywającej niedawno w Stanach Zjednoczonych na festiwalu teatrów studenckich, odbywającym się w Waszyngtonie.

W czasie pobytu studenci spotkali się z młodzieżą amerykańską i miejscową Polonią. Kondrat stwierdził, że ogół polonii jest bardzo słabo zorientowany w problemach kraju. Zadawano mu na przykład pytania, czy rzeczywiście w każdej miejscowości jest rozlokowany radziecki garnizon wojskowy. Również studenci amerykańscy nie znają realiów europejskich.

Jeżeli chodzi o poziom miejscowych teatrów, to jest na ogół niski mimo świetnego wyposażenia technicznego obiektów teatralnych. Przeważająca część absolwentów szkół aktorskich znajduje zatrudnienie w komercyjnych programach telewizyjnych. O pracy w zawodowych teatrach można jedynie marzyć.

Kondrat nie uczestniczył w przyjęciu, które miało miejsce u R. Bazali. Stwierdził, że dyplomaci amerykańscy nie interesują go, a zatem nie widzi potrzeby nawiązywania jakichkolwiek kontaktów.

Inspektor Wydziału I Dep. II MSW

/ppor. E. Walczak/

Źródło: IPN BU 0246/634 s. 1-16


 

Warszawa, dnia 1.02.1977 r.

TAJNE

Egz. pojedynczy

NOTATKA SŁUŻBOWA

Dot. rodziny Marka Kondrata – fig. sprawy rozp. oper. krypt. „SKRYBA”

żona – Ilona Ludgarda KONDRAT zd. Gagajek, c. Czesława i Marii Dąbrowskiej, ur. 31.07.1950r. w Dęblinie, zam. Warszawa

ojciec – Tadeusz Bronisława KONDRAT, s. Michała i Ludwiki Korczmar, ur. 8.01.1908 r. w Przemyślu, zam. Warszawa

matka – Olga Rozalia KONDRAT, zd. Łuć, c. Stefana i Cecylii Polińskiej, ur. 8.11.1912 r. Lwów ZSRR, zam. W-wa

Inspektor Wydz. III

ppor. Grabowski Zbigniew

Źródło: IPN BU 0246/634 s. 1-16

 

SŁOWNY OPIS ZAGROŻENIA (FAKTU)

W dniu 25.01.1977 r. Wydział III Komendy Stołecznej MO w Warszawie, na podstawie informacji uzyskanej z Wydziału IV Departamentu III MSW założył sprawę operacyjnego rozpracowania na:

 

Marka Tadeusza KONDRATA

s. Tadeusza

ur. 18.10.1950 r. w Krakowie

zam. Warszawa (…)

wykszt. wyższe, bezpartyjny, aktor Teatru Dramatycznego w W-wie

 

Z informacji, która była podstawą do założenia sprawy, wynikało, że w/w wraz ze 171 osobami podpisał petycję pt. „Do przedstawicieli świata kultury i nauki – posłów na Sejm PRL”, która po uwierzytelnieniu przez Kazimierza Brandysa, została skierowana do adresatów. Petycja występuje przeciwko działaniu organów porządkowych w czasie wydarzeń w Radomiu i Ursusie w czerwcu 1976 r. źródła inspiracji do podjęcia wrogiej działalności politycznej, charakteru kontaktów figuranta poprzez oddziaływanie na niego osobowych źródeł informacji będących na kontakcie Wydz. III KSMO, rozpoznanie osobowości i postawy politycznej figuranta po podpisaniu petycji.

W toku prowadzenia sprawy wykorzystane zostały osobowe źródła informacji w liczbie 1 tw i 2 ko oraz zastosowano technikę operacyjną.

Z uzyskanych od osobowych źródeł informacji wynika, że Marek Kondrat należy do grona aktorów wybijających się, obsadzany jest w niemal wszystkich sztukach wystawianych przez teatr „Dramatyczny”.

W związku z faktem podpisania przez niego petycji do Sejmu, w dniu 11.01.1977 r. w Wydziale Kultury m.st. W-wy przeprowadzono z nim rozmowę, w trakcie której oświadczył, że podpisując petycję miał tylko na względzie pobudki moralne. Nie sądził, że ma ona tak różne i szerokie aspekty, podkreślił swą aprobatę dla ustroju socjalistycznego, pomoc państwa w realizacji jego celów zawodowych, równocześnie krytykował niektóre elementy naszego życia społeczno-politycznego przede wszystkim poddał krytyce niektóre działania propagandowe jak np. przemilczanie spraw trudnych, rozmijanie się z odczuciami społecznymi. (…)

Nie interesował się sprawami politycznymi, nie orientował się w sytuacji politycznej kraju. Dopiero rozmowa w Wydziale Kultury pozwoliła się jemu zorientować, że akcja petycyjna ma inne podłoże niż to, które jemu przedstawiono, że jest to kolejny akt prowadzonej od dłuższego czasu wrogiej działalności politycznej.

W rozmowie figurant wyraźnie zaznaczył, że jest on zadowolony z tego, iż może przedstawić swoje stanowisko i określi swoją postawę polityczną. Zapewnił, że nie włączy się do żadnej akcji politycznej i w swoim postępowaniu będzie działał bardziej rozważnie.

Figurant został ostrzeżony by w przyszłości działał z większą rozwagą i nie włączał się we wrogie akcje polityczne.

Powyższa rozmowa oraz informacje od osobowych źródeł informacji wskazują, że M. Kondrat rzeczywiście działał bez rozeznania i nieświadomie.

W związku z tym, że nie stwierdzono, by miał on powiązanie z opozycją a złożenie podpisu pod petycją „172” było jedynym jak dotychczas zewnętrznym przejawem poparcia wrogiej działalności, Wydział III KSMO w W-wie sprawę operacyjnego rozpracowania zakończył a materiały złożono w Archiwum Wydziału „0” KSMO.

 

WNIOSKI

 

– założenie i prowadzenie sprawy operacyjnego rozpracowania było uzasadnione,

– stosowane formy i środki pracy operacyjnej pozwoliły rozpoznać osobowość i postawę polityczną figuranta,

– rozpoznanie postawy politycznej figuranta pozwoliło na określenie płaszczyzny rozmowy z figurantem i zastosowanie odpowiedniej argumentacji, w konsekwencji na jego neutralizację.

 

Z-ca Komendanta Stołecznego MO

ds. Bezpieczeństwa w Warszawie

płk Edward Kasperski

 

Naczelnik Wydziału III

K-dy Stołecznej MO w Warszawie

Źródło: IPN BU 0246/634 s. 1-16

 

 

Warszawa,

dnia 30 maja 1972 r.

Tajne

Egz. Nr 1

 

NOTATKA SŁUŻBOWA

 

z rozmowy z M. Kondratem

 

Rozmowa została przeprowadzona 30 maja b.r. w gmachu MSW. Kondrat wchodził w skład grupy studentów PWST, przebywającej niedawno w Stanach Zjednoczonych na festiwalu teatrów studenckich, odbywającym się w Waszyngtonie.

W czasie pobytu studenci spotkali się z młodzieżą amerykańską i miejscową Polonią. Kondrat stwierdził, że ogół polonii jest bardzo słabo zorientowany w problemach kraju. Zadawano mu na przykład pytania, czy rzeczywiście w każdej miejscowości jest rozlokowany radziecki garnizon wojskowy. Również studenci amerykańscy nie znają realiów europejskich.

Jeżeli chodzi o poziom miejscowych teatrów, to jest na ogół niski mimo świetnego wyposażenia technicznego obiektów teatralnych. Przeważająca część absolwentów szkół aktorskich znajduje zatrudnienie w komercyjnych programach telewizyjnych. O pracy w zawodowych teatrach można jedynie marzyć.

Kondrat nie uczestniczył w przyjęciu, które miało miejsce u R. Bazali. Stwierdził, że dyplomaci amerykańscy nie interesują go, a zatem nie widzi potrzeby nawiązywania jakichkolwiek kontaktów.

Inspektor Wydziału I Dep. II MSW

/ppor. E. Walczak/

Źródło: IPN BU 0246/634 s. 1-16

 

 

Warszawa, dnia 1.02.1977 r.

TAJNE

Egz. pojedynczy

 

NOTATKA SŁUŻBOWA

 

Dot. rodziny Marka Kondrata – fig. sprawy rozp. oper. krypt. „SKRYBA”

żona – Ilona Ludgarda KONDRAT zd. Gagajek, c. Czesława i Marii Dąbrowskiej, ur. 31.07.1950r. w Dęblinie, zam. Warszawa

ojciec – Tadeusz Bronisława KONDRAT, s. Michała i Ludwiki Korczmar, ur. 8.01.1908 r. w Przemyślu, zam. Warszawa

matka – Olga Rozalia KONDRAT, zd. Łuć, c. Stefana i Cecylii Polińskiej, ur. 8.11.1912 r. Lwów ZSRR, zam. W-wa

Inspektor Wydz. III

ppor. Grabowski Zbigniew

Źródło: IPN BU 0246/634 s. 1-16

kondrat

 

Dopadłem wreszcie najważniejszego Syjonistę w Polsce. Jednej, dwóch, a może nawet trzech ostatnich dekad.
Zajrzałem do teczek IPN i publikuję, czego nie umiałp…ć, grzebiąc przez dwa miesiące w archiwach na Rakowieckiej. Nie ukradł ok. 1/3 zasobów materiałówdotyczących swoich kumpli i wrogów, których może teraz trzymać na smyczy. A jest tego sporo. I nie są to żadne esbeckie fałszywki. Za fałszowanie informacji esbekom groziły duże kary z wydaleniem ze służby włącznie, co równoznaczne było ze złamaniem życiorysu. Rezygnowano także z nierzetelnych, słabo zorientowanych lub niechętnych do współpracy informatorów. Zresztą ok. połowy z nich nie trzeba było robić Tajnymi Współpracownikami, piętrzyć biurokratyczny nadzór, szarpać się i płacić. Podczas wezwań dobrowolnie opowiadali wszystko, co wiedzieli. To była wręcz armia ochotników, kapujących wzajemnie na siebie z bardzo niskich pobudek. Wystarczy poczytać np. akta MARCA ’68. Oczywiście trzeba umieć je czytać. Dlatego publikujemy zawartość teczek Michnika, załączając trochę dodatkowych informacji dla mniej zorientowanych w temacie.

Warszawa, dnia 2 lutego 1977 r.
INFORMACJA
Dotycząca: Adama MICHNIKA s. Ozjasza i Heleny Michnik, ur. 17.10.1946 r. w Warszawie, mgr historii, absolwenta Wydziału Filozoficzno-Historycznego UAM w Poznaniu /1975 r./, kawaler, karany sądownie z art. 36 m.k.k. /3 lata więzienia/ w 1968 r., opuszcza więzienie na mocy amnestii w 1969 r., zawodowo nie pracuje, bezpartyjny.
RODZICE
Ojciec – Ozjasz SZECHTER, ur. 1901 r., dziennikarz, b. członek KPZU, b. redaktor w Wydawnictwie Książka i Wiedza, obecnie na emeryturze.
Matka – Helena Michnik, zmarła w 1969 r.
RODZEŃSTWO
Brat – Jerzy Michnik, ur. 1929 r., technik elektryk, od 1957 r. przebywa w Stanach Zjednoczonych.
Brat – Stefan Michnik, ur. 1929 r., (Od red.: W informacji z lutego 1977 r. podane jest, że:„Stefan MICHNIK, ur. 1929 r. /jest s. O. Szechtera z pierwszego małżeństwa/(…))” b. pracownik Zarządu Sądownictwa Wojskowego, prokurator Rejonowego Sądu Wojskowego w Warszawie, w 1957 r. przeniesiony do rezerwy. Brałudział w ferowaniu wyroków /na oficerów WP/ stanowiących łamanie praworządności w wojskowych organach ścigania. Większość wyroków sądowych w spreparowanych procesach przypada na okres od marca 1952 do drugiego kwartału 1953 r.
Kpt. Stefan Michnik uczestniczył w składzie sędziowskim:
płk F. Aspis
ppłk Karczmarz
kpt. Mirski
kpt. Paramonow
ppłk Krupski
płk Frenkiel
Powyższy skład orzekł o winie n/w podsądnych:
mjr Z. MACHALLA – wyrok śmierci – wykonany
mjr LEWANDOWSKI – wyrok śmierci – prezydent PRL złagodził na dożywotnie więzienie
mjr CHOJECKI – wyrok śmierci – prezydent PRL złagodził na dożywotnie więzienie
mjr TARASIEWICZ
ppłk KOWALSKI
płk WECKI
płk MASZLANKA – kary od 10-15 lat więzienia
płk ZACZKIEWICZ
płk SIDOPSKI
We wszystkich wyżej wymienionych sprawach nastąpiła całkowita rehabilitacja skazanych /w tym również pośmiertnie/.
W chwili obecnej Stefan Michnik przebywa na terenie Szwecji. Jest jednym ze współpracowników „Kultury” paryskiej, gdzie pisze jako Karol Szwedowicz oraz pod swoim nazwiskiem.
(źródło: IPN BU 0248/134 t. 1, s. 27-28)

Kilka słów o Michniku i jego rodzinie
(…)
Szanowny Panie Redaktorze, list ten piszę do Pana jeszcze z innego powodu. W swym artykule wspomina Pan o starszym bracie Adama Michnika, Stefanie Szwedowiczu, współpracowniku„Kultury”, mieszkającym w Szwecji. W swym artykule pisze Pan o nim „był w okresie stalinowskim prokuratorem i wojował o najsurowsze wyroki dla żołnierzy i oficerów Armii Krajowej, którzy powrócili z Anglii do Polski”.
Pozwoli Pan, Panie Redaktorze, że rozszerzę nieco i uaktualnię powyższy cytat. Tak się składa, że osobiście znam ppłk. Aleksandra Kowalskiego odznaczonego Krzyżem Virtuti Militari za obronę Warszawy w 1939 r. Człowiek ten przeszedł całąpookupacyjną gehennę będąc skazanym przez kpt. Stefana Michnika, który w tamtych latach był członkiem Najwyższego Sądu Wojskowego, a więc „wojował” na bardzo wysokim, jeśli nie na najwyższym „stołku”. Jak twierdzi ppłk A. Kowalski jemu sięudało, skazał go „tylko” na 15 lat więzienia, inni dostawali kary śmierci. Kiedy po sześciu latach ciężkiej więziennej niedoli zrehabilitowano uwięzionych i rozstrzelanych, kpt. Stefan Michnik, bojąc się odpowiedzialności za popełnione zbrodnie i mierząc wszystkich swoją miarką, będąc bezlitosnym dla innych, sądził,że niedawne ofiary będą takie same wobec niego, uciekł i osiadł w Szwecji, ale jużnie jako Michnik a Szwedowicz. Zestawiam te trzy różne nazwiska obok siebie – Szechter, Michnik, Szwedowicz. Trzy różne nazwiska noszone przez ojca i dwóch jego synów. Czyżby wstydzili się występować pod jednym własnym nazwiskiem – dlaczego?
Dużo u nas pisze się na temat KOR-u i p. Adama Michnika. Jestem daleki od jakichkolwiek insynuacji pod adresem KOR-u, który właśnie broni praw robotników, praw ludzi – ale nie mogę pozbyć się niejasnego uczucia do osoby p. Adama Michnika. Dwaj bracia, niewątpliwie szanujący się i kochający, o czym świadczy chociażby podróż Adama do Szwecji, po to aby spotkać się z bratem. Jeden i drugi walczą o poszanowanie praw ludzkich, o dobro Polski – tak przynajmniej twierdzą. Ale w imiętych haseł, w trosce o „dobro Polski”, o poszanowanie praw ludzkich kpt. Stefan Michnik skazywał niewinnych ludzi na śmierć i długoletnie ciężkie więzienie. I teraz pracuje w „Kulturze”, też walczy o to samo „dobro Polski”, „prawa człowieka”, ale jakże różne od tamtych z lat pięćdziesiątych.
Wstrząsające są wynurzenie Pana ppłk. Aleksandra Kowalskiego. Kiedy siedząc przy kawie rozmawialiśmy godzinami o tym co przeszło, co minęło, mimowolnie zaczęły sięnasuwać pytania – czy to wszystko jest czyste, pozbawione cynizmu i prywaty? Czy działaniami tych ludzi naprawdę kieruje interes Ojczyzny, a jeżeli tak, to jaki jest ten interes? Wyżej pokazałem, że hasła w imię których działał i działa Stefan Szwedowicz vel Michnik są ciągle takie same, ale jakże różna jest treść, która za nimi się kryje. W imię tych samych haseł walczy p. Adam Michnik i chyba inni polscy„opozycjoniści” – wierzę, że ich intencje są czyste, chociaż fakt, że Stefan Szwedowicz ma swój udział w ich działalności poprzez „Kulturę” – budzi we mnie obawy i lęki.
(…)
Michał Podgórski
1. Alexandra Re. Bedford MK10 – IJA Anglia
(źródło: „Narodowiec”, 29 XI 1977; IPN BU 0248/134 t. 2, s. 15-16)

Głosy Czytelników
Skazywał oficerów polskich na WIĘZIENIE
W liście do redakcji „Narodowca” Michała Podgórskiego z Bedford w Anglii, zamieszczonym w numerze z 29 listopada, zgłosiliśmy niektóre szczegóły o rodzinie Adama Michnika, głośnego obecnie działacza „opozycyjnej nowej lewicy marksistowskiej”. Chcąc uzyskać dalsze autentyczne potwierdzenie tych wiadomości, autor tego listu zwrócił się do jednej z osób w Polsce, skazanych przez brata Adama Michnika, Stefana Michnika, obecnie występującego w Szwecji pod nazwiskiem Stefana Szwedowicza, który był sędzią i skazywał w Polsce oficerów na wysokie kary więzienia. Podgórski przekazał nam poniższą odpowiedź na jego list.
REDAKCJA
Szanowny Panie.
W odpowiedzi na pański list komunikuję, co następuje. Jestem gotów niniejszym listem potwierdzić to o czym przy naszym spotkaniu mówiliśmy na temat braci Michników. Niemniej konkretnie o roli Stefana Michnika mogę tylko mówić w mojej sprawie. Byłem sądzony indywidualnie, jednak w czasie mojego pobytu w więzieniu spotykałem oficerów przedwojennych również sądzonych przez kpt. Stefana Michnika na wieloletnie kary więzienia a nawet słyszałem o jednym wyroku śmierci. Nazwisk nie pamiętam względnie nie czuje się upoważniony do ich ujawniania, bo nie wiem czy oni względnie ich rodziny tego sobie życzą.
Jeśli chodzi o moją sprawę tę potwierdzam, że byłem przed wojną oficerem służby stałej, w kampanii wrześniowej odznaczony orderem Virtuti Militari, po czym oflag i służba w Ludowym Wojsku Polskim, ostatnio d-ca b. pułku artylerii lekkiej w stopniu podpułkownika. Aresztowany 17 VI 1951 r., skazany przez Najwyższy Sąd Wojskowy wyrokiem z 5 VII 1952 na karę 15 lat więzienia, zostałem w dniu 16 VI 1956 r. zrehabilitowany i po 5 latach pobytu w więzieniu wypuszczony na wolność.
Jednym z sędziów ferujących w imieniu NSW (Najwyższego Sądu Wojskowego – przypisek redakcji) wyrok zarówno mój jak i wielu innych zbiorowo pozostających w pamięci jako „procesy (nieczytelne)” na początku lat pięćdziesiątych – był kpt. Stefan Michnik sędzia NSW.
Wyżej wymieniony brał udział jako sędzia w wielu procesach tego rodzaju i rygorystycznie skazywał oficerów na długoletnie kary więzienia, nawet mówiono o jednym wypadku kary śmierci. Wszyscy ci byli podsądni kpt. Stefana Michnika zostali w 1956 r. zrehabilitowani i włączyli się na nowo do odbudowy naszej ojczyzny. Kpt. Stefan Michnik natomiast wyemigrował na Zachód – co jako (nieczytelne) było korzystne dla niego jak i dla nas.
Nie poprzestał jednak na tym, bo z zagranicy szkaluje Polskę, lecz teraz z pozycji założyciela demokracji. Człowiek, który był przedstawicielem i narzędziem ucisku i nieprawości uczy nas teraz jak powinna działać demokracja.
Podobną rolę w czasie tworzenia rozdźwięków między Polakami, pełni rodzony brat Stefana – Adam Michnik. Ten z kolei występuje w kraju i na objazdach zagranicznych jako naprawiacz socjalizmu, oczywiście z pozycji obserwatora, bo osobiście żadnąpracą w budowie naszego kraju się nie wykazał.
Tyle w skrócie na temat braci Michników. To co piszę nie jest żadną tajemnicą i może Pan dowolnie a nawet publicznie z tego korzystać dla demaskowania ludzi działających na niekorzyść naszego narodu.
Życząc zdrowia i przesyłając serdeczne pozdrowienia kreślę się z poważaniem
Ppłk mgr Aleksander Kowalski
 Grudziądz – Polska
(źródło: „Narodowiec”, 17 XII 1977;
IPN BU 0248/134 t. 2, s. 17)

Warszawa, dnia 5 września 1975 r.
Egz. nr pojed.
NOTATKA
dot. A. ZAGOZDY (A. Michnik)
Andrzej ZAGOZDA s. Ozjasza, ur. 17.10.1946 r. w Warszawie, mgr historii, absolwenta Wydziału Filozoficzno-Historycznego UAM w Poznaniu, narod. żydowska, obyw. polskie, nie pracuje.
Od 1963 roku prowadzi antysocjalistyczną działalność. Był jednym z organizatorów tzw. Klubu „Poszukiwaczy sprzeczności”. W okresie studiów na Uniwersytecie Warszawskim zajmował się tworzeniem rewizjonistycznych grup studenckich. Byłinicjatorem petycji do Sejmu PRL w sprawie sztuki „Dziady”. W 1967 r. zostałzawieszony w prawach studenta i wydalony z ZMS. Organizował manifestację ulicznąprzed Teatrem Narodowym w Warszawie. W dniu 8.03.1968 r. był jednym z organizatorów wiecu zwołanego na UW.
Za powyższą działalność zostaje aresztowany, oskarżony z art. 36 m.kk. i skazany na 3 lata więzienia, w 1969 r. roku opuścił więzienie na mocy amnestii.
Aktualnie postawy swej nie zmienił i nadal zajmuje się organizowaniem prowokacyjnych akcji politycznych. Prowadzi działalność w środowisku b.„komandosów”, literackim, naukowców, dziennikarskim. Utrzymuje liczne kontakty z osobami znanymi z opozycyjnych postaw politycznych, wywodzącymi się z ugrupowańKIK, środowiska adwokackiego i artystycznego oraz b. członków org. „RUCH”.
W 1975 r. ukończył studia na Wydz. Filozoficzno-Historycznym UAM w Poznaniu. Pracęmagisterską dot. polskiej myśli emigracyjnej po powstaniu styczniowym pisał pod kierunkiem prof. L. TRZECIAKOWSKIEGO, pracę tę obronił z wynikiem b. dobrym.
W swej działalności publicystycznej, szczególnie aktywnej po obronie pracy mgr., A. ZAGOZDA ograniczył się zasadniczo do wykorzystywania fragmentów tej pracy do publikacji.
Artykuły jego ukazywały się w miesięczniku „Więź”:
1. Z dziejów myśli rosyjskiej – „Więź” 10/74
2. Emigracja postyczniowa a „Sprawa polska” – „Więź” 3/75
3. Ugoda, praca organiczna, myśl zaprzeczna – „Więź” 6-7/75 – artykuł ten nie ukazał się, został zakwalifikowany przez cenzurę – stanowił on sobą recenzjęksiążki pt. „Sylwetki polityczne XIX wieku” autorów M. KRÓLA i W. KARPIŃSKIEGO.
Od 1969 r. do chwili obecnej A. ZAGOZDA nie pracuje, pełni funkcję prywatnego sekretarza jednego ze znanych literatów. Pozycję swoją /sekretarza/ wykorzystuje przede wszystkim do nawiązywania nowych kontaktów w środowiskach literackich i artystycznych, koniecznych do prowadzenia działalności.
CECHY CHARAKTEROLOGICZNE
Wybuchowy, impulsywny, erudyta, potrafiący mimo wady wymowy /jąka się/ przyciągnąćsłuchaczy, zręcznie posługując się demagogią. Potrafi narzucać autorytet nawet silnym indywidualnościom.
Wobec ludzi o – jego zdaniem – niższej pozycji jest uprzejmy, stara się narzucać im swoje racje i wciągać ich do współpracy, przy czym szybko rezygnuje z wątpiących”.
Duże ambicje przywódcze udziału w życiu politycznym. Nie przywiązuje dużej wagi do spraw materialnych.
Zainteresowania jego obracają się przede wszystkim wokół życia społeczno-politycznego, historii ruchów społecznych, myśli społeczno-politycznej.
Posiada w tych dziedzinach ogromną wiedzę.
Nie potrafi prowadzić merytorycznej dyskusji z ludźmi o odmiennych poglądach, nawet przy zbliżonej płaszczyźnie światopoglądowej, irytuje się, staje się opryskliwy, nawet potrafi ubliżyć. Cały swój czas i energię poświęca swojej „działalności” organizując pod tym kontem życie towarzyskie.
Od otoczenia oczekuje szacunku i podziwu.
INSPEKTOR WYDZ. III DEP. III MSW
Ppor. W. KASZKUR
(źródło: IPN BU 0248/134 t. 1, s. 20-22)

KONFERENCJA PRASOWA
Londyn, 9 grudnia 1976.
OŚWIADCZENIE
Cechą szczególną sytuacji w Polsce w ostatnim okresie są coraz wyraźniejsze objawy oporu społeczeństwa wobec władz.
Od grudnia 1975 wiele osób wzięło udział w akcji protestów przeciw zmianom w Konstytucji polskiej. Pod naciskiem władze zmuszone zostały do częściowych ustępstw. W czerwcu 1976 w obliczu próby wprowadzenia drastycznej podwyżki cenżywności, wybuchła fala strajków, protestów i rozruchów robotniczych. Podwyżka została odwołana, a wystąpienia robotnicze wydobyły na jaw niezdolność totalitarnej władzy do rozwiązywania istotnych problemów gospodarczych i społecznych. Kłopoty zaczęły narastać znacznie wcześniej – już w 1968 roku. Gdy po wypadkach grudniowych 1970 kraj wkroczył w drogę dynamicznego rozwoju, podejmowanie decyzji stało sięznacznie trudniejsze, lecz konieczne. Szybko rozwijająca się gospodarka wymagała prawdziwie fachowego kierowania. Spontaniczne procesy gospodarcze wymknęły się spod kontroli władz przede wszystkim dlatego, że pożałowania godnej polityki kadrowej po 1968 roku usunięto ze stanowisk i praktycznie wypędzono z Polski wielu wybitnych naukowców i specjalistów tylko z tego względu, iż byli z pochodzenia Żydami. Wystarczy przypomnieć tutaj nazwiska profesorów Kazimierza Łaskiego, Bronisława Blassa, Ignacego Sachsa, czy też Juliusza Strumińskiego, wybitnego specjalistę w sprawach cen i rynku. Ludzie ci stanowili filary myśli ekonomicznej Polski, a zajmując w latach 50-tych i później ważne stanowiska, przyczynili się poważnie do rozwoju gospodarczego w Polsce. W rezultacie tej nagonki antysemickiej, nie tylko niżej podpisani zostali praktycznie zmuszeni do emigrowania z Polski, ale równieżwielu innych ludzi oddanych polskiej klasie robotniczej, jak prof. Zygmunt Bauman, prof. Mieczysław Manelli, prof. Maria Hirszowicz i inni. Utrata wówczas wielu wybitnych ekonomistów, naukowców i humanistów z punktu widzenia ekonomicznego i moralnego – nie jest możliwa do odrobienia.
Należy podkreślić, że prawidłowe kierowanie gospodarką oznacza w praktyce rezygnację z części władzy i oddanie jej w ręce fachowców. Jeśli trzeba – nawet przeproszenie ich i zaoferowanie im stanowisk, umożliwiających rozpoczęcie w kraju procesu uzdrawiania społeczno-gospodarczego. Proponujemy zatem realny dialog i odejście kierownictwa krajowego od przyjętych dogmatów. Na podstawie doświadczeńostatnich lat z ubolewaniem stwierdzamy, że istniejące władze w Polsce ustępujątylko pod presją. Jest to sytuacja brzemienna w niebezpieczeństwa. Zniewolenie społeczne, nieudolność gospodarcza i niszczycielstwo kulturalne, powodują głęboki kryzys, grożący eksplozją. Kto za to przyjmie odpowiedzialność? Nas ona nie obciąży. Rosnący zasięg akcji opozycyjnej dezawuuje twierdzenia, że strajki i rozruchy były dziełem garstki chuliganów oraz „grupek rewizjonistów i kosmopolitów, dla których Polska była stacją przesiadkową”. Ci, którzy wy-emigrowali, bronić sięniestety nie mogą. Dlatego też czujemy się zobowiązani przemówić w ich imieniu.
We wrześniu br. powstał w Warszawie Komitet Obrony Robotników, do którego należy już obecnie 20 osób. Są wśród nich wybitni intelektualiści, znani pisarze, prawnicy, uczeni i studenci, którzy legitymują się długim stażem działalności opozycyjnej i przechodzili różne szykany od 1968 roku, jak np. prof. Edward Lipiński, Jerzy Andrzejewski, Aniela Steinsbergowa, Ludwik Cohn i Emil Morgiewicz.
Adamowi Michnikowi złośliwie zarzuca się, iż utrzymuje bliski kontakt ze swym bratem kpt. Stefanem Michnikiem, który jako były sędzia Najwyższego Trybunału Wojskowego w Warszawie skazał na śmierć wielu oficerów polskich, a od 1968 roku przebywa jako emigrant na Zachodzie. Czyż A. Michnik, który podpisuje razem z nami to Oświadczenie, może odpowiadać za czyny swego brata?
Komitet ten, z którego celami i formami działania solidaryzujemy się w całej rozciągłości, nie stanowi żadnego ugrupowania politycznego. Celem jego jest pomoc materialna dla prześladowanych i pozbawionych pracy.
My, emigracja na Zachodzie, nie pozostajemy bezczynni. Udzielamy Komitetowi pomocy moralnej i materialnej. W dokumentach Amnesty International opublikujemy jużwkrótce informacje na temat działalności Komitetu Obrony Robotników oraz dane o zebranych i przekazywanych do kraju funduszach dewizowych, przeznaczonych na pomoc. Wierzymy, że opinia publiczna Zachodu udzieli poparcia naszemu wspólnemu działaniu. Nasza działalność propagandowa, w której – oprócz wymienionych wyżej naukowców i specjalistów – bierze udział wiele innych osób zmuszonych do wyjazdu z Polski po 1968 roku, będzie podporządkowana celom, jakie realizuje Komitet Obrony Robotników. Jesteśmy pewni, że różne organizacje na Zachodzie nie poskąpią pomocy dla rozwiązania lub złagodzenia kryzysu. W Paryżu powstał już Komitet solidaryzujący się z działalnością Komitetu Obrony Robotników. Na jego czele stanął Jean-Paul Sartre (patrz obok – red.), który kierował już w przeszłości wieloma innymi komitetami, stającymi w obronie ofiar nagonek antysemickich, a ostatnio Michaiła Sterna, żydowskiego lekarza z Ukrainy.
Podkreślamy, że jesteśmy przeciwko takim działaniom i jakimkolwiek zamieszkom w Polsce, które mogłyby skończyć się tragicznie, podobnie jak to miało miejsce w Czechosłowacji w 1968 roku. rozwaga i ostrożność niezbędne są i dlatego, gdyż mamy wiele dowodów na to, że pod (nieczytelne) robotników z Radomia i Ursusa podłączyli się znani kryminaliści, którym udało się nawet wyłudzić od Komitetu Obrony Robotników poważne środki pieniężne dostarczone przez uczciwych obywateli.
Uważamy, że rozwój zorganizowanych, jawnych form opozycji może być czynnikiem zapobiegającym stosowaniu skrajnych metod wystąpień. W konsekwencji powinno to doprowadzić do osiągnięcia kompromisu i negocjacji między władzami a opozycją. Mynie uchylamy się od udziału w tym dialogu i gotowi jesteśmy naszą wiedzę znów oddaćdla dobra ludzi walczących o swobody i prawa człowieka. Muszą jednak powstaćwłaściwe ku temu warunki.
Członkowie Komitetu Obrony Robotników, których jesteśmy przedstawicielami i w imieniu których występujemy nie zawsze mogą działać jawnie. W ich imieniu, jako rzeczników praw obywatelskich, swobód demokratycznych i niezależności narodowej, apelujemy do Wszystkich w Kraju i na Emigracji o poparcie niniejszego OŚWIADCZENIA.
Prof. Leszek KOŁAKOWSKI
Prof. Włodzimierz BRUS
Adam MICHNIK
Londyn, 9 grudnia 1976
(źródło: IPN BU 0248/134 t. 1, s. 25-26)

Wśród założycieli Komitetu Obrony Robotników byli m.in. Aniela Steinbergowa – przed wojną członek PPS, podczas okupacji w „Żegocie”, adwokat, członek Klubu Krzywego Koła”; prof. Edward Lipiński; Ludwik Cohn – adwokat, działacz przedwojennego PPS,  członek Klubu Krzywego Koła” i Loży Masońskiej Kopernik.

Komitet Obrony Robotników (KOR) prawie w całości złożony z Żydów, którzy z różnych powodów nie zdecydowali się uciec z Polski po Marcu ’68. Wbrew lansowanym przez Żydów opiniom, ucieczka z biednej komunistycznej Polski na bogaty Zachód, była przywilejem zarezerwowanym tylko dla tych, którzy mogli sobie taki wyjazd załatwić. Łódzki IPN już kilka lat temu wszczął śledztwo przeciwko zbrodni, czy coś w tym rodzaju, organizatorom Marca ’68. Szczątkowe informacje puszczono do mediów, że z góry założona teza ma oskarżać ówczesnychżyjący jeszcze PZPR-owskich decydentów. Ha, ha to bardzo ciekawe, bo choćby z teczek IPN i tysięcy zeznań uczestników Marca ’68 wynika, iż wydarzenia te przygotowała i wywołała grupa żydokomunistycznych stalinowskich zbrodniarzy wyręczając się przy tym swoimi dziećmi jako szyldem.
Oto dlaczego z takim medialnym hukiem ogłoszono rozpoczęcie śledztwa, po czym nagle cicho sza”! Może mocodawcy a właściwie wykonawcy Marca ’68 czekają, ażzdechnie ostatni PZPR-owski świadek.
A co wobec tego zrobią z tysiącami teczek z własnymi wzajemnie obciążającymi ich zeznaniami?
Wracając do meritum, to i z Oświadczenia” (patrz obok) wynika, że KOR byłczystą ŻYDOKOMUNĄ w najgorszym trockistowskich wydaniu, czyli IV MIĘDZYNARODÓWKĄ. Sama nazwa to tylko przykrywka, parawan do przecierania szlaków w zachodnich mediach oraz budowanie mitu demokratycznej opozycji na wzór holokaustu, którym rzyga przy każdej okazji ich propaganda.

OPIEKUN KOR-u
Jean-Paul Charles Aymard Sartre(ur. 21 czerwca 1905 r. w Paryżu, zm. 15 kwietnia 1980 r. w Paryżu) – powieściopisarz, dramaturg, eseista i filozof francuski.
Sartre był czołowym przedstawicielem egzystencjalizmu ateistycznego. Pod koniecżycia odszedł od egzystencjalizmu i rozwinął własną wersję socjologii marksistowskiej.
Jego współpracowniczką i towarzyszką życia była pisarka, feministka i filozofka Simone de Beauvoir.

TOWARZYSZE z KOR
 
odzimierz Brus, właściwie Beniamin Zylberberg (ur. 1921 r. w Płocku, zm. 31 sierpnia 2007 r. w Oksfordzie).
Oficer Polityczny w Armii Berlinga. W latach 1952-1954 był profesorem Szkoły Głównej Planowania i Statystyki, a od 1954 Uniwersytetu Warszawskiego. Do roku 1967 był członkiem PZPR, którą opuścił po usunięciu z partii Leszka Kołakowskiego.
Był mężem Heleny Wolińskiej-Brus, komunistycznej zbrodniarki w jej pierwszym i trzecim związku małżeńskim.
Leszek Kołakowski (ur. 23 października 1927 r. w Radomiu, zm. 17 lipca 2009 r. w Oksfordzie) – filozof.
W marcu 1950 był w gronie ośmiu studentów, członków PZPR, którzy wystąpili z publicznym atakiem (listem otwartym) na Władysława Tatarkiewicza, protestując przeciwko dopuszczaniu na prowadzonym przez niego seminarium do czysto politycznych wystąpień o charakterze wyraźnie wrogim budującej socjalizm Polsce.
Był członkiem Fundacji im. Stefana Batorego.

Kazimierz Łaski,  Mieczysław Manelli, Zygmunt Bauman, Ignacy Sachs – marcowi emigranci”, których wypędzenie” spowodowało wg załozycieli KOR ciężką dolęrobotnika w PRL.

MICHNIK SPECJALNYCH SŁUŻB?
TAJNE
Dyrektor Biura Śledczego MSW
Płk – T. Kwiatkowski
W naszym aktywnym rozpracowaniu operacyjnym znajduje się Adam Michnik, przebywający od sierpnia 1975 r. na Zachodzie oraz rozwijający tam wrogą, antypolską i antysocjalistyczną działalność. Podejrzewany równocześnie, że wszedł on w związek z obcymi służbami specjalnymi, głównie z BND (wywiad niemiecki). Opieramy się przy tym na następujących faktach:
1. Jednym z głównych pilotów i opiekunów Michnika był Leopold Łabędź, wydawca antykomunistycznego pisma „Survey” w Londynie, według naszych informacji współpracownik CIA i Departamentu Stanu USA. Łabędź był inspiratorem wyjazdu Michnika do Włoch w dniach od 25 II do 1 III br. Sterował jego działalnością na terenie Włoch i ułatwiał kontakty.
2. Od 15 III br. Michnik przebywa w RFN /nie wykluczamy, że wyjechał już do innego kraju zachodnioeuropejskiego/, (nieczytelne) jego opiekunami i bliskimi kontaktami są Juliusz (nieczytelne) współpracownik BND oraz Andrzej Chilecki – naganiacz związany również z CIA. Obaj zamieszkują w Kolonii.
3. Michnik otrzymał wizę na wjazd do RFN z terenu Francji. Aktualnie ustalamy, czy odbyło się to zgodnie z obowiązującymi w RFN przepisami paszportowo-wizowymi. Prawdopodobnie Michnik został potraktowany jako osoba uprzywilejowana, ponieważformalny wymóg – to ważność paszportu na dłuższy okres, nie to miało miejsce w jego przypadku, gdyż ważność jego paszportu wygasa 2 maja br. Na tym bazując można uważać, że petent korzystał z poparcia ukrytych, wpływowych mocodawców /czytaj: służby specjalne RFN/.
Zwracamy się z prośbą o potwierdzenie i ewentualne uzupełnienie posiadanych przez nas informacji na temat powiązań Michnika z BND. Sugerujemy wykorzystanie w tym celu ludzi zamieszkałych w Polsce, z którymi Michnik był blisko związany przed swym wyjazdem za granicę. Informujemy jednocześnie, że nie jesteśmy zainteresowani tym, by treść prowadzonych przez nas rozmów nie dotarła do Michnika.
Źródło: IPN BU 0248/134 t.1

Dopiero w listopadzie 1962 r. do kierownika Staromiejskiego Domu Kultury ZMS wpłynęło pismo KC ZMS podpisane przez z-cę kierownika Wydz. Propagandy d/s Szkolnych tow. Szymańskiego, w którym stwierdzono, że istnieje ciekawa grupa młodzieży, którą zainteresowany jest KC ZMS i grupie tej należy udzielić pomocy i pomieszczenia. W piśmie podkreślono, że z ramienia grupy z Kierownikiem Domu Kultury kontaktować się będą Stanisław MANTURZEWSKI i Adam MICHNIK. MANTURZEWSKI to były aktywny działacz Klubu „Krzywego Koła”. Obok MANTURZEWSKIEGO „opiekunem” Klubu jest również Jacek KUROŃ, jeden z kierowników drużyn walterowskich ZHP. Wymieniony między innymi prowadził w Klubie „Poszukiwaczy Sprzeczności” wykład na temat:„Perspektywy młodzieży zaangażowanej”.
W kilka dni później do kierownika Domu Kultury zgłosił się MATURZEWSKI, który chciał uzgodnić terminy zebrań i przejść do prowadzenia działalności. Kierownik Domu Kultury tow. Babiejczuk zażądał spotkania z Zarządem Klubu i przedstawienia programu działania.
W grudniu 1962 r. do tow. Babiejczuka przyszli MICHNIK, GROSS oraz dwóch innych członków Zarządu Klubu. Pytani o kierunek i plan zamierzonej działalności stwierdzili, że chcą poznać różne kierunki ideologiczne i systemy światopoglądowe. Oświadczyli również w tej rozmowie, że działalność w ZMS im nie odpowiada, ponieważZwiązek ten skompromitował się.
Tow. Babiejczuk zakomunikował im, że jako kierownik Staromiejskiego Domu Kultury nie może się zgodzić na działanie grupy, która nie określa swojego kierunku działania.
Tow. Babiejczuk w sprawie tej grupy porozumiewał się z sekretarzem KW ZMS tow. Sierakowskim, który nie zajął stanowiska.
W lutym 1963 r. sekr. KW ZMS do Spraw Młodzieży Szkolnej tow. Dąbrowa przyjąłczłonków omawianego Zarządu Klubu i poprosił o złożenie programu działania, jak również o wyjaśnienie kontaktów Klubu z KIK-iem. Odpowiedzieli, że nie mogą złożyćprogramu, bo życie dyktuje im program – gdy będzie coś ciekawego w życiu politycznym to będą nad tym dyskutować. Chcąc wytłumaczyć się ze swoich kontaktów z Klubem Inteligencji Katolickiej oświadczyli, że chcą zapoznać się z ideologiąkatolicką. Po tych rozmowach złożyli oni w końcu ‘63 r. kierownikowi Domu Kultury wykaz członków Klubu i Zarządu, plan pracy sekcji religioznawczej, notatkę pt.„Czym jest nasz klub?”, program obozu, oraz rękopisy materiałów do biuletynu, który zamierzają wydać.
Do chwili obecnej kier, Staromiejskiego Domu Kultury czeka na decyzję KW ZMS i formalnie nie uznał Klubu „Poszukiwaczy Sprzeczności”. Nie chcąc jednak, aby jego członkowie tak jak poprzednio zbierali się w prywatnych mieszkaniach i pozostawali pod wpływem MATURZEWSKIEGO pozwala im odbywać spotkania w pomieszczeniach Staromiejskiego Domu Kultury. W spotkaniach tych niejednokrotnie uczestniczy około 150 osób.
O istnieniu klubu nie wie Kuratorium Okręgu Szkolnego. Na jedno z pierwszych zebrańKlubu był zaproszony prof. Leszek Kołakowski, który mówił o problemie współczesnych i odczytał swoją sztukę pt. „Przyjście i wyjście”.
Sztuka ta w grudniu 1961 r. po dwukrotnym jej wystawieniu decyzją Ministra Kultury i Sztuki tow. Galińskiego i Sekr. KW PZPR tow. Titkowa została zdjęta z repertuaru teatru „Ateneum”.
Według wyjaśnień tow. Babiejczuka część członków Klubu wypowiada się, że obecnie nie chcą określać swych poglądów, chcą prowadzić pracę samokształceniową, chcądowiedzieć się wszystkiego możliwie z najlepszych źródeł i potem zadecydują czy będą komunistami.
Klub „Poszukiwaczy Sprzeczności” posiada sekcję: polityczną, ekonomiczną, socjologiczną i religioznawczą. Sekcja religioznawcza według założeń, ma ściśle współpracować z młodzieżą Klubu Inteligencji Katolickiej. Na spotkania i dyskusje zapraszani są prelegenci z KIK oraz księża. Np. ks. dr Bronisław DEMBOWSKI wygłosiłodczyt poświęcony „kryteriom wiary współczesnego katolika”.
Na dotychczasowych spotkaniach Klubu „Poszukiwaczy Sprzeczności” przeprowadzono szereg  wykładów i dyskusji, między innymi omawiano następujące zagadnienia:
– „co to jest społeczeństwo” – prof. Zygmunt Bauman
– „historia i jednostka” – prof. Bronisław Baczko
– „społeczeństwo i jednostka” – dr Andrzej Walicki
– „o warsztatach i klasach” – prof. Bronisław Mino
– „sens życia w chrześcijaństwie” – dr Janusz Kuczyński
– „ideały gospodarcze socjalizmu” – prof. Bolesław Brus
– „nowa fala w Związku Radzieckim” – Witold Dąbrowski.
Po tym wykładzie recytowane były wiersze Jewtuszenki, Woźniesieńskiego i innych młodych poetów radzieckich, po prelekcji wypowiadali się niektórzy członkowie Klubu, że w ZSRR odnowa jest bardziej zaawansowana niż w Polsce, że „polski październik” został utopiony.
Odpis z maszynopisu
PRAWIE O ŚWICIE
Myślęże fala wyrzuci na brzeg
myślęże to będzie dzień pierwszy i ostatni
kiedy zobaczę jak wzburzony Bóg
przytwierdzony pineskami
do zadów chmur pierzastych
dzie nie krzyk wydawał
lecz pomruk piorunów
i wtedy ugodzony odpłynę na fali
i brzegi się cofną swym ciałem zasłonią
i fala swą miłością obejmie go w pół
i usta rozwarte zamknął się znowu
więc czemu zamiast rozpaczy
nabrałeś ciszy w usta
i nie ukląkłeś jęcząc
i nie rozwarłeś ramion
To będzie pożegnanie
więc odejdziesz nie krzycząc
zdejmiesz wszystkie swe maski
i tę ostatnią z popiołu
nie będziesz krzyczał ni wieścił
z otwartych przestrzeni nieba
nie będziesz liczył łez
ani chmur nad sobą
to będzie pożegnanie
bez westchnień bez krzyku
to będzie ciche odejście
z wyciągniętą do snu ręką
to będzie powitanie i pożegnanie snów barwnych
to będzie niczym niezmącony sen
Więc nie móże widziałeś
że rozumiesz że czujesz
bo nieskończoność się rozstępuje
przed słabą wolą mózgu
bo nieskończoność jest niezrozumiała
i taką pozostanie
 się usta zamkną
i fala uderzy o brzeg.
Andrzej Titkow
29 V 62 r.
Źródło IPN BU 0248/134 T. 2

Pełna lista członków Klubu Poszukiwaczy Sprzeczności”
ODPIS
  1. Marek Borowski
  2. Piotr Blass
  3. Józef Blass
  4. Włodzimierz Brandwajn
  5. Elżbieta Bielska
  6. Barbara Bodalska
  7. Danuta Białoskórska
  8. Wojciech Babicki
  9. Bronek Bartosiewicz
10. Sewek Blumsztein
11. Aleksandra Braniecka
12. Krystyna Borowicz
13. Stenia Bielicka
14. Helena Brus
15. Maciej Czerniakowski
16. Julian Dobrzyński
17. Bronisława Drozdowicz
18. Józef Dajczgewand
19. Majka Elczewska
20. Anna Elczewska
21. Olga Fryszman
22. Piotr Fejgin
23. Mieczysław Flam
24. Helena Górlaska
25. Jan Gross
26. Irena Grudzińska
27. Jerzy Gzula
28. Włodzimierz Grotte
29. Zbigniew Glapiński
30. Guy Goldberg
31. Teresa Hankała
32. Janina Halmin
33. Edward Harley
34. Elżbieta Hübner
35. Wiktor Holsztyński
36. Wanda Jurkowska
37. Eleonora Ickowicz
38. Stanisłwa Jędrzejewski
39. Perła Kacman
40. Agnieszka Krysiak
41. Lech Klupiński
42. Henryk Kowalski
43. Włodzimierz Kofamn
44. Marian Kaimiński
45. Michał Kleiber
46. Jacek Koronacki
47. Joanna Kubra
48. Ryszrd Kole
49. Dariusz Kuźmiński
50. Bożena Łukaszewska
51. Jan Lityński
52. Elżbieta Idert
53. Bohdan Maksala
54. Krystyna Maliniak
55. Adam Michnik
56. Krzysztof Melchior
57. Jerzy Mink
58. Wiktor Nowotny
59. Bogdan Naumianko
60. Marek Orlański
61. Józef Orski
62. Grażyna Potorańska
63. Bożena Podgajna
64. Sławomir Petelicki
65. Aleksander Perski
66. Teodor Przymusiński
67. Barbara Popiel
68. Wojciech Plewako
69. Krzysztof Pszenicki
70. Wiktor Peryt
71. Andrzej Rapaczyński
72. Bożena Rossol
73. Janina Ryba
74. Włodzimierz Rabincewicz
75. Andrzej Rutkiewicz
76. Antoni Szaniawski
77. M. Sikorski
78. Danuta Strasser
79. Edward Strasser
80. Małgorzata Sadowska
81. Maria Stauber
82. Stefan Sztetner
83. Piotr Szcześniewski
84. Zofia Samet
85. Maria Starecka
86. Elżbieta Świetlik
87. Anna Schiller
88. Leon Sard
89. Wacław Szer
90. Olga Titkow
91. Andrzej Titkow
92. Małgorzta Taub
93. Barbara Toruńczyk
94. Lena Taboryska
95. Tomasz Uktorski
96. Lidia Underko
97. Paweł Wohl
98. Krystyna Weintrab
99. Krystyna Winawer
100. Klaudiusz Weiss
101. Julian Wiśniewski
102. Gabriel Wróblewski
103. Włodzimierz Wiśniewski
104. Elżbieta Werner
105. Anna Wągrowska
106. Ewa Zimnok
107. Paula Zachczyńska
108. Ewa Zarzycka
Źródło: IPN BU 0248/134 t. 2 s. 8-10
Od red. Oryginał listy zawiera adresy domowe, których ze zrozumiałych przyczyn nie podajemy. Same adresy to ciekawostka: najlepsze lokalizacje w centrum stolicy.
Michnik1 Michnik5 Michnik4 Michnik3 Michnik2 Michnik6

Członkami tego Klubu są przeważnie synowie i córki działaczy partyjnych i państwowych.
Podajemy niektóre znane nam nazwiska rodziców:
1/ Barbara Bodalska, c. Mieczysława, obecnie Prezesa Kółek Rolniczych,
2/ Helena Góralska, c. Wladysława, b. kier. Wydz. Zagr. KC PZPR obecnie ambasadora w Iranie,
3/ Irena Grudzińska, c. Jana, wicemin. Leśnictwa,
4/ Ryszard Kole, syn. wicemin. Finansów,
5/ Zofia Samet, córka gen. bryg. dr Leona Samet,
6/ Andrzej Rutkiewicz, s. Jana, wicemin. Zdrowia,
7/ Wiktor Holsztyński, syn pracownika Zarządu Głównego Tow. Szkoły Sowieckiej,
8/ Jan Lityński, syn wicedyr. w Min. Łączności,
9/ Barbara Popiel, c. z-cy kier. Wydz. Ekonomicznego KC,
10/ Danuta Strasser, 11/ Edward Strasser, dzieci dyr, dep. w Głównym Urzędzie Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk,
12/ Lena Taboryska, córka b. dyr. dep. w MBP,
13/ Elżbieta Świetlik, córka b. wicemin. MBP, obecnie inspektor Wydziału Rolnego KC PZPR,
14/ Bronisław Drozdowicz, s. Bronisława. W latach 1945-48 z-ca red. naczelnego„Głosu Ludu”, 1946-52 sekretarz premiera, 1954-57 inspektor Biura Politycznego KC, od 1955 r. SGGW, kier. katedry Mikrobiologii Rolnej i prac. PAN, członek PZPR,
15/ Jan Gross, s. Zygmunta doc. prac. Zakładu Higieny Psychicznej i Psychiatrii Dziecięcej Wydz. Przemysłu WSE w Katowicach,
16/ Joanna Kuber, córka Wiktora z-cy red. naczelnego „Kuriera Polskiego”, członek PZPR,
17/ Wojciech Babicki, syn Jadwigi Babickiej, prac. red. „Expressu Wieczornego”, członek PZPR,
18/ Leon Sfard, syn Dawida – z-cy przewodniczącego Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie i czł. Zarządu Tow. Społ. Kulturalnego Żydów w Polsce, członek PZPR, matka pracuje w KC PZPR,
19/ Wanda Jurkowska, córka b. dyr. dep. w MBP,
20/ Krzysztof Melchior, s. Romana, b. naczelnika Wydz. w MSW,
21/ Wacław Szer, s. Seweryna kier. katedry Prawa Cywilnego UW,
22/ Klaudiusz Weiss, s. Edwarda – b. wicedyr. w MSW,
23/ Janina Halmin, matka – Halman – Gruszczyńska Sabina pracuje w Wyższej Szkole Nauk Społ. w Warszawie na stanowisku st. asystenta,
24/ Paweł Wohl, syn Andrzeja – kierownika Zakładu Socjologii Społecznej Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie i współpracownik redakcji tygodnika „Polityka”, matka chłopca Apolonia pracuje w Zakładzie Historii Partii KC PZPR,
25/ Elżbieta Hubner, c. Józefa kierownika działu w redakcji „Ekspressu Wieczornego”, matka – Wanda pracuje w Polskim Radio starszy inspektor programu dla zagranicy, czł. PZPR,
26/ Paula Zachczyńska, c. Henryka pracownika Przedsiębiorstwa Projektowania i Dostaw Inwestycyjnych – kierownika działu tłumaczeń, matka Jadwiga, b. czł. KPP obecnie nie pracuje,
27/ Włodzimierz Rabinowicz, s. Isera pracownika Instytutu Badań Jądrowych – kierownik referatu zabezpieczenia obiektów IBJ, czł. PZPR, mtka Eugenia prac. Spółdzielni Pracy „Odrodzenia” st. ref. kadrowy,
28/ Eleonora Ickowicz, c. Aleksandra, st. inspektor Najwyższej Izby Kontroli,
29/ Perla Kacma, c. Abrama w 1952 r. pracownik Zjednoczenia Budownictwa Miejskiego nr 5 W 1950 r. pracował w KW PZPR,
30/ Małgorzata Taub – ojciec nie żyje, matka – Zofia nauczycielka,
31/ Marek Orleański s. Mieczysława pracownik wydawnictwa „Książka i Wiedza” – kier. redakcji Zeszytów Teoretyczno – Politycznych. W 1915 r. wykładowca szkoły partyjnej przy KC PZPR.
32/ Józef Blass, s. Bronisława – ekonomista, dyr. generalny w Min. Finansów,
33/ Helena Brus, c. Włodzimierza – ekonomista z-ca przew. Rady Ekonomicznej przy Radzie Ministrów,
34/ Włodzimierz Kofman, s. Józefa – z-ca przewodniczącego Komitetu Prac i Płac,członek CRZZ,
35/ Krzysztof Przenicki, s. Maksymiliana – dyr. dep. w Komitecie Budownictwa Urbanistyki i Architektury
Wniosek:
Posiadane informacje wskazują, że dotychczasowa działalność dyskusyjnego Klubu„Poszukiwaczy Sprzeczności” wywiera nieodpowiedni wpływ na młodzież. Uważamy, że należałoby zamienić opiekunów Klubu i zagwarantować odpowiednią polityczną opiekę i kierownictwo.
Opracował St. Ofic. Wydz. IV Dep. III MSW
W. Komorowski – kpt
Źródło: IPN BU 0248/134 t. 2 s. 2-7

STENOGRAM
wystąpienia Adama Michnika na Konferencji sprawozdawczo – wyborczej Z.M.S. przy U.W. w dniu 16 I 1966 r.
/odtworzono na podstawie zapisu taśmy magnetofonowej/
…Chcę podziękować tow. przewodniczącemu za udzielenie mi głosu i wyjaśnić, że będę mówił w swoim imieniu jak w imieniu tow. kol. Blumsztajna, który wprawdzie nie jest zawieszony w prawach studenta, a został ukarany karą naganny z ostrzeżeniem przez Komisję Dyscyplinarną oraz wraz ze mną został wykluczony przez Sąd Koleżeński z ZMS-u. Zabieramy głos dlatego, że uważamy, iż nalezą się towarzyszom od nas pewne wyjaśnienia w związku z naszym stanowiskiem politycznym w sprawie Karola Modzelewskiego i Jacka Kuronia. Osobiście uważamy również za stosowne w związku z niektórymi tu głosami oświadczyć, że do postępowania Komisji Dyscyplinarnej z punktu widzenia jej obiektywizmu, z punktu widzenia – że tak powiem – prowadzenia tej komisji nie mamy żadnych zastrzeżeń i uważamy, że przeprowadzona ona była w sposób najobiektywniejszy jak tylko mogła być przeprowadzona. Inną sprawą jest oczywiście nasz stosunek do werdyktu tej Komisji, ale tutaj o tym nie będziemy, nie będę mówił w imieniu kol. Blumsztajna. Natomiast chciałby powiedzieć kilka słów o naszym stosunku do sprawy Karola Modzelewskiego albowiem ta sprawa była kluczowym punktem życia politycznego w ciągu ostatniego roku w organizacji Z.M.S. na Uniwersytecie, jak również dlatego, że za stosunek do tej sprawy zostaliśmy usunięci z organizacji. Mówimy również i z tego powodu, że uważamy, że w pewnych sytuacjach milczenie jest kłamstwem i intelektualną nieuczciwością. Uważając się, czując się odpowiedzialnym za wszystko co się wokół nas dzieje, uważamy, że dzieje się źle. Jaki można mieć stosunek do sprawy Karola Modzelewskiego i Jacka Kuronia? Sprawa ta ma kilka aspektów. Jej pierwszym aspektem jest aspekt polityczny, a więc merytoryczny stosunek do poglądów zawartych w liście otwartym.
Źródło: IPN BU 0248/134 t. 2 s. 14

ADAM MICHNIK-SZECHTER II SEKRETARZ PRL-u
Warszawa, dnia 18 listopada 1977 roku
NOTATKA URZĘDOWA
Służby Bezpieczeństwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych uzyskało dane, że w dniu 17 XI 1977 roku A. Michnik przeprowadził rozmowę telefoniczną z Henrykiem Rubinsteinem ze Szwecji. H. Rubinstein poinformował Michnika, iż bierze udział w przygotowywaniu programów radiowych dot. aktualnych wydarzeń w PRL. W związku z tym H. Rubinstein jest zainteresowany wypowiedziami osób z kręgów katolickich zbliżonych do KSS-KOR. Michnik zobowiązuje się wytypować nazwiska osób, które mogły by takich wywiadów udzielić jednocześnie zaznacza, iż wypowiedzi te będą dyktowane przez telefon z mieszkania Jacka Kuronia lub jego w celu uniknięcia dekonspiracji autorzy wypowiedzi wystąpią pod pseudonimami.
INSPEKTOR MINISTERSTWA SPRAW WEWNĘTRZNYCH

No cóż, powyższe można skomentować, iż już wówczas – tak jak w III RP – Gazeta Wyborcza” lansowała judaistów w Kościele katolickim. Bp Pieronek, abp Życiński, ks. Boniecki i wielu innych wówczas dyżurnych z kręgów katolickich zbliżonych do KSS-KOR”, a obecnie do Gazety Wyborczej”.
 

Warszawa, dnia 24.12.1977 r.
NOTATKA URZĘDOWA
Służba Bezpieczeństwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych uzyskała dane, iż w dniu 23 XI 1977 r. Leopold Łabędź /Londyn/ przeprowadził rozmowę telefoniczną z A. Michnikiem.
W rozmowie A. Michnik poinformował L. Łabędzia o oświadczeniu KSS /KOR/ w sprawie cenzury, odczytując fragment oświadczenia dodał jednocześnie, iż jest to dopiero początek szeroko zakrojonej akcji.
INSPEKTOR MINISTERSTWA SPRAW WEWNĘTRZNYCH
Mjr Bolesław Pogodziński
Źródło: IPN BU 0248/134 t. 2 s. 19

Warszawa, dnia 27 stycznia 1978 r.
NOTATKA URZĘDOWA
Służba Bezpieczeństwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych uzyskała dane, że w dniu 26.01.1978 r. Adam Michnik przeprowadził rozmowę telefoniczną z Jakubem Święcickim ze Sztokholmu. W rozmowie tej Adam Michnik przekazuje nazwiska osób, które winny otrzymać zaproszenia na Kongres Socjologów w Uppsali:
Irena NOWAKOWA
Tadeusz SZAWIEL
Ireneusz KRZEMIŃSKI
Andrzej CELIŃSKI
Paweł ŚPIEWAK
Marek TABIN
Stefan AMSTERDAMSKI
Stanisław BARAŃCZAK
Jakub KARPIŃSKI
INSPEKTOR MINISTERSTWA SPRAW WEWNĘTRZNYCH
Mjr Bolesław Pogodziński
Źródło: IPN BU 0248/134 t. 2 s. 20

No i proszę Adaś był wówczas II sekretarzem PRL-u, tak jak w III RP wiceprezydentem:Michnik przekazuje nazwiska osób, które winny otrzymać zaproszenie…”. No to mamy potwierdzenie gdzie, kiedy i jak szlifowałpraktyki stosowane w III RP, jako red. nacz. Gazety Wybiórczej”. Godne uwagi sątakże nazwiska z pederastą Krzemińskim, kłamcą i krętaczem robiącym obecnie za biegłego sądowego od zwalczania antysemityzmu. No i ten Śpiewak z rodzinyżydokomunistycznych piewców stalinizmu. Publicznie deklarujący chęć obsikania wszystkich miejsc, w których stanęła stopa Romana Dmowskiego. Cham i prymityw. Ciekawe jakby się poczuł, gdyby ktoś zadeklarował coś podobnego wobec miejsc np. Janusza Korczaka czy też żydowskich pomników w Warszawie. Ot Śpiewak jak i Krzemiński brał lekcje u rebe Michnika. Archiwa IPN-u to prawdziwa skarbnica wiedzy służącej do pisania od nowa historii Polski.

Warszawa, dnia 24 stycznia 1978 roku
NOTATKA URZĘDOWA
Służba Bezpieczeństwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych uzyskała dane, iż w dniu 23.01.1978 r. Adam Michnik przeprowadził rozmowę telefoniczną z Jakubem Święcickim ze Sztokholmu.
J. Święcicki zwrócił się do Adama Michnika z prośbą o uzupełnienie listy osób,które mają być zaproszone na Kongres Socjologów w Uppsali. Listę tę Adam Michnik przekazał w grudniu ubiegłego roku przedstawicielowi szwedzkiego dziennika TIDEN /organ Socjaldemokratycznej Partii Szwecji/ Stanowi Johanssonowi.
Michnik zobowiązuje się przekazać listę wraz z danymi dotyczącymi wykształcenia i zainteresowań w najbliższym czasie.
INSPEKTOR MINISTERSTWA SPRAW WEWNĘTRZNYCH
Mjr Bolesław Pogodziński
Źródło: IPN BU 0248/134 t. 2 s. 21

Powyższe świadczy, że II sekretarz PRL-u Michnik miał pełne ręcę roboty. Pewnie byli tacy jak i teraz, co padali mu do stóp lub całowali flejtuchowi rękę.

Warszawa, dnia 6 lutego 1978 r.
NOTATKA URZĘDOWA
Służba Bezpieczeństwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych uzyskała dane, iż w dniu 05.02.1978 r. Adam Michnik przeprowadził rozmowę telefoniczną ze Stefanem Kisielewskim przebywającym w Paryżu. Stefan Kisielewski podczas rozmowy przebywał w redakcji „Kultury” paryskiej. Adam Michnik poinformował go, iż redakcja „Biuletynu Informacyjnego” /wyd. KSS-KOR/ zamierza przeprowadzić ankietę w związku z 10 rocznicą wydarzeń marcowych. Michnik pragnie uzyskać odpowiedź na ankietę od następujących osób:
Gustawa Herling-Grudzińskiego
Leszka Kołakowskiego
Baczki
Włodzimierza Brusa
Zygmunta Baumera
Marii Hirszowicz
oraz Aleksandra Smolara
INSPEKTOR MINISTERSTWA SPRAW WEWNĘTRZNYCH
Mjr Bolesław Pogodziński
Źródło: IPN BU 0248/134 t. 2 s. 22

Tak gloryfikowany w III RP Kisielewski był jak widać michnikowcem, paprającym sięw g… MARCA ’68 (co pełniej uzasadnię kolejnymi publikacjami). Słynne pamiętniki nie zawierają rewelacji z jego koszernej działalności, czyli WIELKA LIPA.

Warszawa, dnia 23.05.1979 r.
NOTATKA URZĘDOWA
Służba Bezpieczeństwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych uzyskała dane, iż w dniu 22.05.1978 r. Adam Michnik przeprowadził rozmowę telefoniczną z n/n kobietą z Paryża. W/w kobieta poinformowała A. Michnika o propozycji wydania jego książki przez wydawców włoskich Ferri’ego i Qerinjan’a. Wydawnictwo Forri’ego proponuje:
pierwszy nakład 5 tys. egz.
przybliżona cena 5 tys. lirów włoskich za jeden egz.
wysokość zaliczki 3.700 franków francuskich,
dla Michnika 10% z 5 tys. egz.
Wydawnictwo Qerinjan’a proponuje:
pierwszy nakład 2 tys. egz.
cena przybliżona 5 tys. lirów włoskich za jeden egz.
wysokość zaliczki 3 tys. franków francuskich
dla Michnika 10% do 3 tys. egz., 12% powyżej tej ilości
Michnik wybrał drugą propozycję.
N/n kobieta poinformowała A. Michnika również o propozycji wydawcy z RFN Bernarda Keizera. Książka byłaby tłumaczona na język niemiecki przez grupę osób pod kierownictwem prof. Metza.
Warunki edycji:
pierwszy nakład 4 tys. egz.
przybliżona cena 30-40 marek zachodnioniemieckich za 1 egz.
zaliczka 2 tys. marek zachodnioniemieckich.
Dyskutowana jest propozycja podniesienia sumy zaliczki do 3 tys. marek.
Na zakończenie n/n kobieta stwierdziła, iż książkę Michnika zamierza również wydaćw języku rosyjskim wydawnictwo „Oversees Publication” z Wielkiej Brytanii.
INSPEKTOR MINISTERSTWA SPRAW WEWNĘTRZNYCH
Mjr Bolesław Pogodziński
Źródło: IPN BU 0248/134 t. 2 s. 23

Jak z tego wynika Adasiek brał nie tylko do łapy, ale i z łapy do łapy. Całkiem pokaźne źródełko dochodów za trockistowski bełkot dla zidiociałych ziomali. No i wątpliwe, aby rozliczył się z fiskusem.

Warszawa, dnia 30 czerwca 1979 r.
NOTATKA URZĘDOWA
Służba Bezpieczeństwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych uzyskała dane, iż w dniu 30 czerwca 1978 r. z Adamem Michnikiem przeprowadził rozmowę telefoniczną Aleksander Smolar zam. w Paryżu.
Poinformował on Michnika, iż w najbliższym czasie otrzyma on pozdrowienia i realizację „wszystkich próśb”. Poinformował też Michnika, że w dniu 20 lipca 1979 r. w Sztokholmie odbędzie się posiedzenie Zarządu Międzynarodówki Socjalistycznej. Tematem ma być „socjalizm a demokracja”. Smolar sugerował aby KOR wysłał tam list – oświadczenie, niejako ustosunkowujące się o tej relacji.
Sugerował też Michnikowi aby wspólnie z Kołakowskim założyli komitet kontaktowy z polską opozycją, tzn. aby utworzyli taką grupę na Zachodzie, która zwróciłaby się o status przy Międzynarodówce Socjalistycznej. Michnik wyraził opinię, że powyższe byłoby słuszne tylko wtedy gdy grupa ta miałaby oficjalny mandat. Michnik poinformował A. Smolara o raporcie DiP, uznając go za bardzo ciekawy, za coś w rodzaju „raportu o stanie Rzeczypospolitej”.
Dyskutowano również na temat artykułu J. Kuronia zamieszczonego w „Biuletynie Informacyjnym” /artykuł pr. „Sytuacja kraju a program opozycji/”.
Smolar poinformował też Michnika o przekazaniu dla niego „kilku ważnych pytań” na które chciałby uzyskać odpowiedź.
St. insp. Ministerstwa Spraw Wewnętrznych
mjr R. Bartnicki
Źródło: IPN BU 0248/134 t. 2 s. 30

Tak, tak, to teraz mamy dowód skąd tak naprawdę wzięło się PRL-owskie hasłoSOCJALIZM TAK, WYPACZENIA NIE”.

IV MIĘDZYNARODÓWKA
Od pierwszej po kolejne – MIĘDZYNARODÓWKI komunistyczne były dziełem Żydów. To walka wewnętrzna o przejęcie władzy nad całym ruchem. W PRL-u stalinowskażydokomuna po 1956 roku czuła oddech na plecach organizującej się żydokomuny trockistowskiej. Była ona jeszcze bardziej radykalnym komunistycznym wydaniem tzw. permanentnej rewolucji – walki klas. Krew, krew i tylko krew w walce o władzę, a później o jej utrzymanie dla wąskiej warstwy kacyków, pragnących lepiejżyć, bo nikt z aktywistów tak naprawdę w to ideologiczne gówno DLA MAS nie wierzył. W latach 60-tych w Polsce dzieci pozbawionych władzy stalinowskichżydozbrodniarzy organizowały właśnie IV MIĘDZYNARODÓWKĘ. Jest to dobrze udokumentowane, także w archiwach IPN, więc wkrótce będzie przedmiotem obszernej publikacji.
IV Międzynarodówka to setki spotkań, także przyjeżdżających do Polski nowych, ambitnych kacyków. Tę właśnie organizującą się strukturęŻydzi rzucili, aby wywołać wydarzenia MARCA ’68.
A oto, co podaje na ten temat lewacka WIKIPEDIA:
IV Międzynarodówka – została zawiązana we wrześniu 1938 roku przez partie komunistyczne krytykujące sytuację w ZSRR, za to sympatyzujące z ideami Lwa Trockiego czyli trockizmem. Organizacja ta określiła jako swój cel walkę zarówno z kapitalizmem, jak i ze stalinizmem i faszyzmem.(…)
Pierwsze działania na rzecz Międzynarodówki
W latach 30. Lew Trocki stopniowo przekonywał się o całkowitej degeneracji ideowej Kominternu i niemożności oddolnego wpływu na stanowisko jego władz. Po usunięciu z Międzynarodówki wszystkich trockistów oraz podejrzewanych o trockizm Trocki uznałże III Międzynarodówka całkowicie wpadła w ręce Stalina i radzieckiej biurokracji, stając się narzędziem imperialistycznej polityki ZSRR. Trocki uważał równieżże to błędna polityka Kominternu w sprawie poszczególnych partii komunistycznych w krajach europejskich przyczyniła się do dojścia do władzy Adolfa Hitlera oraz do klęski ruchu rewolucyjnego w Chinach. W 1935 r. uczestniczył w spotkaniu tych partii, które zostały wykluczone z Kominternu bądźnie chciały w nim uczestniczyć ze względu na powiązania ze stalinizmem. Trzy partie uczestniczące w spotkaniu poparły projekt utworzenia nowej międzynarodówki i podpisały tzw. Deklarację Czterech (czwartą była, symbolicznie, rosyjska Lewicowa Opozycja). Szacuje sięże organizacje te miały w momencie spotkania pokaźną bazę społeczną, liczącą do kilkuset tysięcy robotnikółącznie w różnych krajach Europy.

Warszawa, dnia 29 września 1975 r.
 Egz. Nr 1
INFORMACJA OPERACYJNA
Tajne
Przywódcy b. „komandosów” nadal szeroko komentują ostatnie pożary jakie miały miejsce na terenie Warszawy. Wysuwają przy tym szereg własnych ocen i hipotez.
W obecności naszego źródła J. KUROŃ i A. MICHNIK zastanawiali się nad metodami jakimi posługiwali się ewentualni podpalacze, jak również starali się wyjaśnićpobudki ich działań.
J. KUROŃ uważał, że sprawcami pożaru w CDD mogli być nieuczciwi handlowcy, którzy spodziewając się podwyżek cen na artykuły przemysłowe wycofali część towaru, powstałe ubytki chcieli zamaskować, wzniecając pożar.
A. MICHNIK sugerował, że pożary wzniecone z przyczyn politycznych w związku ze zbliżającym się Zjazdem PZPR – mogą one być swojego rodzaju atakiem na władzę i mogą stanowić pewną demonstrację, która zastępuje wyjście na ulicę. Forma ta jest zdaniem MICHNIKA lepsza i skuteczniejsza, gdyż nie stwarza tak dużego zagrożenia wolności dla wielu ludzi jako, że „zamieszane jest w to grono wtajemniczonych, którzy wiedzą co i jak robić”.
MICHNIK opowiadał też, że na Starym Mieście pokazały się plakaty i ulotki, w których mówi się o siedmiu pożarach i wskazuje, że ostatnim miejscem pożaru będzie gmach KC.
J. KUROŃ był zdania, że niepokój w społeczeństwie będzie się wzmagał o czymświadczy rosnące napięcie wśród ludności Warszawy. Mówił też o trwającym od dziesięciu dni strajku okupacyjnym na Żeraniu, oraz, że podobno jacyś chłopcy mówili, że spalą szkołę im. XXX-lecia.
Ton wypowiedzi figurantów wskazuje na to, iż liczą się oni, na bazie aktów podpaleń, z możliwością zaostrzenia sytuacji politycznej w kraju.
INSPEKTOR WYDZ. III DEP. III MSW
Ppor. W. KASZKUR
(źródło: IPN BU 0248/134 t. 1, s. 23-24)

SŁOWNY OPIS ZAGROŻENIA (FAKTU)
W dniu 30.07.br. w godzinach 17.30-19.00 Adam Michnik uczestniczył w zebraniu KSS KOR poświęconemu omówieniu spraw związanych ze strajkami, jakie miały miejsce na terenie kraju w lipcu br.
O godz. 2.00 nad ranem dnia 31 lipca z figurantem spotkał się Jan Lityński. Michnik skarżył się na zmęczenie i frustrację, które przeszkadzają mu w napisaniu książki poświęconej nowym etapom rozwoju opozycji w Polsce. Książkę tą Michnik pisze już od około 1 roku. Dlatego – jak twierdził – podziwia Kuronia, że ten załatwiając sprawy bieżące pisze jednocześnie bliżej nieznany tekst o Europie. Michnik wyrażając podziw dla Kuronia akcentował również swoje wątpliwości co do jego ogólnego poziomu wiedzy./Zarzucał Kuroniowi brak oczytania w zakresie publikacji zagranicznych/.
W dniu 1.10.br. w godzinach popołudniowych Adam Michnik zamierza wyjechać na wypoczynek na Mazury w okolice Spychowa. Podróż będzie odbywał samochodem osobowym Fiat 125P wraz z Andrzejem DRAWICZEM – /fig. Wydz. III 1 KSMO/.
Podjęto niezbędne działania operacyjne mające na celu zabezpieczenie pobytu figuranta na tamtejszym terenie.

 SŁOWNY OPIS ZAGROŻENIA (FAKTU)
W dniu 30.09.br. z Adamem Michnikiem spotkał się Zbigniew Bujak /przewodniczący NSZZ „Mazowsze”/. Rozmowa, którą przeprowadzili dotyczyła w całości spraw związanych z funkcjonowaniem NSZZ „Mazowsze”.
Zastanawiano się nad projektem infrastruktury związku. Michnik uważał, że związek powinien mieć swój klub dyskusyjny, dostęp do radiowęzłów itp. Rekomendował J. Markuszewskiego – zawodowego reżysera radiowego, który mógłby udzielić pomocy w przygotowywaniu programów dla radiowęzła. Szkoleniem wg figuranta mógłby się zająćinny jego przyjaciel Waldemar Kuczyński. Ludzie ci powiedzieliby robotnikom do czego mają zmierzać, w jakim świecie żyją, jak ma funkcjonować związek, jakiego typu rozwiązań należy szukać. Zbigniew Bujak skarżył się na brak dojść do takich zakładów jak „Świerczewski” i „Kasprzak”, w których robotnicy nieufnie odnoszą siędo nowego związku, stawiając mu zarzut, że jest inspirowany przez KOR. Z żalem mówił o opanowaniu NSZZ w Hucie Warszawa przez członków partii.
Powiadomił też figuranta o uzgodnieniach dokonanych w Gdańsku, które dotyczązorganizowania cyklu wykładów – prelekcji wyjaśniających co to jest KOR. Figurant sugerował, aby wszędzie akcentować fakt nie podważania sojuszu Polski i rządów Partii.
Mówiono o bezkolizyjnym funkcjonowaniu punktu na ul. Bednarskiej. Uznano za sprawęważną wejście związku w szerokie masy ze swoim programem. Michnik z naciskiem podkreślał, że: „trzeba mówić o całej sprawie politycznej, antysocjalistycznej, że władza normalnie łże, że władza w każdej chwili może wziąć robotnika pod but i go zmasakrować”.
Kontynuując wypowiedź Michnik twierdził, że wkroczenia wojsk radzieckich na razie nie należy się obawiać, bo mogą one wejść tylko w dwóch przypadkach:
– kiedy partia się „zbuntuje”
– kiedy dojdzie do zamieszek ulicznych
i dlatego przestrzegał przed jakimikolwiek próbami demonstracji. Rozmówcy widzieli potrzebę rozprowadzenia większej ilości wydawnictw: „Biuletyn”, „Robotnik”.
Rozważali możliwość zacieśnienia kontaktów ze światem artystycznym np: poprzez zorganizowanie koncertu z udziałem H. Mikołajskiej, D. Olbrychskiego, czy W. Wiłkomirskiej. Widzieli potrzebę zorganizowania informacji o sytuacji międzynarodowej – zdaniem Michnika prelegentami mogliby być K. Dziewanowski lub K. Wolicki.
Zb. Bujak wyrażał obawę, związaną z tworzeniem się autentycznych NSZZ-tów poza strukturę „Solidarność”. Michnik z kolei obawiał się, że władze mogą zrzucić na NSZZ-ty odpowiedzialność za produkcję. Figurant przypuszcza, że władza będzie sięstarała przeciągnąć te związki na swoją stronę lub skompromitować je poprzez kompromitację poszczególnych działaczy. Może być i tak – twierdził figurant, że władza będzie sama organizować strajki po to aby je tłumić, dlatego radziłtłumaczyć robotnikom, że jeżeli strajkują – to strajkuje związek.
Za najważniejszą sprawę uznał zorganizowanie prasy, przyrzekł Bujakowi, że zorganizuje mu zespół doradców /część ludzi weźmie z „Biuletynu KSS KOR”/.
Zobowiązał się załatwić te wszystkie sprawy do soboty /4.10.br/. Michnik widziałteż potrzebę zatrudnienia H. Wujca w ZM „Ursus”. Zamiary Zb. Bujaka były inne – chce on H. Wujca zrobić swoim sekretarzem.
Zbigniew Bujak zaproponował również zorganizowanie spotkania rozszerzonego Prezydium NSZZ „Mazowsze” z trzema członkami KOR-u /H. Wujec, A. Michnik, J. Kuroń/. Ustalono, że odbędzie się ono w piątek 3.09 w godzinach popołudniowych.
Z treścią w/w informacji zapoznano Wydz. III Dep. IIIA.
Z inicjatywami A. Michnika odnośnie środowisk twórczych zapoznano Wydz. IV Dep. III MSW.
(źródło: IPN BU 0248/134 t. 3 s. 3-4)

P
Henio Wujec z tzw. stritem w oczach, to z pochodzenia chłop, któremu dano kiepełe do myślenia w postaci żony Żydówki. I jak to zwykle bywa w takich przypadkach, stał się on bardziej żydowski odkomandosów” – czystej krwi Żydów. W czasach III RP tak się w tej materii wylansowałże każdy ma prawo pomyśleć, iż jest obrzezany. A to tylko, albo ażobrzezano mu mózg”.

SŁOWNY OPIS ZAGROŻENIA (FAKTU)
Dnia 5 XI br. Barbara Labuda z Wrocławia prosiła A. Michnika aby powiadomiłAleksandra Smolara, że przebywający w Paryżu działacz NSZZ „Solidarność” z Wrocławia – Popłomyk, jest mocno związany ze Służbą Bezpieczeństwa. Wg niej Popłomyk pojechał do Paryża po to aby wszystko „wywęszyć”.
Dnia 7 XI Józef Kuśmierek w rozmowie z A. Michnikiem wysuwał przypuszczenia, że władze szykują nowy „podstęp w kwestii rejestracji „Solidarności”. Cyt. „oni mają w zanadrzu niesamowity argument” będą zamykali fabryki. Jak strajk to dobrze – nie macie po co wracać /…/ macie klucze do fabryki i rządźcie sobie sami”.
W rozmowie z L. Maleszką A. Michnik wyraził zgodę na wyjazd do Krakowa /w dniu 20 XI br/.
W dniu 8 XI z figurantem kontaktował się E. Smolar. Rozmowa dotyczyła spraw aktualnych głównie koncentrowała się na przewidywaniach związanych z odwołaniem złożonym przez NSZZ „Solidarność” do Sądu Najwyższego. Uznano, że rząd nie może pozwolić sobie na kolejne fale strajków, dlatego ustąpi.
W piątek dnia 14 XI w sali Audytorium Maximum U.W. A. Michnik będzie miał kolejny wykład na U.W.
A. Michnik będzie miał kolejny wykład TKN-u.
Informacja podana przez RWE o tym, że Barbara Toruńczyk reprezentować będzie KSS KOR na Konferencji w Madrycie spotkała się z dezaprobatą A. Michnika i J. Kuronia. Uznali, że należy w tej sprawie skonsultować się z A. Steinsbergową i Z.A. Romaszewskim /wg wcześniejszych ustaleń Z. Komaszewski miał być delegatem KSS KOR na „Madryt”/.
W dniu 9 XI A. Michnik uczestniczył w spotkaniu jakie odbyło się w pomieszczeniu KIK-u.
A. Smolar powiadomił Michnika, że do Polski przyjechała delegacja japońskich związków zawodowych SOHVO. Prosił aby o tym fakcie figurant powiadomił wszystkich znajomych. Zaznaczył, że delegacja przybyła z wizytą nieoficjalną.
(źródło: IPN BU 0248/134 t. 3 s. 5)

SŁOWNY OPIS ZAGROŻENIA (FAKTU)
Dnia 19.12.1980 r. A. Michnik kontaktował się telefonicznie z Eugeniuszem Smolarem i przebywającym w jego mieszkaniu Mirosławem Chojeckim. W rozmowie przedstawiłsytuację w Polsce oraz przekazał M. Chojeckiemu instrukcję dot. zachowania siępodczas pobytu na Zachodzie.
Według Michnika władze w PRL przygotowują się do najdalej posuniętych akcji represyjnych, które będą swym ostrzem wymierzone przeciwko KOR-owi. Wobec takiej sytuacji M. Chojecki powinien w udzielonych wywiadach występować jako osoba prywatna, a nie jako przedstawiciel KOR-u mimo, że wszelkie wypowiedzi i tak będątraktowane jako opinie reprezentanta KOR-u. Figurant doradzał Chojeckiemu przedstawienie sytuacji w Polsce (nieczytelne) krzywdy ludzkiej i kultury narodowej, aby pozornie nie miały wyraźnego wydźwięku politycznego. Oceniając sytuację gdańskiej „Solidarności” figurant stwierdził, że jest ona bardzo skomplikowana ze względu na toczącą się walkę o wpływy w NSZZ. W innych regionach Polski poza NSZZ w Jastrzębiu rozwój wypadków przebiega pomyślnie dla KSS „KOR”-u. Szczególnie „silne” ośrodki istnieją w Łodzi, Nowej Hucie i Wrocławiu.
Zbliżające się konfrontacja zdaniem Michnika jest ostatnią próbą walki władzy o kształt NSZZ, co w konsekwencji może doprowadzić do sytuacji analogicznej jak po aresztowaniu (nieczytelne). Według przypuszczeń figuranta członkowie KSS „KOR” zostaną aresztowani w najbliższych dniach.
W dniu 20.12.1980 r. A. Michnik w rozmowie, w której m.in. uczestniczyła Katarzyna /prawdopodobnie Dziaduszycka/ z Konradem Stalińskim wyraził opinię o J. Kuroniu i Zb. Bujaku. Według tej opinii J. Kuroń ma najbardziej odpowiednią argumentację, można doprowadzić do zmiany jego stanowiska. Natomiast Zb. Bujak ma wszystkie zalety (nieczytelene), tzn. jest młody, inteligentny, skromny i ma świetnąprezencję. W przekonaniach politycznych jest bardziej stały niż J. Kuroń, który zawsze może „coś wypolitykować” oraz w zdecydowanie większym stopniu bezkompromisowy.
(źródło: IPN BU 0248/134 t. 3 s. 6)

SŁOWNY OPIS ZAGROŻENIA (FAKTU)
W dniu 21.10.1980 r. w godzinach wieczornych z Adamem Michnikiem spotkali się Karol Modzelewski, Joanna Duda-Gwiazda, Leszek Kaczyński będący delegatami Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ „Solidarność” na rozmowy z rzecznikiem prasowym rządu J. Bareckim.
Spotkanie składało się z dwóch części: w pierwszej z nich delegaci zrelacjonowali figurantowi przebieg rozmowy z J. Bareckim, w których za najistotniejsze uznali:
– zawężenie dyskusji na temat dostępu do środków masowego przekazu od istniejących już publikatorów /zaproponowano im stałą wkładkę w „(nieczytelne) Pracy” oraz wkładki w lokalnych gazetach;
– propozycję Bareckiego dot. dostępu do TV i radia /uznali ją za interesującą(nieczytelne), precyzyjną/;
– uzgodnienie z J. Bareckim, że władzom przedstawiona zostanie propozycja opracowana przez Krajową Komisję Porozumiewawczą /dotyczyć ona będzie konkretnychżądań/.
Część druga dotyczyła przede wszystkim przyszłości NSZZ „Solidarność” – planów Michnika związanych z tym ruchem, powołanie wydawnictwa działającego pod patronatem NSZZ „Solidarność”. /Miałoby to być – zdaniem Michnika – wydawnictwo szerokie, które zajęłoby się wydawaniem literatury i publicystyki, a jeden z jego działów poświęcony byłby związkowi „Solidarność”/.
W toku spotkania w którym uczestniczyli także Witold Łuczywo i Konrad Bieliński namówiono Joannę Gwiazdę do przeforsowania w NSZZ „Solidarność” projektu założenia Spółdzielni Wydawniczej „Solidarność”. Ustalono w tej sprawie następujący tok postępowania:
– jeżeli Joanna Gwiazda przeforsuje pomysł, Michnik przedstawi projekt przedsięwzięcia Krajowej Komisji Porozumiewawczej;
– po uzyskaniu plenipotencji tejże Komisji projekt zostałby przedstawiony władzom.
Jeżeli władze nie wyrażą zgody na ten projekt należy wydawać broszury pod nagłówkiem „Spółdzielnia Wydawnicza „Solidarność” w ten sposób (nieczytelne).
Ponieważ Joanna Gwiazda obawiała się, że w projekcie nie przejdzie nazwisko Michnika, figurant zaproponował inne rozwiązanie tj. powołanie Krajowej Spółdzielni Wydawniczej, w której skład weszliby delegaci poszczególnych regionów związku„Solidarność” i tak z NSZZ w Gdańsku delegatem byłby Konrad Bieliński /poparcie L. Wałęsy/, z NSZZ „Mazowsze” Adam Michnik /uzyskał już mandat na taką działalność od związku/, z Wałbrzycha Jan Lityński. Ustalono by jeszcze kto miałby reprezentowaćWrocław i Poznań. Chwilowo pominięto by Szczecin.
Projekt ten został przez J. Gwiazdę zaaprobowany, obiecała, że przeforsuje go wKrajowej Komisji Porozumiewawczej.
W ten sposób cała działalność wydawnicza nowego związku skupiona byłaby w rękach przedstawicieli KSS KOR lub ich współpracowników.
/podpis odręczny/
(źródło: IPN BU 0248/134 t. 3, s. 7-8)

SŁOWNY OPIS ZAGROŻENIA (FAKTU)
W dniu 6.12.br. z A. Michnikiem kontaktował się Leon Szulczyński. Figurant tłumaczył się, że nie jest w stanie opracować dla (nieczytelne) wcześniej uzgodnionych materiałów, ponieważ ostatnio ma szereg spotkań ze studentami. Proponował, aby przygotowany materiał opublikować w świątecznym numerze pisma, zależało mu na tym, aby jego tekst i tekst J. Kuronia nie ukazywały się razem. Poruszając tematykę związaną z międzynarodową sytuacją związaną z wydarzeniami w kraju Szułczyński (nieczytelne), że posiada informacje o planowanym zamachu wojskowym w Polsce, natomiast figurant za najważniejszy problem uznał nie straszenie społeczeństwa wojskiem a fakt pełnego rozkładu partii.
W dniu 7 XII br. z figurantem spotkał się NN mężczyzna oraz Jan Lityński. Przeprowadzona dyskusja dotyczyła przede wszystkim sytuacji w „Solidarności” dalszych losów pisma związkowego oraz konieczności zacieśnienia kontaktów figuranta z NSZZ „Solidarność” – regionu Mazowsze.
Rozmówcy omawiali sprawy strajku w Hucie Warszawa zgodnie twierdzili, że rozkręciłsię NN Seweryn Jaworski, że w „Hucie” uplasowali się niebezpieczni dla nich ludzie, którzy prowadząc przebiegłą grę chcą zrobić na tym własny interes.
Omawiali też kwestię obsady redakcyjnej w nowym tygodniku związkowym. Nie podoba im się, że poprzez L. Wałęsę wyznaczono na redaktora naczelnego Micowskiego a na jego zastępców T. Mazowieckiego i M. Bielińskiego. Michnik zamierza w tej sprawie u Micowskiego interweniować.
Poważnie zastanawiano się nad formalnym wprowadzeniem Michnika do związku„Mazowsze”. Zastanawiano się nad dalszą strategią działania, że należy dokonaćpewnych zmian w związku – wyrzucić jednych wprowadzić innych „przysłanych przez Grzelaka”, będących fachowcami od propagandy. Sprawami merytorycznymi miałby zająćsię Adam Michnik. Michnik w sposób następujący scharakteryzował swój punkt widzenia na ten temat, cyt. „muszę mieć ludzi do tego pewnych, twardych, mądrych, którzy mi doniosą i nie będą kłamali”.
Figurant chciał współtworzyć politykę „Prezydium”. Jest zdania, że trzeba myślećrealistycznie, trzeba m.in. przymilać się klasie robotniczej.
Michnik zamierza więcej czasu poświęcać związkowi „Mazowsza”. Uważa, że obecnie zmiany zachodzą tak szybko, że nie wszyscy pojmują o co chodzi, dlatego jego obecność w tym miejscu jest nieodzowna. Uważa, że związkowcy popełniają wiele głupstw, nie dają sobie rady, jest zdania, że bez KOR-owców robią różne głupstwa.
Obaj rozmówcy są zgodni co do tego, że w sytuacji interwencji wojsk Układu Warszawskiego należy być przygotowanym na określone działania, trzeba mieć program.
Rozmówca Michnika stwierdza m.in. „trzeba zrobić dwie rzeczy… trzeba zastanowićsię nad programem w zależności od rozwoju sytuacji. Po drugie ten związek należy zorganizować. Prace muszą iść równolegle i być zazębiane. Jedno i drugie. I po co ja mam się spotykać z tymi chłopcami, bo ja nie mam żadnych wielkich oczekiwań, że oni /…/ ale mówicie, że oni mają aspiracje by być grupą nacisku. To niech sobie będą, niech sobie mają swoje pomysły Maciek i inni”.
Z treścią informacji zapoznano Wydz. III Dep. IIIIA
(pieczątka i podpis ręczny)
(źródło: IPN BU 0248/134 t. 3, s. 9-10)

SŁOWNY OPIS ZAGROŻENIA (FAKTU)
W dniach 30, 31.01.br. Adam Michnik odbywał spotkania w Tarnowie, Bochni i Krakowie. Imprezy te zabezpieczone były operacyjnie, dokonano nagrania wystąpieńfiguranta.
Spotkanie w Tarnowie, które odbyło się w Domu Kultury Zakładów Azotowych zatytułowane „Władza a społeczeństwo w powojennej historii Polski” zabezpieczały osobowe źródło informacji, uczestniczyli w nim także lektorzy KW PZPR.
Ponieważ A. Michnik spóźnił się ponad godzinę, czas oczekiwania wypełniły odtwarzane z taśmy fragmenty relacji uczestników wydarzeń grudniowych 1970 roku.
Niejednokrotnie wstrząsające w swej wymowie, cytowane fragmenty wypowiedzi, stworzyły taki nastrój na sali, w którym wręcz niemożliwe było wypowiadanie głosów polemicznych wobec wypowiedzi Michnika.
W 50 minutowym wykładzie figurant zawarł tezę, że powojenna historia narodu polskiego, to jakby dwa nurty, tj. historia władzy narzuconej porozumieniem jałtańskim i historia społeczeństwa organizującego się, przeciwstawiającego się tej władzy.
Po przemowie Michnik odpowiadał na zadawane z sali pytania. Dotyczyły one obecnej sytuacji strajkowej, działalności sił antysocjalistycznych w kraju, roli Kościoła w odnowie życia publicznego, stosunku władzy do NSZZ „Solidarność” itp.
Zarówno z treści prelekcji jak i w odpowiedziach na pytania zawartych było szereg elementów wrogich, tendencyjnych, mających wydźwięk antysocjalistyczny.
W dniu 2.02.br. figurant przebywał w Kielcach. Aktualnie uczestniczył w wyborach /godz. 13.00/ do Związku „Solidarność” jakie odbywają się w świetlicy Domu Kultury Zakładów „Iskra” w Kielcach. Z niepotwierdzonych informacji wynika, że o godz. 14.30 może się on spotkać ze studentami Politechniki w Kielcach. Obydwa spotkania zabezpiecza operacyjnie tamtejszy Wydział III.
(źródło: IPN BU 0248/134 t. 3, s. 11)
Jąkała” ganiał m.in. po zakładach pracy całej Polski i podburzał je do konfrontacji z ówczesną władzą. Aby realizować interesy swoje i grup KOR-owskich potrzebny był rozlew krwi, który skompromitował władzęOpozycji” dajemy mandat do działania w imieniu milionów – ot trockistowska zasada.

SŁOWNY OPIS ZAGROŻENIA (FAKTU)
Uzyskano wiarygodne informacje, że w dniu 3.bm. A. Michnik ustalał z Michałem Komarem* taktykę niedopuszczenia do pełnienia funkcji przez J. Maziarskiego redaktora naczelnego tygodnika NSZZ Solidarność” regionu Mazowsze”.
Wymienieni uzgodnili, że M. Komar opracuje odpowiedni dokument, w którym wykaże niechlubną rolę Maziarskiego w okresie ostatnich 5 lat. M.in. ma tam zamieścićinformację o jego przynależności do Centralnego Komitetu SD, kierowanie propagandątej partii i atakowanie działalności KSS-KOR w tym okresie czasu. Ponadto zamierza uwzględnić fakty pisanie przez Maziarskiego komentarzy z okazji zjazdu partii jak również opublikowanie tekstu afiszującego S. Dobiucha w „Nowych Drogach”.
Kolejnym zarzutem ma być pozbawienie przez niego pracy „liberalnych” dziennikarzy, a m.in. J. Kuśmierka, Kozickiego i lojalność wobec partii.
A. Michnik wyraził opinię, iż J. Maziarski jest człowiekiem, który może „zdradzićwszystko i wszystkich”.
M. Komar zamierza przedstawić te fakty na posiedzeniu Zarządu „Mazowsza”, a opracowany tekst odczytać figurantowi.
Poinformowano Wydział IV Dep. III MSW.
(podpis ręczny)
(źródło: IPN BU 0248/134 t. 3, s. 12)
*Michał Komar
Ur. 28 sierpnia 1946 r. w Warszawie – scenarzysta i krytyk filmowy, autor sztuk teatralnych, wydawca i publicysta.
Syn generała Wacława Komara*. W 1969 ukończył Wydział Ekonomiki Produkcji SGPiS w Warszawie. W 1982 otrzymał doktorat w dziedzinie nauk humanistycznych. Pracował w redakcjach czasopism Szpilki i Miesięcznik Literacki oraz współpracował w redakcją Współczesności i Dialogu. Kierownik literacki zespołu filmowego Silesia (1979-1983).
W latach 1977-1980 był stałym konsultantem Teatru Sensacji TVP. W latach 1990-1994 pełnił funkcję wiceprezesa Spółdzielni Wydawniczej Czytelnik”. W latach 1992-1994 współtwórca Nowej Telewizji Warszawa. Był ostatnim redaktorem naczelnym i likwidatorem Sztandaru Młodych – 1997. Laureat Nagrody Klubu Krytyki Filmowej SDP za publikacje o OFFK w Krakowie. Od 1999 do 2007 felietonista Tygodnika Powszechnego od 1999. Wykładowca w Collegium Civitas. Po roku 1999 współpracowałz Polskim Radiem (Osobisty pamiętnik słuchacza”, Literackie Biuro Śledcze” – gościnnie w audycji Jerzego Sosnowskiego i Michała Nogasia) oraz z Teatrem Telewizji, a także ze stacjami platformy Polsatu (cykle 20 lat minęło” i 40 lat minęło”).
Jest m.in autorem wywiadów-rzek z Władysławem Bartoszewskim (2 tomy, 2006 i 2008), Stefanem Mellerem (2 tomy, 2008), Krzysztofem Kozłowskim (2009) oraz Sławomirem Petelickim (2010).
Komunistyczny morderca
*Wacław Komar vel Mendel Kossoj
Wacław Komar vel Mendel Kossoj, ps. Kucyk”, Morski”, Herbut”Nestor”,Cygan”. Ur. 4 maja 1909 r. w Warszawie, zm. 26 stycznia 1972 r. w Warszawie; generał brygady Wojska Polskiego, wieloletni funkcjonariusz komunistycznych służb specjalnych, szef wywiadu wojskowego (Oddziału II Sztabu Generalnego LWP) i wywiadu cywilnego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego oraz dowódca Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ojciec Michała Komara.
Urodził się w Warszawie w rodzinie żydowskiej, jako syn rymarza Dawida (1883-1956) i Fejgi (1884-1965) Kossojów.
W 1924 roku został członkiem międzynarodowej żydowskiej organizacji młodzieżowej Ha-Szomer Ha-Cair. W 1927 wstąpił do Związku Młodzieży Komunistycznej. Jako kilkunastoletni chłopak brał udział w zabójstwach Tajnych Współpracowników polskiej policji politycznej na mocy wyroków Komunistycznej Partii Polski. W czerwcu 1927 został przerzucony do Związku Radzieckiego, gdzie przebywał do lipca 1933, szkolony na kursach dywersyjnych pod nazwą podgatowka komandnogo sostawa pri sztabie RKKA Armii Czerwonej”, potem skierowany do OGPU/NKWD. Na początku lat 30-tych XX w. skierowany na robotę wojskową” do Niemiec a potem do Polski. Działał w Komunistycznej Międzynarodówce Młodzieży. Między grudniem 1936 a lutym 1939 przebywał w Hiszpanii i wziął udział w wojnie domowej. Dnia 16 lipca 1946Krajowa Rada Narodowa na wniosek Ministra Obrony Narodowej w uznaniu bohaterskich zasług ochotników polskich w bojach z niemieckim faszyzmem na polach Hiszpanii w 1936-1939 r. o Polskę Demokratyczną” odznaczyła go Krzyżem Złotym Orderu Wojennego Virtuti Militari.
W latach 1939-1940 był żołnierzem Wojska Polskiego we Francji. Walczył w kampanii francuskiej 1940, w trakcie której dostał się do niemieckiej niewoli. W niewoli przebywał do kwietnia 1945 roku. Po uwolnieniu z niewoli pozostał we Francji, gdzie w czerwcu 1945 roku objął stanowisko zastępcy szefa tamtejszej Polskiej Misji Wojskowej.
Dnia 19 grudnia 1945 roku, po powrocie do kraju, zastąpił na stanowisku szefa Oddziału II Sztabu Generalnego, pułkownika Gieorgija Domeradzkiego. Od 20 czerwca 1947 roku łączył obowiązki szefa wywiadu wojskowego z funkcją naczelnika Wydziału II Samodzielnego (wywiadu) Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, a od 17 lipca 1947 roku – dyrektora Departamentu VII Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Dnia 5 czerwca 1950 roku został odwołany ze stanowiska dyrektora departamentu, a następnie ze stanowiska szefa Oddziału II Sztabu Generalnego WP. W dniu 6 lipca 1951 roku został Głównym Kwatermistrzem Wojska Polskiego.
Dnia 11 listopada 1952 roku został aresztowany i w śledztwie poddany torturom, a 23 grudnia 1954 zwolniony został z aresztu GZI. Od 1955 do 1956 roku byłdyrektorem Fabryki Spefika” na Służewcu i Warszawskich Zakładów FotochemicznychFoton” na Woli.
Dnia 24 sierpnia 1956 roku stanął na czele Wojsk Wewnętrznych, w skład których wchodził między innymi Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W październiku 1956 roku dowodzone przez niego oddziały Wojsk Wewnętrznych podjęły działania zmierzające do zapewnienia ochrony odbywającego się wówczas w Warszawie VIII Plenum Komitetu Centralnego PZPR. Wspomniane działania były reakcją na przemieszczanie się jednostek Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej i Wojska Polskiego w kierunku stolicy.
W okresie od listopada 1957 roku do lipca 1959 roku obowiązki dowódcy Wojsk Wewnętrznych łączył z pełnieniem obowiązków dowódcy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W dniu 10 czerwca 1960 roku został dyrektorem generalnym w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Odwołany z tego stanowiska 15 lutego 1968 w związku z jego żydowskim pochodzeniem, zmarł cztery lata później.
Został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie (kwatera B 2 Tuje m. 16).
Ordery i odznaczenia
* Krzyż Złoty Orderu Wojennego Virtuti Militari
* Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski
* Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski
* Order Sztandaru Pracy I klasy
* Order Krzyża Grunwaldu III klasy
* Złoty Krzyż Zasługi
* Medal Za Waszą Wolność i Naszą
* Medal Zwycięstwa i Wolności 1945
* Srebrny Medal Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny”
* Odznaka 1000-lecia Państwa Polskiego
* Order Białego Lwa (ČSSR)
* Order Słowackiego Powstania Narodowego (ČSSR)
* Krzyż Wolności (ČSSR)
* Medal pamiątkowy Za Duklę” (ČSSR)
* Medal 20 rocznicy Walk w Hiszpanii” (Jugosławia)
* Medal Hansa Beimlera (NRD)
* Medal Garibaldiego (Włochy)

PUNKTY ZA POCHODZENIE
W PRL-u dostawali je kandydaci na studia z chłopskich czy robotniczych środowisk. Oczywiście bezbłędnie to funkcjonowało tylko w teorii. Sam pomysł świadczy o skali upośledzenia chłopów czy robotników w wyniku rewolucyjnych komunistycznych praktyk. W III RP system ten, choć pod inną i to nieformalną praktyką, nadal ma się świetnie. Tak więc często w mediach można zobaczyć Michała Komara, moralizatora i opiniotwórczego publicystę. W państwie o zdrowych zasadach etyczno-moralnych, już za sam fakt komunistyczno-zbrodniczej działalności jego ojca, byłoby skandalem pokazywanie synalka. Taka jest norma, to dzisiejsze punkty za pochodzenie. Media pełne są gęb, które w czasach PRL-u się k…ły. A jeszcze lepiej jest mieć ojca czy matkę żydokomucha mordującego polskich patriotów.

OMÓWIENIE ZGROMADZONYCH MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH ANTYSOCJALISTYCZEJ DZIAŁALNOŚCI ADAMA MICHNIKA
PUBLICZNE WYSTĄPIENIA ADAMA MICHNIKA
Warszawa, dnia 10.03.1982 r.
Tajne
Od sierpnia 1980 r. do grudnia 1981 r. A. Michnik odbył łącznie 62 spotkania na terenie całego kraju. Służba Bezpieczeństwa zabezpieczała 42 spotkania. Dokonano nagrań na taśmy magnetofonowe w 30 przypadkach. W Biurze Śledczym znajduje się 20 zalegalizowanych taśm z poszczególnych wystąpień A. Michnika. Dalsze 3 taśmy sąprzygotowane do oceny Biura Śledczego.
Dla potrzeb Biura Śledczego dostarczono 47 stenogramów. Z czego 27 zostało uznanych jako przydatne do procesowego wykorzystania.
W większości przypadków organizatorami spotkań z Adamem Michnikiem były NSZZ„Solidarność”, NZS-y. dokonano ustaleń 12 osób odpowiedzialnych personalnie za zorganizowanie spotkań w w/wym. m.in.:
Danuta Stołecka, Barbara Labuda z Wrocławia, Adam Pęzioł z Lublina, Janusz Schetyna z Bydgoszczy, Kazimierz Gąska z Ostrołęki, Mieczysław Gil z Nowej Huty.
Wystąpienia A. Michnika cieszyły się dużą popularnością wśród słuchaczy. W poszczególnych wystąpieniach uczestniczyło:
– w Bielsku Białej 250 i 600 osób;
– w Oświęcimiu 200 osób;
– w Katowicach 400 osób;
– we Wrocławiu 150, 300 i 1200 osób;
– w Gdańsku, Lublinie i Łodzi po 500 osób;
– w Koszalinie 50 osób;
– w Toruniu 2000 osób.
Średnio w każdym wystąpieniu A. Michnika uczestniczyło około 400 osób.
Dokonano ustaleń personalii 50 osób uczestniczących w organizowanych spotkaniach m.in. St. Sordyl. W. Pyzio, J. Kuźniar z Andrychowa, Zdzisław Janusz z Bielska Białej, Danuta Kokoszkowska Bydgoszczy, Andrzej Jeziorski, Edward Ćwierz, Wojciech Sokół z Lublina.
Do chwili obecnej 12 osób wyraża zgodę na złożenie zeznań przeciwko A. Michnikowi, ponadto 8 osób według ocen jednostek terenowych może wystąpić pozytywnie wśledztwie w charakterze świadków.
W prasie oficjalnej „Głos Szczeciński” nr 222 z dnia 10.11.1981 r. ukazał sięartykuł Mariusza Czarnieckiego pt. „Zgasło światło” dotyczący wystąpienia A. Michnika w dniu 5.11.1981 r. w Politechnice Szczecińskiej na temat „Ruchy dysydenckie w Europie Wschodniej”.
ARTYKUŁY I PUBLIKACJE ZAGRANICZNE ADAMA MICHNIKA
Poza granicami naszego kraju ukazało się szereg publikacji i artykułów A. Michnika, które były pisane w kraju lub w czasie jego pobytu za granicą głównie we Włoszech w okresie od 1972 roku do grudnia 1981 roku.
Ustalono, że ukazały się 32 artykuły i publikacje A. Michnika z czego zabezpieczono w sprawie krypt. „Wir” niżej wymienione materiały w stosunku do 28 pozycji w tym:
a/ 6 oryginałów;
b/ 14 kserokopii;
c/ 7 tłumaczeń tekstów;
d/ 1 nasłuch RWE.
Najwięcej publikacji A. Michnika ukazało się w:
1. „Kulturze” – 10 razy;
2. „Der Spiegel” – 7 razy;
3. „Le Monde” – 3 razy;
4. „Aneks” – 2 razy.
(źródło: IPN BU 0248/134 t. 4, s. 1-2)

SŁOWNE OPISY ZAGROŻENIA
To kopalnia wiedzy o kulisach rozgrywek KOR-u z Solidarnością„, a właściwie całkowitego jej przejęcia przez Żydów, eliminowaniu Polaków oraz w efekcie do okrągłostołowej zmowy i przejęcia władzy w III RP.

Warszawa, dnia 1988.09.30
Wydział II Dep. III MSW
Egz. poj.
MELDUNEK UZUPEŁNIAJĄCY NR
Sprawa Operacyjnego
Rozpracowania krypt. „WIR”
Nr ewid. Biura „C” YOB 4/163
Identyfikator 5105/86
Tajne
W okresie sierpniowo-wrześniowych strajków zorganizowanych przez b. NSZZ„Solidarność” A. Michnik aktywnie uczestniczył w zorganizowaniu protestów na terenie Stoczni Gdańskiej. W trakcie strajków przebywał na terenie plebanii kościoła pw. Św. Brygidy w Gdańsku (obawiał się aresztowania), gdzie wchodząc w skład grupy osób stanowiących sztab strajkowy L. Wałęsy, kierował akcjąprotestacyjną na terenie Stoczni im. Lenina.
A. Michnik rozważał koncepcję zorganizowania w listopadzie br. w w/w kościele spotkania osób, które z różnych względów politycznych aktualnie przebywają za granicą, pod hasłem „Czym jest polskość dzisiaj?”.
Głównym organizatorem tej imprezy, zdaniem Michnika, powinien być Wałęsa, a samo spotkanie winno mieć charakter sesji naukowej, uwieńczonej wydaniem stosownej książki.
A. Michnik b. krytycznie ocenił decyzję Wałęsy o przerwaniu strajków i rozpoczęciu rozmów z władzami.
Uważa, że Wałęsa chce „podreperować” swoją pozycję ponieważ w ostatnim okresie politycznie nic nie znaczył. Propozycję rozmów przy „okrągłym stole” ocenia jako kolejny manewr władzy, na rozładowanie napiętej sytuacji w kraju.
W dniu 8.09.1988 r. drogą telefoniczną udzielił wywiadu dla dziennikarza w Paryżu, w którym przedstawił ocenę sierpniowych strajków.
W dniu 17.09.1988 r. w mieszkaniu A. Michnika w Warszawie odbyło się spotkanie W. Frasyniuka z dziennikarzami zagranicznymi oraz przedstawicielami opozycji politycznej, w czasie którego w/w przedstawił wrażenia z ostatniego spotkania gen. Kiszczaka z L. Wałęsą.
A. Michnik od momentu urodzenia się syna większość czasu spędza w Gdańsku u konkubiny B. Szwedowskiej, gdzie kontrolowany jest przez Wydział III WUSW w Gdańsku, w ramach SOR krypt. „Halba”.
(pieczątka i podpis ręczny)
(źródło: IPN BU 0248/134 t. 4, s. 3-4)

W kościele pw. Św. Brygidy proboszczem był ś.p. prałat Jankowski. Tak, tak, chodzi o tego samego ks. Jankowskiego, którego michnikowska Gazeta Wyborcza” wykończyła kilka lat temu kłamliwie posądzając go o… PEDOFILIĘ. Spektakl kłamstw trwał wiele miesięcy. Zakończył się, gdy prokuratura nie potwierdziła rewelacji koszermediów.

MICHNIK W WIĘZIENIU
 
ARESZT ŚLEDCZY W GDAŃSKU
WNIOSEK O UDZIELENIE NAGRODY
Wnoszę o udzielenie skazanemu Michnik Adam, s. Ozjasza Pz/Z D.Ż. III 13
Nagrody: widzenie dodatkowe przy stole 90 min.
Uzasadnienie: w/w jest zdyscyplinowany, chętnie wykonuje polecenia oddziałowych, dba o czystość celi.
Dnia 2.07.1985 r.
Źródło: IPN OI 52/1939 s. 5 (fragm.)

ARESZT ŚLEDCZY W GDAŃSKU
WNIOSEK O UDZIELENIE ULGI
Wnoszę o udzielenie skazanemu Michnik Adam, s. Ozjasza P.Ż. III-13
Nagrody: talon owocowy
Uzasadnienie: ze względów zdrowotnych
Dnia 17.06.1985
Źródło: IPN OI 52/1939 (fragm.)

ARESZT ŚLEDCZY W GDAŃSKU
WNIOSEK O UDZIELENIE NAGRODY
Wnoszę o udzielenie tymczasowo aresztowanemu
Adam Michnik s. Ozjsza PŻ-III c. 11
nagrody: dodatkowy talon żywnościowy
Uzasadnienie: jest osadzonym zdyscyplinowanym oraz dba o czystość w celi.
Dnia 19.04.1985 r.
Źródło: IPN OI 52/1939 s. 7 (fragm.)

ZAKŁAD KARNY W BARCZEWIE
WNIOSEK O WYMIERZENIE KARY DYSCYPLINARNEJ
Wnoszę o ukaranie skazanego Michnik Adam s. Ozjasza c. 20 XW, który w dniu 2 IX 1985 popełnił następujące przekroczenie: nie pozwolił się przeszukać, oraz odmówiłwyjścia na spacer.
Dnia 2 IX 1985 r. st. sierż Z. Ochnio
Wyjaśnienia i stanowisko wychowawcy: Wyjaśnił, że wyjścia na spacer nie odmówiłtylko (nieczytelne), że codzienne przeszukanie jest uwłaczające. Pouczyłem skazanego. Wnoszę o odstąpienie od karania.
Dnia 2.09.1985 r.
Źródło: IPN OI 52/1939 s. 8 (fragm.)

ZAKŁAD KARNY W BARCZEWIE
WNIOSEK O WYMIERZENIE KARY DYSCYPLINARNEJ
Wnoszę o ukaranie skazanego Adam Michnik s. Ozjasza P.Z/z, który w dniu 27.03.1986 popełnił następujące przekroczenie: w/w skazany w trakcie przeszukania notatek przed widzeniem z adwokatem demonstracyjnie chwycił trzy zeszyty i bluzę i bez zezwolenia wybiegł z dyżurki do pomieszczenia z adwokatem, krzyczał przy tym głośno„to jawna bezczelność”.
Dnia 27.03.86
Inspektor Och. Wew.
Z. Walentynowicz
Wyjaśnienia i stanowisko wychowawcy: Osobiście byłem obecny przy zajściu. Zachowanie skazanego (było) zmierzało do sprowokowania użycia siły. Proponujęukarać pozbawieniem praw do widzeń przez okres 3 m-cy.
Dnia 27.03.86
Źródło: IPN OI 52/1939 s. 9 (fragm.)
DECYZJA NACZELNIKA (KOMISJI PENITENCJARNEJ)
Obwiniony wyjaśnił: (nieczytelne)
Po wysłuchaniu obwinionego, za przekroczenie jak na odwrocie (j.w. – dop. red.) karę pozbawienia prawa do widzeń na okres 3 m-cy.
1986.03.07
Adnotacja o wykonaniu kary: powiadomiłem kartotekę.
1986-03-27
Źródło: IPN OI 52/1939 s. 10 (fragm.)

ZAKŁAD KARNY W BARCZEWIE
WNIOSEK O WYMIERZENIE KARY DYSCYPLINARNEJ
Wnoszę o ukaranie skazanego Adam Michnik s. Ozjasza PZ/z 14/XIV, który w dniu 9.02.1986 r. popełnił następujące przekroczenie: w/w skazany w czasie mszy św. kontaktował się ze skazanym Lisem.
Dnia 9.02.86 r.
Wyjaśnienia i stanowisko wychowawcy. Twierdzi (nie zaprzecza), żerozmawiał z Lisem na temat niewypuszczenia go do spowiedzi. Nie chce przyjąć moich pouczeń, że msza ma służyć tylko mszy, a nie kontaktom. Pouczyłem, że to on winien dostosować się do porządku w zakładzie. Proponuję ukarać go prawem do widzeń w m-cu marcu 1986 r.
Dnia 11.02.1986
Źródło: IPN OI 52/1939 s. 11 (fragm.)
DECYZJA NACZELNIKA (KOMISJI PENITENCJARNEJ)
Obwiniony wyjaśnił: nie zaprzecza, że odezwał się do Lisa lecz nie rozmawiał z nim.
Po wysłuchaniu jak na odwrocie (j.w. – dop. red.) karzę upomnieniem.
1986.02.19
Źródło: IPN OI 52/1939 s. 12 (fragm.)

Flujostwo Michnika jest ogólnie znanie, gdy np. biegał w ub. roku w plastikowych klapkach na gali w Pałacu Prezydenckim (zabrakło mu tylko różowych bikiniarskich skarpetek, które obecnie noszą pedały). Pomimo tego, że już wiele lat temu został za to skarcony przez współwięźnia skazanego na 25 lat za szpiegostwo na rzecz amerykańskiego wywiadu! Oto relacja prosto Z ARCHIWÓW IPN”
[Michnik] nie myje się, nie pierze skarpet, nie sprząta celi albo udaje, że jąsprząta. Trudno przebywać z takim, który śmierdzi, choć posiada wszystko, aby móc o to zadbać. Bez przerwy panował w celi bałagan. Nie mogłem na to patrzeć i słuchać uwag oddziałowych.(…)
Nie my
ł umywalki, choć ją opluwał, nie mył muszli klozetowej, choć z niej najwięcej korzystał, bo odżywia się chyba lepiej niż miliony robotników, nie mył nawet swoich naczyń, które wystawiał za drzwi, gdyż ma dietę, którą – jak sam przyznał – wywalczył dzięki oszukaniu lekarza.


KABARET AJ WAJ BIJĄ!
Ten materiał to znakomity scenariusz na kabaretowy skecz, pt. „Aj Waj”! Michnik jako poszkodowany złożył nawet „Zawiadomienie o przestępstwie”. Nie wiemy jednak, jaki był jego rezultat. Być może znajdziemy to w kolejnych kwerendach jego teczek, których skany posiadamy już w redakcji, a jest ich tysiące stron.
W zasadzie sensem tej publikacji jest wykazanie charakteru Michnika, gdy nawet przy okazji, w końcu drobnej, utarczki ze współwięźniem miesza do tego politykę. Zrobiłwręcz z niej polityczną prowokację z Kiszczakiem w roli głównej. Zdumiewające jest też, że wszedł w konflikt ze skazanym za szpiegostwo na rzecz wywiadu amerykańskiego. Z tego powodu raczej powinien się z nim zbratać, w końcu obaj byli wrogami PRL-owskiego systemu. O ironio! Natomiast „amerykański szpieg” jawi sięjako krytyk zachodniej demokracji, którego wnerwiają szyderstwa Michnika z PRL-owskiej rzeczywistości!!!
Z CZEGO WYNIKA, ŻE PUNKT WIDZENIA ZALEŻY OD MIEJSCA SIEDZENIA.
Mamy, więc do czynienia z wydarzeniem stricte politycznym, choć w groteskowej formie, znakomicie nadającym się do kabaretu! Tak, to wyborowa satyra najwyższej koszernej jakości. Żydzi, bowiem lubią śmiać się sami z siebie oraz z innych nacji, ale nie lubią, gdy to my śmiejemy się z nich – to już ich problem, w myśl słów Ignacego Krasickiego: „Prawdziwa cnota krytyki się nie boi”.

Zawiadomienie o przestępstwie
Adam Michnik s. Ozjasza
Areszt Śledczy, ul. Rakowiecka 37
tymczasowo aresztowany
Do Obywatela Prokuratora
Naczelnej Prokuratury Wojskowej
płk. W. Kubali
Dnia 6.III.1983 r. ok. godz. 7.30 rano zostałem uderzony ciosem pięści w głowęprzez ob. Celegrata Zenona, z którym – we dwójkę – przebywałem we wspólnej celi (nr 21, odd. III, paw. III) od dnia 7 II br. Uderzenie w głowę poprzedzone zostałokrótką sprzeczką werbalną, która niczym nie uzasadniała takiego postępowania. Po otrzymaniu ciosu nacisnąłem na dzwonek alarmowy wzywający funkcjonariusza służby więziennej. Po otworzeniu drzwi opuściłem celę, chcąc uniknąć bójki. Poinformowałem ob. oddziałowego, że zostałem uderzony i kategorycznie odmówiłem powrotu do celi. Ob. Oddziałowy wysłuchał mojej prośby i zamknął mnie w osobnym pomieszczeniu. Po upływie ok. 20 minut zostałem z powrotem zaprowadzony do celi nr 21, gdzie ob. Celegrata już nie było.
Ob. Celegrat Zenon – jak sam mnie wcześniej poinformował – przebywa w AreszcieŚledczym na ul. Rakowieckiej 37 w Warszawie od niemal 5 lat. Skazany został w 1979 r. na karę 25 lat więzienia – za szpiegostwo na rzecz wywiadu amerykańskiego. Będąc więźniem karnym, przebywa przez cały ten czas w pawilonie śledczym ciesząc sięwszystkimi przywilejami tymczasowo aresztowanych (własne cywilne ubranie, co miesiąc paczka żywnościowa etc.) Na podstawie słów ob. Celegrata doszedłem do przekonania, że jest on wykorzystywany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w roli tzw. „tajnego informatora” wobec tymczasowo aresztowanych. Nie powiedział mi tego wprost, ale aluzyjnie sugerował. Wywnioskowałem, że temu statusowi zawdzięcza Ob. Celegrat ciągły pobyt na terenie III Pawilonu (Śledczego) i nadzwyczajne ulgi.
W związku z powyższymi faktami zwracam się do Ob. Prokuratora o:
1) wszczęcie postępowania karnego w stosunku do ob. Celegrata Zenona, który działając z pobudek chuligańskich uderzył mnie w głowę,
2) wyjaśnienie, na jakiej zasadzie ob. Celegrat, więzień karny, przebywa od czterech lat na terenie pawilonu śledczego, czemu zawdzięcza swe nadzwyczajne przywileje oraz czym kierowano się umieszczając do ze mną w jednej celi. (Wyjaśniam, że obecnie więźniów politycznych trzyma się zazwyczaj z innymi więźniami politycznymi),
3) przesłuchanie funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa MSW zatrudnionych na terenie pawilonu III Aresztu Śledczego przy ul Rakowieckiej 37 na okoliczność czy bijąc mnie ob. Celegrat Zenon działał na ich zlecenie oraz jakie zlecenia otrzymywał w stosunku do mojej osoby,
4) załączenie niniejszego pisma do akt mojej sprawy jako ilustracji kontekstu sytuacyjnego, który towarzyszy memu zapoznaniu się z materiałem dowodowym przed zakończeniem śledztwa.
Adam Michnik
Żródło: IPN BU 483/49

CELEGRAT ZENON S. JANA
UL. RAKOWIECKA 37
02-521 WARSZAWA
W związku ze złożoną skargą przez Michnika Adama, pragnę złożyć następujące oświadczenie.
Od początku pobytu z Michnikiem w jednej celi z trudnością znosiłem jego uciążliwe dla mnie zachowanie i wypowiedzi. Najgorzej rozstrajał mi nerwy stwierdzeniami dotyczącymi aktualnej sytuacji w kraju, a także stosunkiem do ludzi, którzy byli obecni, kiedy on zapoznawał się aktami swojej sprawy.
Niemalże po każdym przeczytaniu „Trybuny Ludu” drwił sobie z wypowiedzi przedstawicieli rządu. Nie było dnia, ażebym nie słyszał, że jeszcze nigdy nie czytał tak spanikowanych wypowiedzi „Jaruzela”, że jedyna jego siła to wojsko, że na najbliższym Plenum KC zaatakuje go „konserwa”, nazywał to jeszcze „betonem”, że ten „beton” chce Polaków mocno złapać za mordę, że będzie coraz gorzej, bo ten system nie nadaje się w naszym kraju i tylko poprzez jego zmianę można myśleć o polepszeniu sytuacji, że ludzie wyjdą na ulicę, że poleje się krew…
Tego nie mogłem słuchać, a już całkowicie wyprowadzał mnie z równowagi, kiedy wychwalał zachodnią demokrację, kiedy przypisywał ZSRR zorganizowanie spisku na papieża bułgarskimi rękami i wyśmiewał się z zamieszczanych artykułów, w których władze bułgarskie stają w obronie swego obywatela. Dodawał, że służby specjalne USA na pewno się nie mylą. Miałem dosyć tych służb, odczułem to na własnej skórze, więc trzęsło się we mnie, kiedy tu spotykałem zwolennika i obrońcę tamtych porządków. Po raz pierwszy zetknąłem się z Michnikiem, ale tak samo bym zareagował wobec każdego innego, który przedstawiałby sobą, to co Michnik.
Niekiedy próbowałem przemówić do niego, lecz jak mogłem dotrzeć do mózgu człowieka, który zaraz powiedział, że jest mądry, że ja nawet nie wiem jaki on mądry, że wydałdwie książki za granicą i ma tam szerokie stosunki.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze karygodne niechlujstwo Michnika: nie myje się, nie pierze skarpet, nie sprząta celi albo udaje, że ją sprząta. Trudno przebywać z takim, który śmierdzi, choć posiada wszystko, aby móc o to zadbać. Bez przerwy panował w celi bałagan. Nie mogłem na to patrzeć i słuchać uwag oddziałowych. Sam robiłem porządki za siebie i za Michnika. Tak było przez cztery tygodnie. Myślałem,że w końcu mnie zrozumie i zadba o to, co właściwie należy do jego regulaminowych obowiązków. Jednak do niego nic nie docierało. Nie mył umywalki, choć ją opluwał, nie mył muszli klozetowej, choć z niej najwięcej korzystał, bo odżywia się chyba lepiej niż miliony robotników, nie mył nawet swoich naczyń, które wystawiał za drzwi, gdyż ma dietę, którą – jak sam przyznał – wywalczył dzięki oszukaniu lekarza. I za takimi oblepionymi naczyniami siadał przy tym samym co ja stoliku. Na to nie mogłem nie zareagować. Powiedziałem mu, aby umył kubek, bo wstyd przed innymi, którzy będą go napełniać. Udał, że nie słyszy, wtedy odepchnąłem go od stolika i powiedziałem, że z takim brudasem nie będę jadł przy jednym stole. Zacząłna mnie wrzeszczeć, abym nie robił mu uwag. Powiedziałem, że ma się uciszyć, bo mnie sprowokuje i może dostać czymś po łbie. Wówczas nacisnął przycisk, a kiedy drzwi się otworzyły, prawie odepchnął oddziałowego i wyszedł na korytarz. Tak wyglądało całe zajście. Tu pragnę dodać, że jego naigrywanie się z oficerów, którzy rozpoczynając zapoznawanie się Michnika z aktami, też mnie denerwowało. Tamci chcieli się przywitać jak człowiek z człowiekiem, a on demonstracyjnie nie podawałręki. W celi twierdził, że ich lekceważy, bo są nikim w stosunku do niego, gdyżboją się, aby nie zrobił afery przed sądem, gdzie na pewno będą zagraniczni dziennikarze. Boi się go również naczelnik i prokurator, bo w razie czego Michnik wie jak co załatwić. Prasę, którą otrzymuje, wywalczył przy pomocy swojej żony, która trafiła do sekretariatu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Więc nikt nie chce z nim tu zadzierać. A kiedy napomknąłem o porządkach w celi Michnik zaczął dowodzić,że siedzą tu tacy, których właśnie po tym, że lubią porządki, poznaje się, że sąkonfidentami. Między innymi po tym, gdyż podał mi wiele innych, uważam bardzo głupich spostrzeżeń.
Uważam, że nikt, kto nie zgodzi się być jego lokajem, albo dmuchać w jego trąbęnigdy z nim nie wytrzyma. Michnik uważa, że jego nazwisko powinno załatwićwszystko, nawet w więzieniu.
Zenon Celegrat
Żródło: IPN BU 483/49

WNIOSEK O WYMIERZENIE KARY DYSCYPLINARNEJ
ARESZT ŚLEDCZY
Warszawa Mokotów
Wnoszę o ukaranie skazanego Michnik Adam s. Ozjasza, który w dniu 19.05.1983 r. popełnił następujące przekroczenie: w/w stroił sobie śmiechy i kpiny wobec mnie ze zwracanych uwag osadzonemu Machajowi za palenie papierosów w łóżku w porze nocnej (o godz. 23.00) cytuję słowa osadz. Michnika, który wstał z łóżka podszedł do drzwi nie wzywany przeze mnie „Mów głośniej, jestem głuchy”. Strojąc przy tym głupie miny i uśmiechy. Raport kieruję do Obywatela Naczelnika.
Dnia 19.05.1983 r.
oddz. Glinka (…)
źródło: IPN BU 483/49

Oświadczenie
W-wa, 2 maj 1984 r.
Adam Michnik, s. Ozjasza
Do Ob. Naczelnika Aresztu Śledczego
W związku z wciąż ponawianymi próbami podstępnego doprowadzenia mnie na widzenia z osobami spoza najbliższej rodziny (do której należy obecnie wyłącznie p. Barbara Szwedowska), oświadczam, że decyzją szefa sądu W.O.W. zostałem pozbawiony tego prawa (do takich widzeń), dlatego żadnych tego typu widzeń nie przyjmę, a wszelkie próby doprowadzenia mnie przy pomocy oszustw traktować będę jako kolejne prowokacje, mające na celu zatrucie mi życia.
Jednocześnie wyrażam ubolewanie z powodu słów, które w dniu dzisiejszym – w stanie zdenerwowania – wypowiedziałem w obecności Ob. Naczelnika. Proszę przyjąć w tym względzie moje przeprosiny.
Adam Michnik
źródło: IPN BU 483/49

Warszawa, dnia 8 maja 1984 r.
Sygn. akt So. 403/82
Nr ew. 306/82
SĄD WARSZAWSKIEGO OKRĘGU WOJSKOWEGO
w Warszawie
Administracja Aresztu Śledczego Warszawa – Mokotów informuje, iż pozostający do Waszej dyspozycji t.a.
Adam Michnik s. Ozjasza, ur. 17.10.1946 r.,
sygnatura akt So. 403/82 w 3.05.br. ukarany został 14 dni twardego łoża. Powodem zastosowania środka dyscyplinarnego była niesubordynacja osadzonego /nie wykonał 3-krotnie poleceń funkcjonariuszy S.W./ oraz jego aroganckie, obraźliwe zachowanie w rozmowie z Naczelnikiem jednostki w dn. 2.05.br.
Osadzony bardzo często nie panuje nad swoimi emocjami. Jest wybuchowy, niezrównoważony, nerwowy. Nieufność do wszelkiej władzy doprowadził do granic absurdu, przez co utrudnia funkcjonariuszom, wykonywanie ich podstawowych obowiązków np. doprowadzenie do widzenia. Na każdym kroku doszukuje się prowokacji ze strony służby więziennej, podczas gdy sam ją stosuje. Np. w dniu 2.05.1984 r. odmówił pójścia na widzenie, żądając okazania mu zezwolenia sądu.
Następnego dnia napisał w tej sprawie oświadczenie stwierdzając, że na zapowiedziane przez oddziałowego widzenie bezpodstawnie został doprowadzony.
źródło: IPN BU 483/49

Notatka służbowa
dot. zachowania t.a. Adama Michnika s. Ozjasza
Warszawa Mokotów, dnia 2 maja 1984 r.
Jako wychowawca muszę stwierdzić, iż zachowanie t.a. A. Michnika w ostatnim okresie budzi mój niepokój. Osadzony bardzo często nie panuje nad swoimi emocjami, jest wybuchowy, niezrównoważony, nerwowy. Nieufność do wszelkiej władzy (równieżwięziennej) doprowadził do granic absurdu, przez co utrudnia funkcjonariuszom wykonywanie swoich obowiązków, i tak np. w dniach 20 i 24 kwietnia oraz 2 maja br. odmówił wyjścia z celi (na widzenie) czyli nie wykonał polecenia swoich przełożonych. Osadzony miał obowiązek opuścić celę bez względu na fakt czy zgadza się na widzenie. Nie uczynił jednak tego, twierdząc, że jest to kolejna prowokacja władz i „ciemne sprawki” min. Kiszczaka, które go zupełnie nie obchodzą i są dla niego szyte zbyt grubymi nićmi. W dn. 2.05 pomimo mojej interwencji w celi, równieżnie chciał jej opuścić celem doprowadzenia do sali widzeń. W trakcie rozmowy nie panował na nerwami – jego mimika i gesty zdradzały ogromne napięcie psychiczne, które było natychmiast rozładowywane bez prób opanowania się. Podobne zachowanie cechowało go w trakcie rozmowy z Ob. Naczelnikiem, w trakcie której zupełnie jużzapomniał o dobrych manierach, używając słów obraźliwych wobec władz więziennych (również Naczelnika) typu: „jesteście kukłami, głupcami, steruje wami góra i wszystko co robicie jest na jej polecenie” itp. itd. Zarzucał S.W., iż bierze udział w brudnych prowokacjach władz. W trakcie tego monologu zupełnie zatraciłpoczucie rzeczywistości, jak to się mówi, rozkręcał się, nie panował na gestami, mimiką, myślami. A. Michnik głęboko wierzy w to co mówi, dlatego żadna logiczna argumentacja nie dociera do niego, lekceważy nawet jasno określone przepisy. Wybuchy niepohamowanej złości, świadczą o dużym napięciu nerwowym związanym z krańcową nieufnością wobec władz i strachem przed wyimaginowanymi prowokacjami z jej strony. Dla postronnego obserwatora zachowanie A. Michnika w trakcie wybuchów byłoby szokiem i kojarzyłoby się z atakiem histerii. I tak niestety to wygląda. Kanony sztuki penitencjarnej ukazują wobec osobowości histerycznej stosowanie szczególnych środków wychowawczych, a w tym przypadku ostrożnego prowadzenia z częstym kontaktem wychowawczym (rozładowanie emocji, rozluźnienie, wywołanie dysonansu poznawczego poprzez ludzkie podejście do jego spraw itp). W uzasadnionych przypadkach wskazane jest również sięganie do kar dyscyplinarnych (środek ostateczny). Wyżej nakreślony program oddziaływań przyczynić się może do obniżenia poziomu lęku, a co za tym idzie do wyeliminowania zachowań nieadekwatnych do sytuacji. Wydaje się również, iż wskazana byłaby pomoc doświadczonego psychologa penitencjarnego.
źródło: IPN BU 483/49

NOTATKA URZĘDOWA
Warszawa, dnia 22 września 1983 r.
Do Naczelnika Aresztu Śledczego
Warszawa – Mokotów
Uprzejmie informuję, że podejrzany Adam Michnik podczas zapoznawania z aktamiśledztwa przez wiele miesięcy zachowywał się poprawnie. Począwszy od początku września br. jest pełen agresji i złośliwości. Pozwala sobie przy mnie na złośliwe uwagi pod adresem nieobecnego prokuratora oraz wobec mnie i funkcjonariuszy MSW. Wielokrotnie zwracałem uwagę, że nie życzę sobie słuchać podobnych uwag. W dniu 21 września br. podniesionym głosem zaczął mi ubliżać nazywając m.in. oszustem, kłamcąi człowiekiem pozbawionym honoru i godności. Gdy zwróciłem mu uwagę, że prowokuje mnie do wystąpienia do władz więziennych o ukaranie za ubliżanie spowodowane wykonywaniem poleceń służbowych – oświadczył, że „prosi o takie ukaranie”.
Podając powyższe do wiadomości Obywatela Naczelnika proszę o podjęcie stosownych kroków.
Inspektor Biura Śledczego MSW
mgr Jerzy Kuczys
źródło: IPN BU 483/49

Prośba
27 luty 83 r.
Adam Michnik
s. Ozjasza
o. III, cela 21
Do Obywatela Naczelnika
Aresztu Śledczego
Nawiązując do ustnej (werbalnej) deklaracji ob. Naczelnika z dn. 25 bm. proszęuprzejmie o wymianę żarówki w mojej celi na żarówkę o mocy 100 V. Zważywszy na to,że dużo czytam, przy słabszym oświetleniu psuje mi się wzrok.
Adam Michnik
P.S. Dodaję, że raz miałem przydzieloną taką żarówkę, ale pozostała w innej celi po„przeprowadzce”. Nie przyszło mi do głowy, by żarówkę zabierać wraz z rzeczami.
Adam Michnik
Dopisek odręczny na górnym brzegu:
Odmówić ze względu na brak konieczności.
29.2.83 (podpis nieczytelny)
źródło: IPN BU 483/49

Do Naczelnika
Aresztu Śledczego
W-wa 27.09.82 r.
Adam Michnik
s. Ozjasza
tymczasowo aresztowany
Zwracam się o ukaranie lub zwrócenie uwagi funkcjonariuszowi, który pełnił służbęna oddziale II w dn. 26.09.br. Podczas wystawiania talerzy na dietę, w sposób dla mnie obraźliwy i sprzeczny z regulaminem (per „ty”) zażądał ode mnie, bym zszedł złóżka. Wówczas zszedłem z łóżka i wyjaśniłem mu, że leżenie mam przepisane przez lekarza oraz poprosiłem, by zwracał się do mnie regulaminowo.
W odpowiedzi na to usłyszałem „Czy chcesz raport?”. Wtedy ponownie poprosiłem o zwracanie się do mnie regulaminowo. W odpowiedzi usłyszałem: „No, teraz to masz raport”, bo „masz tylko dwie godziny dziennie leżenia”.
Oświadczam, że:
1) zdarza mi się po raz wtóry, iż raport jest reakcją funkcjonariusza służby więziennej na zwróconą mu uwagę, że zwraca się nieregulaminowo. Forma „ty” jest dla mnie nie do przyjęcia, poniża mnie i nigdy nie pozwolę nikomu tak do siebie mówić. Praktyka reagowania raportami na wymaganie respektowania regulaminu jest dla funkcjonariuszy służby więziennej wysoce demoralizująca,
2) leżenie w ciągu dnia mam zalecone z powodu częstych zawrotów głowy. Nigdy żaden oddziałowy nie wymagał ode mnie, abym za każdym razem, gdy chcę się na 10 minut położyć, meldował mu o tym. Byłoby to zresztą nielogicznym utrudnianiem mu pracy.
Raport obecny uważam za akt osobistej zemsty ze strony funkcjonariusza, który chce wymusić moją zgodę dla nieregulaminowej i poniżającej formy tolerowanej nieraz – o czym wiem z własnych obserwacji – przez niektórych więźniów karnych.
Na koniec: Znam więzienie i znam więzienne obyczaje. Wiem, ile nieraz trzeba sięnagłodować i nacierpieć, żeby donieść swej racji w sporze z funkcjonariuszem, któryłamie przepisy. Nie pragnę tym razem żadnego konfliktu, bowiem sądzę, że funkcjonariusz ten – pełniący swą służbę w zastępstwie – niezbyt zdawał sobie sprawę z niestosowności swego postępku. Niemniej jednak w żadnej sytuacji nie zgodzę się na praktykę reagowania raportem przez funkcjonariusza w odpowiedzi na jego własne przewinienie.
Oczekuję, że ob. Naczelnik, rozpatrując sprawę, ulokują ją na tle szerszej praktyki i szerszej wiedzy o wykroczeniach więźniów i funkcjonariuszy.
Adam Michnik
źródło: IPN BU 483/49

Z publikowanych materiałóZ ARCHIWÓW IPN” wynika, że Adam Michnik nie miał w kryminale łatwego życia. Dysponujemy już, co najmniej kilkudziesięcioma dokumentami o karach stosowanych wobec niego. Oczywiście miał on swoje racje, ale racja to jak dupa”, każdy ma swoją. 
Odnotowujemy przypadek, 
że Adasiek zdobył się jednak na pisemne przeprosiny obywatela naczelnika. Co innego jednak uderza w tych publikacjach, a mianowicie zarzucanie Służbie Więziennej iż bierze udział w brudnych prowokacjach władz”, chodzi m.in. o gen. Kiszczaka szefa MSW. A po kilku latach biedny Adaś obściskuje się ze swoim oprawcą”! No, ale czego nie robi się dla żądzy władzy i pieniędzy. W końcu Gazeta Wyborcza” przez wiele miesięcy mogła ukazywać się jako jedyny opozycyjny tytuł prasowy. Przy braku konkurencji szybko urosła w siłę, stając się, pod szyldem Agory, medialnym koncernem, który jest antypolską zakałą pełnąkłamstw i oszczerstw.

18 marca 86
Adasiu, Kochany
Dziękuje Ci za list o „Czarodziejskiej górze”. Istotnie to wszystko skomplikowane i ciekawa jestem jak zdołasz z tego wybrnąć. Zamiast cokolwiek wyjaśnić – wciążstawiasz nowe pytania. Już nie tylko po czyjej stronie ma wypowiedzieć – Sttembziniego czy Naphy, ale jeszcze: Kim będzie tam Castrop? Co zrodziło faszyzm – tradycja czy rewizja i co go zatrzyma? Jaka przed nim może być obrona?
Wiem dobrze, że na te pytania nie ma prostych, jednoznacznych odpowiedzi. W pierwszej chwili po przeczytaniu Twojego listu, chciałam jeszcze raz przeczytaćksiążkę. Ale uświadomiłam sobie, że w książce nie ma odpowiedzi, są tylko pytania, i jak na wszystkie ważne pytania, każdy musi sam znaleźć odpowiedź, bo tylko teodpowiedzi się liczą.
Więc ciągle wracają do mnie te pytania, stale o nich myślę – kiedy rozmawiam z ludźmi, czytam czy oglądam TV. Jedni przypominają mi Naphę, inni Settembziniego, a ich spory stają mi przed oczami kiedy słucham o ataku na Libię czy o sporach w Zakonie Karmelitanek oświęcimskich. Do tego wszystkiego rodzą się nowe pytania – np. jak ma się do tych sporów sierpień?
Już widzę, że nigdy sobie sama z tymi pytaniami nie poradzę. Mam nadzieję, że nie zostawisz słabej kobiety samej z tym ciężarem i tak jak obiecałeś – coś mi jeszcze napiszesz.
Piszesz mi, że podobał Ci się paszkwil z „Polityki”. Ale to była podobno lepsza część książki. Zdaj sobie sprawę, że oprócz tego wątku jest drugi – opiewający w sposób wybiórczy Juliana (nieczytelne) i to jest zdecydowanie gorsza część utworu.
Rozczuliłam się, że wyciąłeś zdjęcie p. Antoniego z „Polityki”. Pomyślałam sobie,że to zrobisz kiedy zobaczyłam je w gazecie.
Inry Antoni – Twój przyjaciel, miał 13 lutego w teatrze „Studio” premierę„Końcówki” Becketta. Przed spektaklem wygłosił taką mniej więcej mowę: Wprawdzie powinienem zadedykować ten spektakl samemu autorowi z uwagi na jego 80-te urodziny, ale porozumiał się z Beckettem i zapytał go, czy mógłby zadedykować go swojemu przyjacielowi Adamowi Michnikowi i Beckett bardzo poprał ten pomysł i się do niego przyłączył więc on dedykuje w imieniu swoim i Becketta. Szkoda, że nie mogłam tego zobaczyć. Byłam nawet tego dnia w Warszawie, ale nic nie wiedziałam o premierze. Może Jola była i Ci opowie?
Czytam zaległe – marcowe „Tygodniki Powszechne” bo dopiero teraz przywiozłam je z W-wy. Podobał mi się tekst mojej dawnej asystentki z Torunia o procesie Chrystusa. I Rem ucieszył mnie (nieczytelne) innego mojego asystenta doc. T. Jasudowicza. W ogóle w artykule Rema było kilka świetnych cytatów, które warto zapamiętać. Przebojem stała się oczywiście rymowanka „nie piję, nie palę…”.
W najbliższy wtorek ma zapaść wyrok w sprawie KPN-u. Bardowa zażądała dla Moczulskiego 6 lat, dla innych po 4 lata. Toczy się też już sprawa p-ko chłopcu z Nowej, miesiąc p-ko Górskiemu. W Gdańsku też ciągłe kogoś sądzą z różnym skutkiem. Właśnie w tym tygodniu wypuścili nam Sobieszka. Dostał mały wyrok obejmujący okres tymczasowego aresztowania. Ze znanych mi osób paszportu nie dostali ostatnio Wujcowie /chcieli jechać do papieża/, Mazowiecki i (nieczytelne). Halina pojechała leczyć się do Francji, a Helenka wybiera się do USA. Nawet Jurek z Marią planująkrótki wyjazd w świat, a Krzyś złożył już wniosek na wyjazd do mojej siostry.
A ja marzę o wyjeździe do Barcelony. Czas stanął dla mnie w miejscu…
Całuję Cię najczulej jak potrafię
/odręczny dopisek na liście/
Ze względu na treść listu godzący w interes społeczny oraz ze względów wychowawczych załączyć korespondencję do akt osobowych 24.4.86
Źródło: IPN OI 52/1939 s. 16 (fragm.)
Barczewo, 12 I 1985 r.
Ukochany Skarbie,
tak więc nici z (nieczytelne) rewizyjnej. Następnego terminu nie spodziewam sięprędzej niż w lutym. Naturalnie zanim dowiedziałem się o tym z urzędowego pisma, przeczytałem tę nowinę w „Trybunie Ludu”. I tak jest ze wszystkim. Spodziewam sięteraz rozlicznych przykrości, bo restrykcje trwają. Sprowadza się to do głupstw pozbawionych znaczenia, więc zachowuję spokój ducha. Zapewniam Cię, że nie dam sięponieść nerwom – przynajmniej tak sobie postanowiłem. Po staremu czytam. Skończyłem duży tom komedii Szekspira, czytam codziennie Berlina po francusku i „HistorięIrlandii” Stanisława Grzybowskiego – tę ostatnią w niewielkich dawkach. Oglądam teżtelewizję – wrażenie niezmienne.
Co się tyczy książek Walickiego, to jedną już przeczytałem (tę o mesjanistach), teraz czytam o marksistach. Ogólne wrażenie zdecydowanie rozczarowujące. Teksty sądosyć zestarzałe i wieje akademicką nudą. Polską filozofię XIX w. zawsze miałem za większe (nieczytelne) i teraz się w tym utwierdziłem. Mimo wypieków nie umiałem z siebie wykrzesać zainteresowania dla Cierkowskiego i Cibelta – nudy na pudy. Także (nieczytelne) w ujęciu Wolickiego dosyć rozczarowuje. Słowem wolałem tego autora, gdy pisał o Rosji – to było fascynujące. Ale doczytam do końca i wtedy uderzę na„Cllistesa” (???) Z góry boję się tego spotkania, ale od 15 lat wiem, że mnie nie minie.
Czuję się dobrze – zwłaszcza psychicznie – czyli wszystko po staremu.
Czekam teraz na kogoś z adwokatów, żeby dowiedział się jakiś szczegółów. Urban mówi jedno, z pisma sądowego wynika drugie. Nieco się pogubiłem. Wszelako, gdy któryś z obrońców tu się wybierze, poproś, by udał się najpierw do Naczelnika. By przekazałNaczelnikowi, że jestem poddawany systematycznym restrykcjom o charakterze drobnym, ale złośliwym, zaś do niego od początku grudnia bezskutecznie pukam. Żeby sięspróbował wywiedzieć, czemu zawdzięczam te przyjemności i na co jeszcze mogęliczyć. Żeby zapytać, czy Naczelnik ma świadomość, że bez żadnych przyczyn iuzasadnień łamane są wszystkie jego obietnice i żeby zapytać, czy Naczelnik wie, że od początku grudnia oczekuję się do niego dostać całkowicie bezskutecznie. Może zachował się jeszcze zwyczaj poważnego traktowania adwokatów, bo nas przestali jużtraktować poważnie.
Rozpisałem się o tych kłopotach więziennych, choć wiem, że z perspektywy wolności są to sprawy dość śmieszne, a i ja sam się, gdy nabieram jakiegoś dystansu. Ostatecznie nigdzie w gwiazdach nie jest zapisane, że mam mieć życie usłane różami. A pocieszam się, że lepiej być sobą, niż (nieczytelne) (znasz ten mój pogląd).
Zresztą uskarżać się nie mogę – świadomość, że Ty istniejesz, czyni te wszystkie intelektualne pomysły na dokuczanie raczej niepoważnymi. Co to się porobiło – jak ma się Krzyś, którego uściskaj.
Ciebie całuję mocno
Twój Adam
Źródło: IPN OI 52/1939 s. 20 (fragm.)
Michnik13 Michnik7 Michnik8 Michnik9 Michnik10 Michnik11 Michnik12

 

Irena Dziedzic (ur. 20 czerwca 1925 r. w Kołomyi) – dziennikarka i prezenterka telewizyjna, twórczyni pierwszego polskiego talk-show Tele-Echo.

Irena dziedzic1

Przed II wojną światową była uczennicą żeńskiej szkoły podstawowej, wychowanką w internacie s. Felicjanek przy ul. Janowskiej we Lwowie. Po zajęciumiasta przez wojska radzieckie uczęszczała do koedukacyjnej szkoły średniej (tzw. dziesięciolatki) w dawnym gimnazjum żeńskim SS Notre Dame przy ul. Ochronek 8. Maturę zdała eksternistycznie w Krakowie.

Pracę zawodową rozpoczęła 1946 w „Echu Krakowa” (najpierw jako maszynistka, następnie reporterka). Później krótko pracowała we wrocławskim „Słowie Polskim”. Od 1948 w Warszawie, gdzie początkowo pracowała jako depeszowiec w „Głosie Ludu”, a następnie w „Expressie Wieczornym” (depesze, działy: zagraniczny i kultury). Od 1952 w Polskim Radio.

Od 1956 w TVP, gdzie przez 25 lat (do kwietnia 1981) prowadziła program publicystyczno-rozrywkowy Tele-Echo, w latach 1965–1968 była także jedną z trojga osób prowadzących Dziennik Telewizyjny. W latach 1977–1981 była ponadto twórczynią i kierowniczką redakcji kulturalnej w Dzienniku Telewizyjnym. Po dwuipółrocznej przerwie, od października 1983 do września 1991 prowadziła program Wywiady Ireny Dziedzic.

Towarzysko traktując propozycje, wystąpiła w dwóch filmach: Jutro premiera (1962) i Polowanie na muchy (1969). Grała siebie samą w produkcjach filmowych i telewizyjnych, m.in. Wojna domowa (1965), Kłopotliwy gość (1971) i Szczur (1995). Jest autorką książki Teraz Ja. 99 pytań do mistrzyni telewizyjnego wywiadu (1992).

W latach 1977–1980 była gospodynią Festiwalu Interwizji w Sopocie.

Przez 4 lata (2002–2006) co tydzień można było słuchać jej publicystycznych felietonów Punkt widzenia w Programie I Polskiego Radia (w audycji: Muzyka i aktualności). Po felietonie, w którym mówiła o lustracji, ze współpracy zrezygnowano.

30 listopada 2010 Sąd Okręgowy Warszawa-Praga uznał ją za kłamcę lustracyjnego.

za Wikipedią


Warszawa, dnia 15 września 1971 r.

TAJNE

Egz. Nr 1

NOTATKA SŁUŻBOWA

Z-ca Dyrektora Biura Kadr w Komitecie ds. Radia i TV E. Sanecki powiadomił mnie w dniu dzisiejszym, że kilka dni temu do jego gabinetu w TV przyszedł osobnik, który zachowaniem swym zwrócił uwagę iż może być chory psychicznie na tle seksualnym. Zażądał on mianowicie aby V-Dyr. Sanecki odebrał red. Irenie Dziedzic i spikerce Jadwidze Piątkowskiej, „maszynki” które powodują, że nie może on spać gdyż ma z nimi stosunki płciowe. Jeżeli nie odbierze się im tych „maszynek” to on sam może to zrobić lub je zgwałcić itp.

Na pytanie gdzie można nabyć takie „maszynki”, oświadczył, że znając hasło, może je nabyć na Poczcie Głównej.

Zagroził, że jeśli Sanecki tego dnia załatwił to zwróci się w tej sprawie do kierownictwa Kom. do V-Prezesa Stefańskiego i Sokorskiego, a wtedy będzie gorzej.

Poproszony o dowód, okazał dowód osobisty na nazwisko Józef Sobolewski s. Józefa zam. Warszawa, zatrudniony w Centrali Handlu Sprzętem Rolniczym Warszawa, Telefoniczne ustalenia Dyr. Soneckiego o w/w osobniku w C-li Handlowej wykazały, że J. Sobolewski jest psychicznie chory i przez pół roku przebywał w Zakładzie dla nerwowo-chorych.

Uważam za wskazane przekazać powyższą informację Kom. Głównej MO m.in. w związku ze sprawą „Anna”.

Inspektor Wydz. IV Dep. III MSW

ppłk Wojciech MADEJ

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 37


 

Warszawa, dnia 29.06.1956 r.

ŚCIŚLE TAJNE

DO NACZELNIKA WYDZIAŁU VII DEPARTAMENTU II

MJR. GRUBERA

RAPORT

o nawiązanie kontaktu służbowego z

DZIEDZIC IRENA

c. Antoniego, ur. 20.06.1925 r. Kołomyja

z zawodu dziennikarz, wykształcenie niepełne wyższe, zatrudniona w Telewizji, zamieszkała w W-wie

Zgodnie z telefoniczną umową w dniu 19. bm. udałem się do prywatnego mieszkania Dziedzicówny i przedstawiłem się jej jako oficer służby kontrwywiadowczej MSW. Po wstępnej rozmowie, która dotyczyła szeregu nieistotnych z punktu widzenia KW problemów, przeszedłem do tematu zasadniczego wyjaśniając Dziedzicównie cel mojej wizyty. Na propozycję moją zareagowała ona zupełnie naturalnie, stwierdzając, że chętnie w miarę swoich możliwości udzieli nam pomocy, gdyż będąc członkiem partii od 12 lat absolutnie rozumiała konieczność pomagania organom BP. Przy czym powiedziała, że bardzo cieszy się z naszego spotkania, gdyż ma następującą sprawę: otóż otrzymała ona od swojej przyjaciółki z Londynu DZIERŻYŃSKIEJ – żony polskiego attache handlowego w Anglii pocztówkę rekomendującą jej Amerykanina polskiego pochodzenia Biltona. Również ona otrzymała list od Biltona, który powołując się na znajomość z DZIERŻYŃSKĄ prosi Dziedzicównę o spotkanie w Warszawie. Dziedzicówna powiedziała, że mając duże zaufanie do rodziny DZIERŻONIOWSKICH nie uważa, aby ci poważni ludzie mogli kontaktować się z jakimś podejrzanym typem. Dziedzicówna powiedziała, że spotkała się już z Biltonem w hotelu, ale krótko, ze względu na ograniczoną ilość czasu, a ponadto miała sama dzwonić do tow. JADCZYKA z MSW aby poinformować go o tej całej sprawie, ponieważ może to być interesujące dla Org. BP. Następnie Dziedzicówna powiedziała, że Bilton chce się z nią umówić na kolację i zapytała mnie jak ona ma postąpić. Powiedziałem jej, że ze swojej strony nie widzę przeszkód, a raczej jeśli będzie miała czas to niech się z Biltonem umówi, a następnie podzieli ze mną swymi spostrzeżeniami na temat jego osoby. Dziedzicówna powiedziała również swoim kolegom z telewizji o znajomości z Biltonem i być może uda się jej przeprowadzić z nim wywiad, ponieważ koledzy uważają, że wywiad taki można zaaranżować, gdyż Bilton jako działacz Polonii chce pomagać Polakom w kraju. Stwierdziłam, że jeżeli przeprowadzi wywiad z Biltonem to będzie jeszcze jedna okazja do porozmawiania z nim i bliższego poznania jego zamiarów i zainteresowań w kraju. Dlatego też uważam, że pomysł przeprowadzenia wywiadu telewizyjnego z naszego punktu widzenia jest dobry.

W dyskusji zorientowałem się, że Dziedzicówna zna (nieczytelne) z Ambasady USA w Warszawie. Jeśli chodzi natomiast o dziennikarzy zagranicznych to Dziedzicówna zna osobiście tylko Grusonów, a z opowiadań Filipa Bena i Hans’a Stehle, którego kochanką jest Rojewska Joanna, koleżanka Dziedzicówny. Rojewska według Dziedzicówny jest kobietą bardzo zdolną jako reżyser filmowy, ale nieszczęśliwą gdyż przeżyła ona wielką tragedię, ponieważ przyjaciel jej Turowicz rzucił ją odmawiając powrotu do kraju podczas pobytu za granicą. Rojewska mówiła Dziedzicównie, że ma zamiar wyjechać służbowo do Francji. Rojewska ma na utrzymaniu 11-letnią córkę.

Kierownikiem Wydziału Zagranicznego Telewizji Warszawskiej jest Trepka, który reprezentuje telewizję w rozmowach z cudzoziemcami. Według Dziedzicówny jest to poważny człowiek, bardzo inteligentny, dobry organizator pracy, władający kilkoma językami.

Trepka jest członkiem partii. W trakcie rozmowy wyjaśniłem Dziedzicównie szczegółowo dlaczego interesują mnie dziennikarze z państw kapitalistycznych i te osoby spośród Polaków, które kontaktują się z nimi.

Nawiązanie kontaktu służbowego z Dziedzicówną nastąpiło po uprzednim omówieniu i uzgodnieniu z tow. KOREPTA.

Of. oper. Wydz. VII Dep. II

/LIPIŃSKI – por./

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 5-7


irena dziedzic2

Warszawa,

dnia 22 października 1957 r.

NOTATKA SŁUŻBOWA

Dziedzic Sylwia Irena c. Antoniego-Marcela i Aleksandry z d. Zajączkowskiej, ur. 20.6.1925 r. w Kołomyi /ZSRR/ obywatelstwa i narodowości polskiej, wykształcenie średnie – 1 rok prawa, zawód wyuczony dziennikarstwo pracowała w „Expresie Wieczornym” na stanowisku redaktora.

Do 1939 r. zamieszkiwała we Lwowie.

Po wyzwoleniu zamieszkała w Krakowie /brak bliższego adresu/ a następnie w Warszawie.

W 1949 r. była delegowana przez redakcję „Trybuny Ludu” do Pragi jako redaktor do obsługi Wyścigu Kolarskiego Praga-Warszawa.

Według ankiety personalnej 25.4.1951 r. zawarła związek małżeński z Januszem Marią Bałaban ur. 14.8.1923 r. w Warszawie z zawodu inżynier mechanik.

W kartotece Biura Ewidencji Operacyjnej Dziedzic nie figuruje.

Z uzyskanych danych agenturalnych przez Dep. III MSW wynika, że w środowisku dziennikarskim dość powszechnie mówi się o osobie spośród dziennikarzy współpracującej „za grube pieniądze” z korespondentem amerykańskim Musonem. Konkretne dane o tej osobie posiada ob. Dziedzic – spikerka Warszawskiej Telewizji. Wydaje się, że można z nią rozmawiać na ten temat /not. sł. z dnia 10.10.1957 r./.

Opracował: Kapuściński

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 8


 

Warszawa, dnia 21 III 1958 r.

Ściśle tajne

Egz. Nr 1

NOTATKASŁUŻBOWA

ze spotkania z inf.

ps. „Monika”

W dniu 20 bm odbyłem spotkanie z inf. ps. „Monika”. W rozmowie na temat spikerki Telewizji Warszawskiej DZIEDZIC Ireny, „Monika” poinformowała, że DZIEDZIC Irena pochodzi ze Lwowa. Po wyzwoleniu pracowała w Krakowie w charakterze barmanki w lokalu „Feniks”. Tam „odkrył ją” redaktor DUDA i przywiózł do Warszawy. W Warszawie DZIEDZIC Irena początkowo pracowała w redakcji „Expressu Wieczornego” następnie drogą konkursu została zatrudniona w charakterze spikerki w Telewizji Warszawskiej, gdzie pracuje do chwili obecnej.

Dziedzic Irena jest rozwódką. „Monika” nie zna nazwiska jej byłego męża.

„Monika” charakteryzuje DZIEDZIC Irenę jako kobietę ładną, która lubi i może podobać się zwłaszcza jeżeli jej na tym zależy. DZIEDZIC zna język niemiecki /występowała jako spikerka telewizji polskiej podczas uroczystości 5-ciolecia istnienia telewizji w NRD w Lipsku/. DZIEDZIC ma wiele znajomych ze środowiska inteligencji warszawskiej, adwokatów, lekarzy, dziennikarzy, artystów pisarzy itd. Bywa na różnych przyjęciach prywatnych. Zapraszana jest również na oficjalne i prywatne przyjęcia do ambasad państw obcych w Warszawie, chodzi na filmy od Ambasady USA i zna attache kulturalnego Ambasady USA SYMSA.

Szczególną cechą jej charakteru jest śmiałość decyzji, duże obycie w towarzystwie i umiejętność znalezienia się w każdym towarzystwie. Połączone to często jest z jej ambicją i rolą dopięcia do określonego przez nią samą celu. Jest materialistką i to bez skrupułów. Potrafi „przepychać się do wytyczonego celu łokciem” nie zważając na usuwane przeszkody. Na terenie Telewizji Warszawskiej utarło się przekonanie, że jest ona jedną z trzech kobiet w Warszawie, które wszystko potrafią. Zapytana o pracownika Telewizji Warszawskiej TREPKĘ „Monika” poinformował, że TREPKA jest kierownikiem działu wymiany z zagranicą. W związku z tym ma szerokie kontakty z cudzoziemcami polegające na załatwieniu wymiany filmów, opracowań i audycji dla Telewizji Warszawskiej. Filmy te otrzymuje TREPKA z ambasad państw obcych w Warszawie i następnie po zakwalifikowaniu nadaje się je przez telewizję. Między innymi TREPKA zna osobiście attache kulturalnego Ambasady USA SYMSA’A. SYMS często dzwoni do telewizji i przesyła zaproszenia na filmy wyświetlane w kinie ambasady. „Monika” była na jednym z tych filmów i po zakończeniu seansu zauważyła, że TREPKA rozmawiał z SYMS’EM. Treści rozmowy nie udało się jej ustalić, przypuszcza, że rozmowa dotyczyła wyświetlonego filmu.

„Monika” podała, że zna bardzo dobrze pracownicę Telewizji Warszawskiej FISZER Janinę i była zapraszana przez nią do domu. Zaproszenia jednak nie przyjęła wymawiając się brakiem czasu.

Wobec tego poleciłem jej, przy najbliższej okazji odwiedzić FISZER i poprzez nią starać się zbliżyć do GRUSON’A.

Podczas rozmowy na temat DZIEDZIC Ireny zapytałem „Monikę”, czy zna jej ostatnią sympatię AZDEREALA „Monika” odpowiedziała, że nie zna mężczyzny o takim nazwisku, natomiast może delikatnie dowiedzieć się coś o nim od swych znajomych.

Of. Operac. Wydz. VII Dep. II

/Kapuściński, por./

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 9-10


 

Warszawa, dnia 15 maja 1962 r.

Źródło: t. wsp. „Marian”

Przyjął: Budzyn J. mjr

TAJNE

Egz. Nr 1

O Irenie Dziedzic i jej sprawach wiem najwięcej od Jadwigi Prolińskiej i Tadeusza Szafara. Zdanie Prolińskiej o Irenie Dziedzic jest zdecydowanie subiektywne, gdyż w zażyłej kiedyś przyjaźni ich stosunki przemieniły się w dozgonną nienawiść. Tadeusz Szafar u Dziedzic podkreśla przede wszystkim jej inteligencję i znajomość zawodu – bowiem razem pracowali.

Otóż Irena Dziedzic ongiś flirt ze spikerem TV Suzinem zamieniła w dużą miłość. Mówi się, że nawet mieszkali razem. Idylla trwał chyba rok. W okresie „pogodnych dni” Suzin za namową i protekcją Dziedzic kupił na raty samochód „P-70″. Sprawę załatwiła od początku do końca Irena na swoje nazwisko, Suzin jedynie płacił. Po zerwaniu z Suzinem, Dziedzicówna zabrała mu samochód sprzedała a pieniądze całe wzięła sobie. Posunięcie to motywowała ponoć następująco:

Po pierwsze nie będzie Suzin woził byle „dziwek” samochodem, którym kiedyś jeździła Irena Dziedzic.

Po drugie, w okresie płacenia rat Suzin był bez grosza, u niej mieszkał, u niej jadł za jej pieniądze, a więc wóz jest jej.

Poręczycielami przy zawieraniu transakcji kupna samochodu na raty był Suzin i jeden z jego kolegów z TV. W momencie kiedy się skończyła historia między Dziedzic a Suzinem i kiedy Irena sprzedała samochód, raty nie były jeszcze zapłacone. Po przeprowadzeniu sprzedaży Irena nie spłaciła rat wobec czego komornik egzekwował należność za raty u Suzina i jego kolegi. W TV zaczęło być głośno na ten temat. Naczelny Pański wezwał Irenę. Wyjaśniła, że nie miała pieniędzy na zapłacenie raty, wobec czego dostała natychmiast premię 3.000 zł na pokrycie długu. Dziedzicówna wzięła pieniądze, ale raty nie zapłaciła, a kupiła sobie jakiś „ciuch”.

Przed świętami opowiadał mi Szafar, że sprawa Dziedzicówny weszła na forum egzekutywy POP. Podobno mówiono o wykluczeniu z Partii, a nawet ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, co równałoby się z utratą posady. Rozmawiałem z Szafarem wczoraj tj. 14 V 62 r., ale nic nie wiedział na temat Ireny Dziedzic.

„Marian”

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 11-12


 

Warszawa, dnia 12 czerwca 1964 r.

TAJNE

Egz. Nr 1

INFORMACJA

dot.: Alicji Hohn, Ireny Dziedzic

1/ Podczas dzisiejszej rozmowy z tow. „A” dowiedziałem się co następuje:

Półtora roku temu wyjechała prywatnie za granicę inspicjentka telewizji warszawskiej Alicja Hohn. Mimo prywatnego charakteru wyjazdu, normalnie pozostawała na etacie. Dopiero interwencja jej telewizyjnego zwierzchnika spowodowała przerwanie bezprawnie wypłacanej pensji. Zarówno w kadrach Komitetu do spraw Radia i TV jak i w otoczeniu prezesa dawano do zrozumienia, by Hohn pozostawić w spokoju, gdyż wyjechała ona z polecenia kogoś b. odpowiedzialnego.

Prezes Sokorski zagadnięty w tej sprawie wyjaśnił, że wyjazd Hohn zorganizowany został przez MSW.

Zdaniem „A” jeśli prawdą jest to co mówił Sokorski to charakter wyjazdu Hohn nie stanowi żadnej tajemnicy nawet wobec ludzi absolutnie do tego nie powołanych.

2/ Wkrótce wyjeżdża na 2 miesiące do USA Irena Dziedzic na zaproszenie jednej z tamtejszych uczelni. O Dziedzic co pewien czas krążą różne plotki w radio i telewizji m.in. wersja, że jest ona współpracownikiem MSW.

W maju br. podczas rozmowy z dyr. Biura kadr komitetu do spraw Radia i TV B. Hakman odnośnie jednego z pracowników radiowych usłyszałem następujący zwrot: „Okazuje się, że czasem nie znam jednak ludzi. Mówią, że Irena Dziedzic to także współpracownik MSW”. Zdanie to wypowiedziała w formie, która raczej nie pozostawia wątpliwości co do pewności twierdzenia.

Zarówno Hohn jak i Dziedzic rejestrowane są przez Dep. II /Hohn Wydz. VIII – Dziedzic Wydz. VII/.

/Ofic. Oper. Wydz. IV Dep. III MSW

/St. Abramczyk/

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 14


irena dziedzic3

Warszawa, dnia 20 sierpnia 1965 r.

TAJNE SPEC. ZNACZENIA

Egz. Nr 1

NOTATKA

W dniu 11 VI br. odbyłem spotkanie z t.w. „Marlena”. Podczas rozmowy zwróciłem jej ostrą uwagę w związku z niedotrzymywaniem terminów zwrotu pożyczonych pieniędzy. Stwierdziłem, że systematyczne uchylanie się od zwrotu pożyczonych pieniędzy może poderwać zupełnie zaufanie naszego aparatu w stosunku do jej osoby.

Uwagi moje zdenerwowały ją mocno. Przepraszała mnie, prosząc o zrozumienie, gdyż od dłuższego czasu jest w dużych kłopotach finansowych itd. Poprosiłem ją, aby na piśmie zobowiązała się w jakim czasie zwróci dług, ponieważ przez dłuższy okres będę nieobecny w kraju i muszę mieć tą pewność, że sprawa zostanie ostatecznie załatwiona /zobowiązanie w załączeniu/.

Uzgodniłem, że po odbiór pieniędzy zgłosi się mój kolega mjr Zieliński /tow. Korepta/, który będzie mógł w razie potrzeby nawiązać z nią kontakt w sprawach operacyjnych.

/W. LIPIŃSKI – KPT./

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 15


 

Warszawa, dnia 9 X 1965 r.

TAJNE

Egz. Nr 1

NOTATKA

Zgodnie z umową /vide poprzednia notatka z rozmów telefonicznych/ „Marlena” zatelefonowała do mnie ponownie w dniu 5 bm. i zaproponowała spotkanie w swoim prywatnym mieszkaniu o godz. 18.30.

Spotkanie trwało około 2 godzin. Znaczną jego część wypełniły rozmowy wokół osobistych spraw „Marleny”, np. niedawno spędzony przez nią urlop częściowo w ZSRR i częściowo nad naszym morzem, urządzenie mieszkania i dalsze projekty rozwiązania wnętrza, kłopoty wynikające z uporczywego charakteru i złośliwości b. żony jej męża, sytuacja własna w miejscu pracy itp., itd.

W odpowiednim punkcie rozmowy podjąłem sprawę jej współpracy z nami, uzgadniając w toku dłuższej dyskusji, że w najbliższym okresie będzie zbierała i przekazywała nam informacje o interesujących nas osobach, zwłaszcza ze środowisk twórczych /opozycja literacka/. Ponieważ po przyjeździe z urlopu nie zdołała w pełni odnowić swojego normalnego życia towarzyskiego, postara się uczynić to w najbliższym czasie. Na podstawie dotychczasowego rozpoznania środowiska literackiego oraz w oparciu o celowo zebrane informacje w międzyczasie, opracuje możliwie wyczerpującą relację pisemną na temat aktualnej sytuacji wśród literatów – opozycjonistów oraz ew. innych osób grupujących się np. w kawiarni PIW, Czytelnik i w SPATiFie. Dla wykonania tego zadania poprosiła o 2-tygodniowy termin.

Mimo początkowych obiekcji zgodziła się na pisemne opracowanie materiałów dla nas. Z uwagi na niebezpieczeństwo dekonspiracji naszych kontaktów zarówno w jej mieszkaniu jak również w lokalach, sama wysunęła propozycję przeniesienia spotkań w odpowiednie miejsce /przyrzekłem/.

Wszystkie zagadnienia poruszane w tej części rozmowy stawiałem świadomie konkretnie i bez niedomówień.

Podczas powyższego spotkania ani „Marlena” ani ja nie nawiązywaliśmy do sprawy pożyczonych przez nią od nas pieniędzy.

Przekazaną przez nią dość ciekawą informację na temat A. Ważyka opracowałem oddzielnie.

„Marlena” ma zadzwonić do mnie po wykonaniu zdania.

Inspektor Wydz. VIII Dep. II MSW

/L. Korepta – mjr/

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 16-17


irenadziedzic5

Warszawa, dnia 29 I 1966 r.

TAJNE

Egz. Nr 1

NOTATKA

ze spotkania z tw. „Marlena” w dniu 26 bm.

Spotkanie odbyło się z inicjatywy „Marleny”, która tego dnia zatelefonowała do mnie. Głównym powodem był zwrot pozostałej sumy /9.000 zł/, jaką swego czasu pożyczyła od nas.

Rozmowę celowo kilkakrotnie kierowała na temat sytuacji w środowiskach teatralnych, a konkretnie tych, w których znajduje się jej mąż. Sugerowała przy tym, niedwuznacznie, że pomimo tych wątpliwości wobec niego z propozycją objęcia stanowiska dyrektora jednego z warszawskich teatrów.

Ponadto poinformowała mnie, że w 1957 r. wyjechał na Zachód i omówił powrotu do kraju nj. ŻUKOWSKI Grzegorz, lat około 47 /obecnie/. Wkrótce po nim wyjechała jego przyjaciółka, która również tam pozostała. W pierwszym okresie Żukowski zamieszkiwał we Frankfurcie n/Menem, a następnie przeniósł się do Monachium, gdzie do chwili obecnej prowadzi kawiarnię oraz biuro pisania podań. Jest on z zawodu adwokatem. Przed wyjazdem z Polski nie podejmował pracy dla podkreślenia swojej niezależności i demonstracji postawy politycznej. Ojciec Żukowskiego, z zawodu sędzia, mieszka w Komorowie. Tw. poznała G. Żukowskiego u Gallów. Od chwili wyjazdu przysyła on jej krótkie okolicznościowe listy lub karty.

Ostatnio tw. odnalazła swoją ciotkę nazwiskiem Krupska, która była dotąd uznana za zmarłą. Jest to samotna już osoba, która po wielu perypetiach wojennych znalazła się w Argentynie, gdzie w Buenos Aires prowadzi pracownię krawiecką. Korzystając z jej zaproszenia tw. wraz z mężem planują wyjechać do niej w bieżącym roku na dwa miesiące /lipiec i sierpień/. Potem Krupska ma wrócić do kraju na stałe, gdzie urządziłaby się przy pomocy tw.

Zadań, które zostały uzgodnione na poprzednim spotkaniu tw. nie wykonała. Zarówno na poprzednim jak i na obecnym spotkaniu, a także w rozmowach telefonicznych nieustannie podnosi ona sprawy typu osobistego, domagając się ich załatwienia lub okazania pomocy w innej formie. Dla realizacji naszych zadań i to nawet omówionych i uzgodnionych – nie wyraża większego zainteresowania lub przechodzi do porządku dziennego. Biorąc pod uwagę powyższe oraz fakt, że przez cały okres współpracy cechowała ją analogiczna postawa i że w chwili obecnej nie posiada ona bezpośrednich możliwości dotarcia do interesujących nas operacyjnie cudzoziemców – proponuję przerwać z nią współpracę, a jej teczkę personalną i roboczą przekazać do archiwum Biura „C”.

Inspektor Wydz. III Dep. II MSW

/Korepta L. – mjr/

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 19-20


Warszawa, dnia 20 kwietnia 1966 r.

TAJNE SPEC. ZNACZENIA

Egz. poj.

NOTATKASŁUŻBOWA

dotycząca t/w ps. „Marlena”

DZIEDZIC-GOGOLEWSKA vel BAŁŁABAN Sylwia Irena

(…)

Wymieniona została pozyskana do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa MSW w czerwcu 1958 r. Współpraca z t/w „Marlena” miała charakter doraźny i dot. znanych jej cudzoziemców z państw kapitalistycznych oraz obywateli polskich pozostających w zainteresowaniu Służby Bezpieczeństwa.

Mimo pewnych możliwości operacyjnych posiadanych przez wymienioną oraz jej cech osobistych jak śmiałość, obycie towarzyskie, łatwość w nawiązywaniu kontaktów z interesującymi nas osobami itp., t/w „Marlena” zawiodła pokładane w niej nadzieje, gdyż przez cały okres utrzymywania z nią kontaktów tj. do stycznia 1966 r., zawsze na pierwszy plan wysuwały się jej „skomplikowane” sprawy osobiste oraz wieczna pogoń za pieniędzmi, których brak stale odczuwała.

Mimo pomocy finansowej z naszej strony /15.000 zł/ oraz udzielonej jej pożyczki w wysokości 9.000 zł nie potrafiła do tej pory rozwiązać tych spraw. Udzieloną jej pożyczkę w 1962 r. zdołano z wielkimi trudnościami wyegzekwować dopiero w 1966 r.

W okresie współpracy uzyskano kilka informacji dot. „Marleny”, z których wynikało, że jest ona niespłacalną dłużniczką wielu osób. Charakteryzowano ją przy tym jako osobę bez skrupułów i intrygantkę.

W 1964 r. uzyskano informację, że na terenie Komitetu ds. Radia i Telewizji krążą plotki jakoby wymieniona była współpracownikiem MSW.

Przebywająca w 1965 r. obywatelka USA polskiego pochodzenia WOLIŃSKA Lee, na której zaproszenie „Marlena” przebywała w 1964 r. na stypendium w USA, w rozmowie z pracownikiem SRC w Warszawie podała następujące dane, które wysoce kompromitują zachowanie się „Marleny” w USA:

„Marlena” przebywając w USA w środowisku polonijnym starała się uchodzić w tym otoczeniu za osobę znajdującą się w trudnej sytuacji materialnej, co jak tłumaczyła w rozmowach, wynika z niewłaściwej polityki władz kulturalnych w Polsce, które nie pozwalają na otrzymanie wystarczającej sumy dewiz na potrzeby wyjazdowe. Podkreślała przy tym stale, że suma 18 dolarów przyznawana jej tygodniowo w ramach stypendium jest stanowczo niewystarczająca. Wytworzywszy taką atmosferę wokół swojej osoby zaciągnęła szereg pożyczek od różnych znanych jej osób /od Wolińskiej pożyczyła sumę ok. 200 dolarów/. Wolińska po przybyciu do Warszawy skontaktowała się z „Marleną” i pod jej usilną namową pożyczyła jej jeszcze 350 dolarów. Sumę tę „Marlena” zobowiązała się zwrócić w krótkim terminie. Mimo nalegań Wolińskiej, „Marlena” nie wywiązała się ze zobowiązań i dopiero pod silną presją, że powiadomi o tym W. SOKORSKIEGO lub SRC wręczyła jej sumę 3.500 złotych zaznaczając, że cala suma jaką zamierza zwrócić wynosi 8.000 zł a więc w relacji 1$=24 zł.

(stopień i podpis nieczytelne)

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 21-23


irenadziedzic6

Warszawa, dnia 26 lipca 1968 r.

TAJNE

NOTATKA SŁUŻBOWA

W roku 1966 została złożona przez Wydz. VII Dep. II-go sprawa operacyjnego sprawdzenia krypt. „Spiegiel” na obyw. Irenę Dziedzic /numer archiwalny 44116/b/1 i 44116/b/2/ w związku z jej kontaktami z dziennikarzem zachodnioberlińskim Heinem Tiede, który jesienią 1966 r. przebywał kilka dni w Warszawie. Tu spotkał się z poznaną uprzednio na Węgrzech I. Dziedzic, z którą odbył w bardzo konspiracyjnych warunkach rozmowę. Prowadzona kontrola kontaktów I. Dziedzic z Tiedem stwierdziła, że kontakty te miały charakter matrymonialny i z czasem zaczęły się rozluźniać, aż wreszcie ustały zupełnie. W związku z tym sprawę zakończono i przesłano ją do archiwum w dniu 10 XII 1967 r. W dniu 16 IX 1967 r. u I. Dziedzic w związku z w/wym. sprawą przeprowadzono tajną rewizję w mieszkaniu. W materiałach, które sfilmowano, nie ma śladu ażeby I. Dziedzic miała jakikolwiek kontakt ze Szwecją, czy nawet krajami skandynawskimi. Nie ma również śladu pisania czy przechowywania przez nią jakichkolwiek materiałów o tematyce wrogiej ustrojowi PRL.

Według oświadczenia por. Janusza Rudnickiego, który tajną rewizję przeprowadzał nie spotkał się on z żadnymi materiałami o tej treści. W całości sprawy /inwigilacja korespondencji, komunikaty PP, PP, doniesienia agenturalne/ także nie ma żadnej wzmianki na ten temat.

W materiałach archiwalnych Nr 7922/I /były t.w. w okresie od 1957 do 1966 r. wyeliminowany z powodu braku czasu i trudności spotkań/ brak jest również jakiejkolwiek informacji odnośnie interesującego nas problemu.

UWAGI:

W sprawie krypt. „Spiegiel” wykorzystywany był t.w. krypt. „Gierczyńska”, który jest dobrym znajomym I. Dziedzic. T.w. „Gierczyńska” jest na kontakcie ppłk. C. Banasia z W. IV Dep. II-go.

W dniu 25 VII b.r. przeprowadziłem rozmowę z tow. Banasiem, który się zobowiązał po przyjeździe t.w. „Gierczyński” do Polski /obecnie przebywa za granicą, przyjazd jego nastąpi pod koniec sierpnia b.r./ dać zadanie t.w. „Gierczyńska” w zakresie uzyskania informacji o pobycie I. Dziedzic na terenie Szwecji.

Inspektor Wydz. I Dep. II MSW

/por. J. Romański/

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 26-27


 

WYCIĄG

z doniesienia ag. z dnia 25 stycznia 1965 r.

źródło „Rolski”

„…Pani R. ma wyraźną awersję do Ireny i opowiadała mi historię z pobytu Ireny w USA. Otóż podobno, Irena podczas pobytu tam poznała pewną Polkę, obywatelkę USA, która ma rodzinę w Polsce. Polka ta dała Irenie 300 dol. z tym, że Irena w kraju zapłaci rodzinie po 100 zł za dolar. Upłynął rok od powrotu Ireny, a rodzina nic nie dostała. Ta Polka przyjechała do Warszawy i zaczęła naciskać Irenę o zwrot pieniędzy. Po kilkudniowym wykręcaniu się Irena podobno powiedziała, że zgodnie z przepisami dewizowymi w Polsce może zwrócić po 24 zł.

Ta Polka podobno bardzo się awanturowała, ale nic nie mogła zdziałać. Według opinii p. R. Irena jest wszędzie, gdzieś coś komuś winna /to się zgadza, bo mnie jest winna już 6 lat 500 zł, o które już się nawet nie upominam/.

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 28

Rozpatrzywszy materiały zawarte w teczce Nr 3132 pseudonim „Marlena” stwierdziłem co następuje:

W okresie współpracy tj. od 1958 r. t/w „Marlena” była wykorzystywana doraźnie do udzielania informacji o znanych jej cudzoziemcach i obywatelach polskich pozostających w zainteresowaniu Służby Bezpieczeństwa.

W okresie współpracy na pierwszy plan stawiała zawsze swoje „skomplikowane” sprawy osobiste, domagając się ich załatwienia przez nas lub okazanie pomocy w innej formie. Do realizacji naszych zadań nie wyraziła większego zainteresowania lub przechodziła nad nimi do porządku dziennego. Ostatnio uzyskano o t/w „Marlena” informacje, z których wynika, że podczas pobytu w 1964 r. w USA zachowywała się tam skandalicznie, naciągając szereg osób na pożyczki, których nie zwróciła.

Biorąc powyższe pod uwagę oraz fakt, że t/w „Marlena” nie posiada aktualnie bezpośredniego kontaktu z pozostającymi w naszym zainteresowaniu osobami, stawiam wniosek o zaniechanie dalszej współpracy.

Materiały Biura „I” znajdujące się w teczce winny pozostać.

23 XI 67 (podpis nieczytelny)

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 24-25


 

 

(…) w dzienniku telewizyjnym /odbierany przez około 10 mil. ludzi/ przez pierwsze dni konfliktu obsadzony był wyłącznie przez ekipę ludzi pochodzenia żydowskiego. O obsadzie tej zadecydował (nieczytelne), dyrektor zakładu produkcji filmów telewizyjnych. Zespół ten, obok montowania tendencyjnych filmów uwypuklających potęgę Izraela, przekazywał telefonicznie do określonych środowisk (nieczytelne) informacje z biuletynów PAP-u i Specjalnego.

W środowisku dziennikarzy Telewizji pochodzenia żydowskiego, na wieść o sukcesach Izraela, zapanowała powszechna euforia. Córki Haliny Elczewskiej odbierając w domu telefon mówiły wesoło tu Kair a potem dopiero przedstawiały się.

W dniach konfliktu zbrojnego, kierownik dziennika T. Haluch, całość obsługi zagranicznej powierzył Anszelowi Furmańskiemu /azjatysta, w 1966 r. zwrócił legitymację partyjną, zajmuje postawę jawnie antypartyjną/. Furmański decydował o tym, że dziennik zakupował w Eurowizji materiały filmowe kosztujące (nieczytelne) dolarów dziennie. Filmy te, w sposób drastyczny uwypuklające siłę oręża izraelskiego, nie szły na antenę. Były natomiast wyświetlane na prywatnych seansach w żydowskich domach warszawskich. Ginęły również materiały PAP-owskie nie przeznaczone do druku.

W wyniku interwencji red. Kaczmarskiego obsada pochodzenia żydowskiego została z montażu usunięta /z chwilą oddalenia jednej pozostałe, na znak protestu, same odeszły/.

Irena Dziedzic, w czasie dyżuru w Telewizji dnia 12.06.67 r. oświadczyła, że nie zgadza się z decyzją Partii i Rządu o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Izraelem i informacji tej nie chciała odczytać w dzienniku. Zdając sobie sprawę, że jawnie nie może odmówić odczytania oświadczenia, na kilka minut przed rozpoczęciem emisji dziennika wywołała awanturę z reżyserem światła. Po próbie opuszczenia studia, weszła na wizję smutna oraz obrażona i drżącym głosem odczytała oświadczenie o zerwaniu stosunków. Mimo jaskrawego wykroczenia dyscyplinarnego żadne konsekwencje nie zostały wyciągnięte.

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 30-31


irennadziedzic4

NOTATKA SŁUŻBOWA

Z polecenia red. T. Halucha przesłuchałem w dn. 20 czerwca taśmy kontrolne dźwięku dzienników głównych nadanych w dn. 6, 11, 12, 15 czerwca br. i dokładnie porównałem utrwaloną na taśmie treść z tekstami zatwierdzonymi przez Kierownictwo Redakcji. Porównania dotyczyły informacji związanych z konfliktem bliskowschodnim.

Teksty zawierają szereg poprawek i skrótów redakcyjnych co uznałem za korekty adiustacyjne – stylistyczne i merytoryczne redakcji. Nie ustaliłem czy korekty te zostały naniesione na inne egzemplarze tekstów.

Teksty prezenterskie w zasadzie pokrywają się z treścią utrwaloną na taśmie kontrolnej.

W dzienniku z 6 VI podczas czytania oświadczenia rządu PRL prezenter kilkakrotnie mylił się i poprawiał. Tekst jednak poszedł na antenę w całości tak jak zatwierdziła go Redakcja. Podczas czytania tego tekstu głos prezentera dwukrotnie załamywał się. Znać jest zdenerwowanie prezentera.

Pomyłka prezentera wynikająca ze źle „wrzuconego” zdjęcia. Prezenter zaczyna czytać niewłaściwy tekst, po chwili przeprasza, czyta właściwy. W tym samym dzienniku opuszczone zdanie: „Dziś stan wojny z Izraelem proklamowały Libia i Arabia Saudyjska”.

W dzienniku z 11 VI – nie ma żadnych istotnych rozbieżności między taśmą a tekstem.

W dzienniku z 12 VI – nie ma również rozbieżności. Oświadczenie rządu PRL o zerwaniu stosunków w Izraelem czytane dobrze.

W dzienniku z dn. 15 VI opuszczony został jeden podpis pod zdjęciem. Prezenter nie otrzymał widocznie tego zdjęcia na wizji.

We wszystkich czterech omawianych dziennikach – poza wyżej wymienionymi – istnieją drobne odchylenia od tekstu, są one jednak zupełnie nie istotne i nie zmieniają w niczym sensu informacji.

(podpis nieczytelny)

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 32-33


 

Warszawa, dnia 2 sierpnia 1968 roku

TAJNE SPEC. ZNACZENIA

Egz. Nr 1

NOTATKA

W dniach 14-29 lipca 1968 roku przebywał narodowości żydowskiej NICHOLS Józef vel (nieczytelne), urodzony 15 maja 1920 roku, pracownik telewizji ONZ w Nowym Jorku, zam. na stale w USA.

Wymieniony przyjechał wraz z żoną i dziećmi w odwiedziny do swej matki – STAŃCZYK Anastazji c. Adama i Heleny, ur. 23 marca 1900 roku w Warszawie, zamieszkałej w Warszawie.

NICHOLS na terenie kraju został poddany kontroli operacyjnej, w trakcie, której ustalono następujące kontakty:

– prof. dr Askanas Zdzisław, ur. 1.06.1910 r. w Warszawie, zam. Warszawa, dyrektor instytutu oraz kierownik kliniki /bliższych danych brak/;

– Kwiatkowska Irena, ur. 17.09.1912 r. w Warszawie, zam. Warszawa, aktorka Teatru „Syrena”.

Prof. dr Askanas wraz ze swą żoną w dniu 23 lipca b.r. kontaktował się z NICHOLSAMI w jednym z hoteli sopockich. Wymienieni wspólnie z ob. Stańczyk zwrócili się z prośbą do NICHOLSA o zaprotegowanie, bądź przyjęcie do pracy w telewizji amerykańskiej Ireny Dziedzic z telewizji warszawskiej, wysoko ceniąc zarówno jej walory osobiste jak i zawodowe. NICHOLS w odpowiedzi poinformował, iż sam osobiście nie może w tej sprawie decydować, ale postara się udzielić poparcia w omawianej sprawie.

W dniu 24 lipca b.r. NICHOLASÓW odwiedziła Irena Kwiatkowska, która zaproponowała sprzedaż skórek norkowych w cenie 60 dolarów. Skórki te wymieniona posiadała przy sobie. Równocześnie Kwiatkowska wyjaśniła w jaki sposób należy skórki pakować, a także dodała, że za jedną taką skórkę w Paryżu płaciła 350 franków, natomiast za płaszcz karakułowy 1200 dolarów. Stańczykowi zapytała następnie, kiedy Kwiatkowska będzie powrotem w Warszawie – chodzi jej koniecznie o sfinalizowanie transakcji.

Powyższe dane pochodzą z „PP” z hotelu w Sopocie.

Inspektor Wydziału I

Dep. II MSW

/Por. L. Rakowski/

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 34-35


Sumę 60 dol. us. kwituję.

Zł 6 000 (sześć) kwituję.

 

 


 

ODPIS

Warszawa, dnia 25 XI 1971 r.

NOTATKA SŁUŻBOWA

W dniu 22 XI 1971 r. o godz. 10.00 byliśmy wraz z wartownikiem Szubą Tadeuszem na posterunku Nr 1. wchodziła pani Dziedzic, ja prosiłem o okazanie legitymacji. Pani Dziedzic odpowiedziała „nas legitymujecie, a wchodzą na zakład k… i złodziejki których nie kontrolujecie”, więc ja odpowiedziałem, że nie ma żadna napisane na plecach byleby okazała legitymację. Na hollu było dużo osób wchodzących, które słyszały te słowa.

St. wartownik

Dzieciątko Czesław

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 38


 

12 lipca 1973

Irena Dziedzic

Nacz. Red. Publicystyki TV

Program: TELE ECHO

Szanowny Towarzyszu Prezesie,

w związku z osobistą rozmową z Towarzyszem Prezesem, pozwalam sobie załączyć wykaz moich prywatnych obciążeń za służbowe rachunki telefoniczne.

Firma zwraca mi wyłącznie za zamawiane w centrali rozmowy międzymiastowe, na które przedstawiam dowody w postaci kwitów przesyłanych przez Urząd Opłat Telekomunikacyjnych. Na rozmowy przeprowadzone przy pomocy automatów międzymiastowych nie ma takich kwitów a zatem obciążają mnie one prywatnie.

Jak już miałam okazję wyjaśnić Towarzyszowi Prezesowi, ze względu na brak miejsca w redakcji, obciążenie centrali, nocne pory połączeń przy organizowaniu programu, pracuje w domu i korzystam z aparatu prywatnego.

Od kilku miesięcy, tzn. od kiedy w Centrali Miejskiej wprowadzono komputery, rachunki telefoniczne wzrosły o 200-300 procent w całym mieście, a w moim przypadku zaczęły obciążać mnie prywatnie. Zalegam z opłatami na sumę 7.972.00 zł za ostatnie 5 miesięcy, a ponieważ w ogóle jestem w kłopotach finansowych i cierpię na chroniczny ostatnio niedobór środków płatniczych, grozi mi za kilka dni wyłączenie aparatu. Byłaby to katastrofa również zawodowa. Błagam Towarzysza Prezesa o pomoc, może w formie pożyczki lub jakiejkolwiek innej, a na dowód, że zwracałam się w tej sprawie do Firmy już wcześniej a bezskutecznie, załączam moją korespondencję z Jej biurami.

Z pełną ufnością

w pomoc Szefa

Irena Dziedzic

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 40


 

DO DYREKTORA

GENERALNEGO TVP

w/m

Zwracam się do Towarzysza Dyrektora z uprzejmą prośbą o uznanie moich rachunków telefonicznych /rozmów miejscowych/ za służbowe i podlegające rozliczeniu z Finansami Telewizji. Za rachunki służbowe międzymiastowe otrzymuję z UPT pokwitowania na podstawie których następuje rozliczenie. Jednakże obecnie, po podwyższeniu opłat telefonicznych, rozmowy miejscowej i zamiejscowej sięgają sum kilkusetzłotowych i nie jestem w stanie, a także brak powodu abym pokrywała je z własnych funduszów.

Proponuję, abym mogła przedstawiać w Wydz. Finansowym całość rachunków z UPT i otrzymywała zwrot kosztów tzw. rozmów licznikowych w tej wysokości, która przekracza 100 złotowy ryczałt.

Jak Towarzyszowi Dyrektorowi wiadomo, z braku miejsca w redakcji pracuję w domu i z domowego telefonu załatwiam wszystkie sprawy służbowe. Dla przykładu: rachunek za (nieczytelne) – wyniósł 491 zł poza ryczałtem.

Proszę uprzejmie o wydanie odpowiedniego polecenia w tej (nieczytelne).

Irena Dziedzic

(podpis odręczny)

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 42


 

14 grudnia 1972

Irena Dziedzic

DO DYREKTORA

GENERALNEGO TVP

Zwróciłam się przed kilkoma dniami do Dyrektora Generalnego z prośbą o wzięcie pod uwagę, że podwyższona taryfa opłat telefonicznych, zmusza mnie do finansowania służbowych rozmów z własnej kieszeni, oraz że są to sumy: w pierwszym miesiącu ponad 400.- zł, obecnie zaś, za grudzień 72 – 711.- zł.

Z Biura Ekonomiczno-Finansowego TV otrzymałam pismo, powiadamiające że „przepisy nie pozwalają rachunków telefonicznych załatwiać ryczałtem, itd.”.

Proszę Generalnego dyrektora, aby jego Biuro Ekonomiczno-Finansowe, jeśli ma jeszcze jakieś zajęcia, przestało się bawić z pracownikami w kotka i myszkę. Nie po to zwracam się z pismem, aby dowiedzieć się jakie są przepisy, bo je znam równie dobrze jak Biuro Ekonomiczne, ale po to, aby Biuro Ekonomiczne zastanowiło się, jak zinterpretować stare przepisy w nowej sytuacji, w której pracownik nie ma obowiązku dofinansowywać działalności Instytucji. Przepisy są starsze od nowej taryfy.

Dyrektorowi Generalnemu jest wiadome, że nie mam nie tylko pokoju do pracy i tysięcznych rozmów w TV, ale nie mam nawet własnej szuflady w jednym z licznych biurek. W tej sytuacji pracuję w domu i z prywatnego telefonu załatwiam służbowe rozmowy. Ilość 100 rozmów wg nowej taryfy – całkowicie starcza mi na potrzeby prywatne.

Proszę Generalnego Dyrektora, aby polecił Biuru Ekonomicznemu znaleźć wyjście z sytuacji, abym nie musiała jako w dodatku jeden z nie najwyżej w Instytucji płatnych pracowników, dofinansowywać jej działalności. Nie stać mnie na to. Po prostu.

Z poważaniem

Irena Dziedzic

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 44

Dopłaty do telefonów służbowych

  • listopad 72 –  432.-
  • grudzień 72 –  711.-
  • styczeń 73 –  317.60
  • luty 73 –  779.90
  • marzec 73 –  1.135.60
  • kwiecień 73 –  490.-
  • maj 73 –  488.-
  • czerwiec 73 –  804.-
  • lipiec 73 –  692.-

5.596.-

Źródło: IPN BU 002086/264, s. 41

dziedzic syjoniści uniewiniają TW

 

Kto osądzi syjonistycznych sędziów broniących TW?!

Polska znajduje się w stanie ciężkiego kryzysu, ogarniającego wszystkie dziedziny działalności państwa. Praźródłem naszych nieszczęść był „okrągły stół”, popełnione tam oszustwo oraz ludzie, którzy zadecydowali o jego ustaleniach. Przedstawiamy listę czołowych osobistości „okrągłego stołu”, opartą na podstawie książki: „Okrągły stół. Kto jest kim?”, wydanej z inicjatywy komitetu organizacyjnego ds okrągłego stołu przy Lechu Wałęsie oraz na ogólnie dostępnych lub innych, później wychodzących na jaw, informacjach.

 

Wyliczmy czołowe osobistości, kierując się rolą, jaką odegrały w Magdalence lub też w okresie, który po niej nastąpił. Pominiemy natomiast te osoby, które żadnej znaczącej roli nie odegrały, o których później „słuch zaginął”, będące nic nie znaczącym elementem dekoracyjnym.

 

Przy nazwisku podajemy: narodowość, stanowisko lub stanowiska, funkcje, członkostwo partii dawne i obecne oraz inne dane dotyczące działalności. Lista nie zawiera pełnych danych o działalności po 1980 roku. KIK oznacza Klub Inteligencji Katolickiej, KO oznacza Komitet Obywatelski.

 

1. Jacek AMBROZIAK, Żyd, dyrektor urzędu Rady Ministrów u Mazowieckiego, radca prawny w „Tygodniku Solidarność”.

ambroziak archiwaipn

2. Stefan AMSTERDAMSKI, Żyd, były członek PZPR, prof. filozofii UW, w roku 1968 usunięty z uczelni.

amsterdamski liga archiwaipn

3. Artur BALAZS, Żyd, właściciel ogromnego latyfundium rolnego nabytego za bardzo małą kwotę na Wolinie. AWS, PO, ostatnio utworzył SKL-Ruch Nowej Polski, będący kolejnym wcieleniem żydokomunistycznej UW, niedawny minister rolnictwa.

balazs archiwa ipn

4. Ryszard BENDER, Żyd, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, w latach 1981-83 wiceprezes Polskiego Związku Katolicko-Społecznego, przybudówki PRON, KIK, PRL-owski poseł kilku kadencji, sędzia Trybunału Stanu z ramienia Ligi Polskich Rodzin, głosi się katolikiem.

bender archiwa ipn

5. Stefan BRATKOWSKI, Żyd, były członek ZMS i PZPR, honorowy prezes SDP, KO.

bratkowski archiwaipn

6. Ryszard BUGAJ, Żyd, ZMS, uczestnik wydarzeń marcowych, KOR, KO.

bugaj archiwa ipn

7. Zbigniew BUJAK, Żyd, w stanie wojennym aresztowany w piwnicy Żyda Mieczysława Rakowskiego ostatniego I-go sekretarza KC PZPR, KO.

bujak archiwa ipn

8. Andrzej CELIŃSKI, Żyd, aktywny uczestnik wydarzeń marcowych, KOR, KO, naprzód AWS teraz w SLD, niedawny minister kultury.

celiński archiwa ipn

9. Jerzy CIEMNIEWSKI, Żyd, b. poseł z ramienia UW, zażarty przeciwnik lustracji.

ciemniewski archiwa ipn

10. Marek EDELMAN, Żyd, żona i dzieci w Izraelu. Głosiciel tezy o antysemityzmie Polaków i o prześladowaniu Żydów w przedwojennej Polsce równym hitlerowskiemu. KO, UW.

edelman archiwa ipn

11. Lech FALANDYSZ, Żyd, doradca Wałęsy, twórca tzw. „falandyzacji prawa”.

falandysz archiwa ipn

12. Dariusz FIKUS, Żyd, były agent SB, KOR, sekretarz generalny SDP, zmarły redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”.

fikus archiwa ipn

13. Władysław FINDEISEN, Żyd, agent SB, były przewodniczący Rady Prymasowskiej przy Glempie, KO, zmarł.

findeisen archiwa ipn

14. Władysław FRASYNIUK, Żyd, KO, obecny szef UW.

frasyniuk archiwa ipn

15. Bronisław GEREMEK, recte Borys Lewartow, syn rabina z Nalewek, Żyd, uratowany przez Polaków, członek i były sekretarz PZPR na Uniwersytecie Warszawskim, b. poseł UW, b. minister spraw zagranicznych, przewodniczący zespołu reform politycznych przy Lechu Wałęsie, KO, autor słynnej wypowiedzi, iż „nienawidzi Polaków”.

geremek archiwa ipn

16. Mieczysław GIL, Polak, organizator strajku w Nowej Hucie, KO, były poseł.

gil archiwa ipn

17. Andrzej GLAPIŃSKI, Żyd, głoszący się katolikiem, były minister u Olszewskiego, były poseł PC.

glapinski archiwa ipn

18. Aleksander HALL, Żyd, KO, były członek Prymasowskiej Rady Społecznej, UW, były poseł UW, były minister kultury, głosi się katolikiem, konserwatystą i politykiem prawicy.

hall archiwa ipn

19. Maciej IŁOWIECKI, Żyd, dziennikarz „Polityki”, wiceprezes SDP, tropiciel antysemityzmu.

iłowiecki archiwa ipn

20. Gabriel JANOWSKI,Żyd, uczestnik marca 1968, KO, były poseł i minister w rządzie Suchockiej, były poseł Ligi Polskich Rodzin.

janowski archiwa ipn

21. Jarosław KACZYŃSKI, Żyd, KOR, KO, prezes PC, głoszący się prawicowcem.

kaczynski j archiwa ipn

22. Lech KACZYŃSKI, Żyd, brat poprzedzającego, KOR, KO, były prezes NIK-u, minister sprawiedliwości u Buzka, prezes „Prawo i Sprawiedliwość”, głosi się prawicowcem.

kaczynski l archiwa ipn

23. Krzysztof KOZŁOWSKI, Żyd, wieloletni członek redakcji „Tygodnika Powszechnego”, KO, UW, były minister spraw wewnętrznych u Mazowieckiego, zezwolił Michnikowi i jego „komisji” na dostęp do tajnych akt SB, w których buszowała 2 miesiące.

kozłowski archiwa ipn

24. Stefan Kozłowski, Żyd, brat poprzedzającego, KO.

kozłowski s archiwa ipn

25. Marcin KRÓL, Żyd, KO, UW, niegdyś w redakcji „Tygodnika Powszechnego”.

król archiwa ipn

26. Władysław KUNICKI-GOLDFINGER, Żyd, KO, zmarł.

goldfinger archiwa ipn

27. Zofia KURATOWSKA, Żydówka, mąż Grzegorz Jaszuński, Żyd, propagandzista PZPR, KO, UW, wicemarszałek senatu, ambasador w RPA, zmarła.

kuratowska archiwa ipn

28. Jacek KUROŃ, Żyd, zwany towarzysz TERMOS, były członek PZPR, twórca czerwonego harcerstwa, współtwórca KOR-u, KO, UW, b. poseł, autor wypowiedzi iż „jest szczęśliwy, że Lwów należy do Ukrainy”, znany z wysypiania się w sejmie.

kuroń archiwa ipn

29. Bogdan LIS, Polak, były członek PZPR, KO.

lis archiwa ipn

30. Jan LITYŃSKI, Żyd, KOR, KO, uczestnik wydarzeń marcowych, były poseł UW.

lityński archiwa ipn

31. Helena ŁUCZYWO, Żydówka, cała rodzina w KPP lub w PZPR, uczestniczka wydarzeń marcowych.

łuczywo archiwa ipn

32. Tadeusz MAZOWIECKI, Żyd, autor łajdackiego ataku prasowego na bpa Kaczmarka, współpracownik „Tygodnika Powszechnego”, poseł PRL, UW, poseł przewodniczący i premier UW, KO, twórca grubej kreski, zażarty przeciwnik lustracji.

mazowiecki archiwa ipn

33. Jacek MERKEL, Polak (?), KO.

merkel archiwa ipn

34. Adam MICHNIK, Żyd, dawne nazwisko Aron Szechter, ojciec skazany przed wojną na 10 lat więzienia za szpiegostwo na rzecz ZSRR, brat Stefan sądowy morderca z czasów PRL. Członek PZPR, KOR, KO, obecnie naczelny redaktor „Gazety Wyborczej”.

michnik archiwa ipn

35. Andrzej MILCZANOWSKI, Żyd, KOR, KO, UW, były minister spraw wewnętrznych u Mazowieckiego, zażarty przeciwnik lustracji.

milczanowski archiwa ipn

36. Jan OLSZEWSKI, Żyd, niegdyś Jan Oxner, pracownik ministerstwa sprawiedliwości w czasach stalinowskich, członek redakcji „Po Prostu”, gdzie pisywał artykuły o polskim antysemityzmie, członek Klubu Krzywego Koła, KOR, były poseł i premier PRL-bis, szef i twórca licznych partii głoszących się prawicowymi, np. ROP, obecnie poseł, wystąpił z klubu Ligi Polskich Rodzin.

olechowski archiwa ipn

37. Janusz ONYSZKIEWICZ, Żyd, KO, UW, były poseł i minister obrony.

onyszkiewicz archiwa ipn

38. Edmund OSMAŃCZYK, Polak, dziennikarz i członek oraz działacz przedwojennego Związku Polaków w Niemczech, KO, zmarł.

osmańczyk archiwa ipn

39. Janusz PAŁUBICKI, Żyd, KO, UW, minister ds służb specjalnych u Buzka, zażarty przeciwnik lustracji.

pałbicki archiwa ipn

40. Walerian PAŃKO, Polak, szef NIK-u, prowadził śledztwo w sprawie FOZZ, zginął w niewyjaśnionym wypadku samochodowym.

pańko archiwa ipn

41. Aleksander PASZYŃSKI, Żyd, absolwent komunistycznej Akademii Nauk Politycznych, były członek PZPR, dziennikarz „Polityki”, KO, UW.

paszyński archiwa ipn

42. Leszek PIOTROWSKI, Polak, były minister sprawiedliwości u Buzka.

piotrowski archiwa upn

43. Anna RADZIWIŁŁ, Żydówka, były wiceminister oświaty w rządzie Mazowieckiego, twórca krytykowanych programów szkolnych.

radziwi archiwa ipn

44. Ryszard REIFF, Polak, były szef PAX-u, KO.

reiff archiwa ipn

45. Jan Maria ROKITA, Żyd, KO, UW, AWS, SKL, obecnie Platforma Obywatelska.

rokita archiwa ipn

46. Zbigniew ROMASZEWSKI, Żyd, KOR, KO, UW, obecnie senator.

romaszewski archiwa ipn

47. Henryk SAMSONOWICZ, syjonista, były członek ZMP i PZPR, minister nauki w rządzie Mazowieckiego.

samsonowicz archiwa ipn

48. Grażyna STANISZEWSKA, Żydówka, były poseł UW.

staniszewska archiwa ipn

49. Andrzej STELMACHOWSKI, KIK, były minister nauki, obecnie prezes Wspólnoty Polskiej. Ostatnio poparł szefa IPN Kieresa podpisując pochwalający go list.

stelmachowski archiwa ipn

50. Stanisław STOMMA, Żyd, wieloletni członek redakcji „Tygodnika Powszechnego”, wieloletni poseł na sejm PRL-bis, gdzie w ciągu 3 kadencji zgłaszał wnioski o udzielenie peerelowskiemu wymiarowi sprawiedliwości wotum zaufania.

stomma archiwa ipn

51. Adam STRZEMBOSZ, Żyd, długoletni sędzia PRL, profesor prawa KUL, autor poprawki do kodeksu karnego znoszącej karę konfiskaty mienia wielkich przestępców gospodarczych, były prezes Sądu Najwyższego.

strzembosz archiwa ipn

52. Klemens SZANIAWSKI, Żyd, były pracownik KC PZPR, były agent SB, KO, przewodniczący Komitetu Porozumiewawczego Stowarzyszeń Twórczych i Naukowych, zmarł.

szaniawski archiwa ipn

53. Jan Józef SZCZEPAŃSKI, Polak, były prezes ZLP, KO, zdeklarowany sojusznik UW.

szczepanski archiwa ipn

54. Józef ŚLlSZ, Polak, rolnik, współtwórca Solidarności RI, KO, zmarł.

Ślisz archiwa ipm

55. Jacek TAYLOR, Polak, syjonista, prawnik, były doradca i obrońca Wałęsy, obecnie adwokat, bezkrytyczny wielbiciel Żydów.

taylor archiwa ipn

56. Witold TRZECIAKOWSKI, Żyd, KO, członek Prymasowskiej Rady Społecznej.

trzeciakowski archiwa ipn

57. Jerzy TUROWICZ, Żyd, wieloletni redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego”, KO, UW, jeden z głównych sprawców usunięcia Klasztoru Karmelitanek z Oświęcimia, zażarty przeciwnik kardynała Wyszyńskiego, przeciw któremu spiskował na II Soborze Watykańskim. Zmarł.

turowicz archiwa ipn

58. Lech WAŁĘSA, żyd, syjonista, choć są tacy co mówią że… Twórca polityki lewej nogi. Będąc prezydentem ukradł w UOP-ie akta „Bolka”.

wałęsa archiwa ipn

59 Andrzej WIELOWIEJSKI, Polak, zażarty filosemita, doradca Wałęsy, UW, KO, redaktor „Więzi”.

wielowiejski archiwa ipn

60. Jacek WOŹNIAKOWSKI, Polak, profesor KUL, redaktor naczelny „Znaku”, od 1945 roku współpracujący z „Tygodnikiem Powszechnym”, KO, działacz KIK-ów, zażarty filosemita.

woźniakowski archiwa ipn

61. Henryk WUJEC, Żyd, uczestnik wydarzeń marcowych, KIK, sekretarz KO, UW.

wujec archiwa ipn

62. Jerzy ZDRADA, Żyd, b. poseł UW, wiceminister edukacji w rządzie Buzka.

zdrada archiwa ipn

63. Tadeusz ZIELIŃSKI, Żyd, KO, były rzecznik praw obywatelskich. Zmarł.

zieliński archiwa ipn

64. Andrzej ZOLL, Żyd, były przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego, UW, obecnie rzecznik praw obywatelskich.

zoll archiwa ipn

 

Analiza listy osobistości prawej strony okrągłego stołu daje obraz bardzo przygnębiający. Było tam ok. 51 Żydów i ok. 13 Polaków, co oznacza że Żydzi kontrolowali sytuację i zadecydowali o treści układu. Poszło im to tym łatwiej, że kolaborowali z nimi tacy Polacy jak Wałęsa, Woźniakowski i Wielowiejski, całkowicie podporządkowani ich interesom. Żydzi kontrolowali też Kluby Inteligencji Katolickiej, oraz Komitet Obywatelski przy Lechu Wałęsie.

O takim składzie okrągłego stołu zadecydował sekretarz episkopatu Polski arcybiskup Bronisław Dąbrowski, Żyd. Dlatego właśnie nie było tam przedstawicieli prawdziwej opozycji prawicowej akowskiego podziemia niepodległościowego zesłańców i emigracji z Zachodu.

 

Syjoniści wygrali okrągły stół i zaczęli rządzić Polską na spółkę z postkomuną. Zaczęła się w żydowski sposób rozumiana transformacja, której rezultatem jest dzisiejszy kryzys, wysprzedaż prawie całego majątku narodowego w obce ręce, ataki na Polskę i Polaków i wielka próba pozbawienia nas niepodległości przez zawleczenie nas do Unii Europejskiej.

dr Andrzej Reymann

Riese
Pamięci ofiar Syjonizmu
Premiera : 01.grudnia.2012r
Zamówienia : ligaswiata@gmail.com
http://facebook.com/archiwaipn
https://archiwaipn.wordpress.com

20121102-213633.jpg

ZAMACHU STANU W POLSCE  W 1968 R.

Warszawa, dnia 8 VI 1968 r.
Do Prokuratury Wojewódzkiej
dla m. st. Warszawy
Centralne więzienie w Warszawie zawiadamia, że tymczasowo aresztowany Korwin-Mikke Janusz s. Ryszarda ur. 27.10.1942 r. przebywający do Waszej dyspozycji w spr. II 2 Ds. 14/68 w dniu 24.5.68 r. odmówił przyjmowanie posiłków, jako przyczynę podał, że niewinnie przebywa w więzieniu i władze więzienne niewłaściwie postępują z nim. Natomiast w dniu 30.5.68 r. głodówkę przerwał.
Naczelnik Centralnego Więzienia
w Warszawie
Źródło: IPN BU 473/32 s. 1-18

Janusz KORWIN-MIKKE
Naczelnik Centralnego Więzienia
Oświadczenia
Niniejszego uroczyście oświadczam, że wobec złamania względem mnie regulaminu dla tymczasowo aresztowanych – przez umieszczenie mnie w kabarynie bez wysłuchania moich wyjaśnień i pomimo, iż o fakcie tym (nieczytelne) zakazu wspomniałem wyraźnie (§ 82 p. 2) – nie czuję się od tej chwili związany jakimikolwiek postanowieniami regulaminu. Sytuację oceniam następująco: albo załoga więzienia daje mi do zrozumienia, że regulaminu nie należy przestrzegać, albo łamie praworządność, albo jest bandą kretynów. Z tych możliwości wybrałem pierwszą – jak sądzę dla Pana i Pańskich ludzi najpochlebniejszą i wykorzystam fakt nie wiązania mnie regulaminem w sposób i w czasie uznanym przeze mnie za najkorzystniejszy. Zwracam uwagę na fakt, iż zabieranie z kabaryny jedynego taboretu (również na odzież) jest w świetle regulaminu bezprawne („kara wymieniona w pkt. 5 polega na pozbawieniu pościeli,… itd.) bez wzmianki o taborecie, który gwarantuje każdemu (nieczytelne) „Warunki bytowe”.
Nadto skandalicznym jest fakt, że od tej pory (19 V po śniadaniu) nie jestem przez nikogo powiadomiony o sposobie i wymiarze kary – z wypowiedzi oddziałowego i podsłuchanych rozmów zza drzwi kabaryny wnioskuję, że karę miałem (nieczytelne) i trzymają mnie „na wszelki wypadek” (nie protestuję, bo osobiście wolę być sam!). Mimo próśb nie dostarczono mi również w dniu wczorajszym nawet „Trybuny Ludu”.
Tyle uchybień. Z poniższego upoważnienia i załączonego zażalenia zorientuje się Pan, co do mojej lini postępowania. Życzę rozsądku!

 

Upoważnienie
Upoważniam niniejszym P.T. Naczelnika Centralnego Więzienia w Warszawie do przetrzymania załączonego zażalenia, skierowanego do Dep. Więziennictwa przy Min. Sprawiedliwości pod warunkiem, że w ciągu trzech dni uzyska ode mnie pisemne potwierdzenie, iż udzielił mi pełnej satysfakcji z powodu złamania wobec mnie Regulaminu dla Tymczasowo Aresztowanych
Janusz Korwin-Mikke
 

Warszawa, dnia 4 VI 1968 r.
WYJAŚNIENIE
W sprawie skargi tymczasowo aresztowanego Korwin-Mikke Janusza ur. 27.10.1942 r. w Warszawie, osk. z art. 164 § 2 KK przebywającego do dyspozycji Prokuratury Wojewódzkiej dla m.st. Warszawy. Wydział Śledztw i Dochodzeń sygn. akt. II 2 Ds. 14/68.
W okresie pobytu w tut. zakładzie tj. od dnia 25.3.68 r. dał się poznać jako osobnik niezdyscyplinowany, krnąbrny i arogancki jak gdyby chciał i tutaj kontynuować działalność podobną do działalności wśród studentów. Od początku komentuje przepisy jakoby nie wszystko było unormowane, brak zarządzeń wykonawczych do regulaminu itp.
Już w dniu 5.4.br popełnił przekroczenie nie wstając z łóżka na apel poranny. W dniu 6.4.br. prowadził on głośne rozmowy w celi prawdopodobnie w tym celu, aby był słyszany w sąsiednich celach. Na uwagi oddziałowego nie reagował i w dalszym ciągu zakłócał spokój. Za te obydwa przekroczenia łącznie został ukarany pozbawienia paczki.
W dniu 13.5.br w celu porozumienia z innymi tymczasowo aresztowanymi wywoławczo wygwizdał melodię hymnu akademickiego. Za to przekroczenie otrzymał karę 5 dni twardego łoża.
W dniu 20.5.br otrzymał karę nagany za określone funkcjonariuszy SW „bandą kretynów”. Kara stosunkowo łagodna z uwagi na brak wyboru innej kary, która nie byłaby przedłużeniem poprzednio wymierzonej kary /trwały kary: pozbawienia paczki i twarde łoże/.
Nie było przypadku nie wzywania tymczasowo aresztowanych na rozmowę przed wymierzeniem kary dyscyplinarnej. Trudno mi uwierzyć w jakąś pomyłkę. Wydaje mi się, że skarga ww. jest jego wymysłem, ponieważ jeszcze przed wymierzeniem kary zapowiedział w celi „rozróbę”.
Po wymierzeniu mu kary 5 dni twardego łoża zapowiadał, że „rozróba” już się wszczyna.
Tryb wykonania kary twardego łoża nie wymaga wyjaśnień.
O butności ww. świadczą zakończenia zażaleń do różnych władz do: Prokuratury Wojewódzkiej, Ministerstwa Sprawiedliwości i N-ka C.W.

Z-ca Naczelnika Centralnego Więzienia w Warszawie

Ministerstwo Sprawiedliwości
Naczelnik Centralnego Więzienia
w Warszawie
Proszę poinformować tymczasowo aresztowanego Janusza Korwin-Mikke, iż zarzuty pod adres funkcjonariuszy Służby Więziennej zawarte w skardze z dnia 19 V 1968 r. nie potwierdziły się.
Jednocześnie proszę przekazać moje zdziwienie co do form złożonej skargi stanowiącej zaprzeczenie ogólnie przyjętej wśród ludzi kulturalnych zasady wyrażania swoich protestów.

Naczelnik Wydziału
Organizacyjno – Prawnego
Warszawa, dnia 23 lipca 1968 r.
 

Do 
P.T. Naczelnika Centralnego Więzienia
PODANIE
Niniejszym proszę, aby w związku z nieoczekiwanie przedłużającym się, ale niewątpliwie miłym! – pobytem w tym zakładzie, zechciał Pan uprzejmie zezwolić na moją korespondencję dodatkowo z:
1. K. J. Szaniawskim UW
2. M. Kempisty UW
3. J. Górniewicz UW
4. A. Trubulcem Płock PW
Z góry dziękując
pozostaję z poważaniem
(podpis nieczytelny)
15.05.68 r.
Źródło: IPN BU 473/32 s. 1-18
 
Przekroczenie rozpatrywałem w obecności wych. Lesiaka, powiadomienie było wych. Kulika. Korwin-Mikke przyznał się do kontaktowania, ale wyjaśnił tylko w celu gry w warcaby. (W reg. jest, że nie wolno kontaktować się w sprawie a z innymi nie ma zakazu). Karę przyjął lekceważąco z podziękowaniem.

Decyzja NACZELNIKA (KOMENDANTA)
Po wysłuchaniu obwinionego w obecności wychowawcy za popełnione przekroczenie:
nielegalne kontakty za pomocą wystukiwania alfabetu Morsa przez ścianę, wymierzam karę dyscyplinarną 3 dni twardego łoża. Kartkę z alfabetem załączyć do akt sprawy.

Dnia 29 VI 1968 r.

Opinia lekarza o niezdolności do odbywania kary: Zdolny do odbywania kary 8 VII 68 r.

Adnotacje o wykonaniu i zachowaniu się więźnia w czasie odbywania kary dyscyplinarnej:
Karę rozpoczął dnia 8 VII 67 r. do dnia 11 VII 68 r. Karę odbył.

(pisownia oryginalna)

Źródło dokumentów: IPN BU 473/32 s. 1-18

UWAGA byli pracownicy Instytutu Badań Jądrowych w Świerku


Warszawa 1986-11-06
TAJNE SPEC. ZNACZENIA
Egz. pojedynczy
CHARAKTERYSTYKA
TW ps. „JACEK” nr ewid. 36812
– Sławomir ROTTER
s. Zbigniewa i Barbary zd. Oszczepalińska
ur. 25.09.2954 r. w Warszawie
zam. Warszawa
narodowość i obywatelstwo polskie
Tajny Współpracownik ps. „JACEK” został pozyskany doraźnie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa przez kpt. M. PATELSKIEGO w dniu 18.10.1982 r. na podstawie dobrowolności. Przewidziany był do uzyskania informacji ze środowiska byłych aktywnych działaczy NSZZ „Solidarność” w Instytucie Badań Jądrowych oraz informowania o przejawach wrogiej działalności w obiekcie. Z TW „JACEK” odbyto jedenaście spotkań i pięć rozmów telefonicznych.
Na pierwsze spotkanie TW przybył punktualnie nie przekazując jednak żadnych informacji interesujących Służbę Bezpieczeństwa. Tłumaczył to faktem silnej depresji psychiczno-nerwowej i załamaniem moralnym wynikającym z posiadania zobowiązania o współpracy. Dwa razy nie stawił się na umówione wcześniej spotkania a próby podejmowane przez oficera operacyjnego, aby nawiązać z nim kontakt spotkały się z niechęcią z jego strony.
Niemożność uczestniczenia w spotkaniach TW tłumaczył nawarstwiającymi się problemami natury rodzinnej oraz złym stanem zdrowia.
Na przełomie lutego i marca 1983 r. TW „JACEK” podjął starania zmierzające do zmiany miejsca pracy. Zabiegi czynione w kierunku podjęcia pracy w charakterze elektronika w Zespole Artystycznym WOP zakończyły się fiaskiem z przyczyn mu nieznanych. W czasie odbywanych z nim spotkań /ostatnie w dniu 23.11.1984 r./ TW przekazywał ustne informacje natury ogólnej, które nie miały operacyjnej wartości. Spotkania miały miejsce w godzinach popołudniowych w samochodzie oficera operacyjnego /dwa spotkania odbyły się w kawiarni/.

 

 

TW nie przekazywał w swoich słownych relacjach nazwisk konkretnych osób. Jak to sam twierdził podczas spotkania „…musi się kontrolować aby nie powiedzieć czegoś o jakiejś osobie czym mógłby ją skrzywdzić”. W czasie spotkań sugerował swoją nieprzydatność do współpracy z powodu braku odpowiednich predyspozycji. Przekazywane informacje były (nieczytelne) ale wiele konkretnych faktów zataił przed oficerem operacyjnym – konkretne informacje należało „z niego wyciągnąć”. TW „JACEK” nie był kontrolowany przy wykorzystaniu techniki operacyjnej. Nie był szkolony i nie odbyto spotkania (nieczytelne) z udziałem przełożonego. Nie był również wynagradzany – przekazywane informacje nie były przydatne w prowadzonych sprawach operacyjnych. Z dniem 15.01.1985 r. zwolnił się z pracy na własną prośbę, gdyż zamierzał podjąć pracę prawdopodobnie w sektorze (nieczytelne).
Kier. Sekcji
Por. W. (nieczytelne)
Źródło: IPN BU 001134/2480, s. 4-5

Ujawniamy życiowe credo śp. Jacka Kuronia:
„KTO ANTYSEMITA BIJ W MORDĘ”

I to za czasów, gdy niepodzielnie rządziła stalinowska żydokomuna. Gdy na 17 szefów Wojewódzkich Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego wszyscy byli z

bolszewizowanymi Żydami, mordującymi polskich patriotów. Gdy ponad 80 proc. kierownictwa UB i PZPR stanowili wybrańcy Stalina spod gwiazdy Dawida, do mordowania ostatniego polskiego powstania, ostatnich wiernych Rzeczypospolitej, żołnierzy wyklętych. Tym właśnie hasłem wspierał stalinowskich zbrodniarzy reżimu, stojąc na czele trockistowskich drużyn walterowskich. Jacek Kuroń przeciętnemu zjadaczowi chleba w III RP kojarzy się – dzięki „michnikowskim” mediom – z zatroskanym krzywdą ludzką, dobrotliwym ministrem pracy i polityki społecznej, serwującym publicznie zupki zwane „kuroniówkami”, a potem zasiłki dla bezrobotnych. Z archiwów IPN wyłania się jednak inny jego wizerunek.

Warszawa, dnia 16 grudnia 1963 r.
TAJNE

INFORMACJA

dot. KURONIA Jacka – Jana s. Henryka, ur. 3.III.1934 r. wykształcenie wyższe. czł. PZPR, kierownik Działu Pracy z Młodzieżą w Głównej Kwaterze ZHP. Zam. W-wa
W październiku 1962 r. z inicjatywy Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego oraz grupy „młodzież lewicującej z okresu października” powstał Polityczny Klub Dyskusyjny przy Uniwersytecie Warszawskim. Określając cel Klubu organizatorzy stwierdzili, że powstał on po to aby rozruszać i zaktywizować młodzież w zakresie politycznym. Młodzież uniwersytecka zaangażowana politycznie stanowiłaby wg ich oceny – „grupę nacisku” na władze rządowe i KC, wysuwałaby postulaty polityczne, ekonomiczne i inne żądając ich realizacji. Jako program naprawy widząc konieczność stworzenia klimatu społecznego postulowania, szczególnie w kwestii ekonomicznej, walki z kompromisowymi posunięciami władz na odcinku realizacji postulatów października odnoszących się do systemu zarządzania gospodarką narodową itp.
Na szczególną uwagę zasługuje Jacek Kuroń, który z wrogich pozycji rewizjonistycznych, przy każdej okazji przedstawia aktualną sytuację polityczną i ekonomiczną w kraju. Twierdzi on, że obecny ustrój widząc trudne problemy, nie usiłuje ich rozwiązać, a dąży do ich zamaskowania. Obecny system socjalistyczny w Polsce trzeszczy w szwach i już niedługo musi runąć. Konieczna jest rewolucja. On sam jest zwolennikiem rewolucji.
W dniu 15.III.1963 r. występując w Politycznym Klubie Dyskusyjnym przy Uniwersytecie Warszawskim Kuroń powiedział:
„…Dyskusja na temat patriotyzmu wywołana została celowo, aby odwrócić uwagę społeczeństwa od spraw obecnie istotnych i aktualnych – sytuacji w naszym kraju, sytuacji ekonomicznej, aby stępić aktywność społeczeństwa w rozwiązywaniu tych spraw”.
W dniu 22 V 63 r. na spotkaniu w tym samym Klubie Kuroń zabierając głos przypomniał, że na terenie Politechniki Warszawskiej rozrzucono ulotki. Przytoczył ich treść i dalej stwierdził:
„… niezależnie od tego kto pisał te ulotki, gówniarze czy pewien Urząd Polski Ludowej to wiele haseł w nich zawartych jest słusznych” i dalej „w Polsce nacjonalizm jest wspólny zarówno Episkopatowi jak Rządowi oraz KC”.
Tego rodzaju wypowiedzi przynoszą szkodę, budzą ferment i zaniepokojenie wśród młodzieży.
Na zebraniu POP PZPR przy Uniwersytecie Warszawskim skrytykowano nieodpowiedzialne wystąpienie Kuronia i udzielono mu upomnienia. Kuroń przyrzekł, że więcej nie powtórzą się tego rodzaju wystąpienia.
Jednak już w dniu 20 IX 63 r. Jacek Kuroń przeprowadził rozmowę z drużynowym 182 WDH Miecznikowskim Januszem, b. drużynowym Andziakiem Zbigniewem i Magdziarzem Andrzejem.
W wyniku tej rozmowy w dniu 22 IX 1963 r. przyszedł na zbiórkę 182 WDH, która odbyła się w mieszkaniu Miecznikowskiego i przeprowadził pogadankę, która sprowadzała się do następujących zagadnień:
– jakie było Twoje największe przeżycie w ciągu ostatniego roku?
– ocenił drużynę jako zgrany zespół i zadał pytanie czy widzę co taki zespół jest w stanie zrobić np. w fabryce?
– usiłował przedstawić byłe drużyny „walterowskie” jako ofiarę niesprawiedliwych zarządzeń Kierownictwa Partii.
Rozwijając ten temat powiedział, że stworzyli hufiec „walterowców” ich hasłem było „kto antysemita bij w mordę”, chcieli stworzyć republikę dziecinną /Targówek, Marymont/. W okresie największego rozkwitu posiadali 500 instruktorów „walterowskich”, ale Partia rozwiązała hufiec. Obecnie zamierzają przejść do Hufca – Ochota, gdyż tam z uwagi na dużą ilość zakładów produkcyjnych będą mogli prowadzić właściwą działalność.
W dniu 29 IX 1963 r. odbyła się ponowna zbiórka drużyny w udziałem Jacka Kuronia, który rozpoczął od pytania – co się Wam najbardziej nie podoba? Jeden z uczestników spotkania Magdziarz stwierdzi, że nie podoba mu się polityka Ch.RL. Odpowiadając Kuroń stwierdził, że aby wyrobić sobie zdanie na ten temat trzeba mieć informację z trzech źródeł – czytać naszą prasę, prasę radziecką i biuletyny KPCh, które bez trudu można otrzymać w ambasadzie chińskiej. KPCh jest partią lewicy marksistowskiej. Natomiast Rosjanie gdyby mogli nie popieraliby walki narodowowyzwoleńczej, gdyż chcą zawrzeć status quo z USA. Dążą do podziału świata pomiędzy siebie i USA. Takie dążenia mogą doprowadzić do upadku rewolucji na Kubie. Rosjanie zdławili Ruch rewolucyjny na Węgrzech. Opowiadał obszernie o wypadkach w Nowoczerkasku. Przekonywał zebranych, że sytuacja ekonomiczna jest w Polsce katastrofalna i wyrażał zdziwienie, że robotnicy nie organizują strajków protestacyjnych. Uważa jednak, że nadchodzący kryzys ekonomiczny spowoduje wystąpienie robotników w Polsce.
Mówiąc na temat Związku Radzieckiego stwierdził, że w ZSRR po rewolucji spory ideologiczne rozstrzygnięto siłą, rozstrzeliwano trockistów. Powstały obozy na Syberii, w których zesłańcy na wzór obozów hitlerowskich byli numerowani, zresztą obozy te były „ulepszane” w oparciu o wzory hitlerowskie. Numery wybijano więźniom na kolanach, ręku, czole i plecach. Ma kolegów, którzy przyjechali z tamtych terenów i od nich o tym wie. W latach 50-tych w Związku Radzieckim był zastój gospodarczy, gdyż Stalin, Chruszczow, Malenkow i Mołotow rozprawiali się z Berią, wygrał Chruszczow i realizuje stare plany.
Kuroń omawiał również rozbieżność między KPZR i KPCh stwierdzając, że ze Stalina rozbieżności załatwiano „w cztery oczy”. Chiny nigdy nie były proradzieckie. Ruch narodowo-wyzwoleńczy w Chinach nie był nigdy popierany przez Stalina. Zalecał zebranym do przeczytania książkę Trockiego o rewolucji dodając przy tym, że KPP skłaniała się ku Trockiemu i dlatego przegrała, to samo dotyczy członków KP Ukrainy, których masowo rozstrzeliwano i dlatego na Ukrainie nastąpił rozwój „oddziałów UPA”.
W zebraniu uczestniczyło 14 członków drużyny „Krasnali” w wieku 17-20 lat, większość uczniowie techników.
Jest to tylko jedna z form „wychowawczych” Kuronia. Do tego rodzaju prelekcji Kuroń wykorzystuje każdą okazję a praca w GK ZHP zwiększa jego możliwości wpływania na młodzież zwłaszcza w czasie wizytacji obozów harcerskich.
Ponadto Kuroń zamieszcza artykuły w czasopismach harcerskich do których często redakcje mają zastrzeżenia, ale z „uwagi na ciekawą treść i formę” drukują.
Kuroń nawet w pisanych tekstach piosenek harcerskich usiłuje przemycić lansowane przez siebie poglądy.
Z uwagi na charakter działalność prowadzonej przez Jacka Kuronia uważamy, iż należy pozbawić go możliwość szkodliwego wpływu na młodzież harcerską i rozpatrzyć jego sprawę przez Komisję Kontroli Partyjnej.
W załączeniu odpisy:
1/ oświadczenie ob. Jana Hajdukiewicza
2/ oświadczenie ob. Wojciecha Zajączkowskiego
3/ tekst piosenki „O potrzebie busoli”.
Źródło: IPN BU 0330/327, t. 22
Warszawa, dnia listopada 1963 r.
Piosenka o potrzebie busoli
sł. J. Kuronia
1.
Coraz więcej różnych dróg przed nami
a gdy nam busoli dobrej brak,
kiedy droga zasnuje się mgłami,
bardzo łatwo w mgle zagubić szlak.
refren
Chcemy wiedzieć, że jest tam ląd
choć na mapie wciąż biała karta.
My możemy płynąć po prąd,
nam wystarczy, że busola jest coś warta.
2.
Tylko naprzód, wszystko będzie dobrze,
nie czekać, aż zmieni się wiatr.
Byle dalej, choć buty się podrą,
tylko naprzód, przed siebie w świat!
Chcemy wiedzieć…
3.
Tylko jak mamy znaleźć busolę
i drogę wśród ludzi, wspólny krok?
Może tego nauczą nas w szkole,
ale chyba aż na przyszły rok.
Chcemy wiedzieć…

II wersja 3 zwrotki
Tylko jak mamy znaleźć busolę
i drogę wśród ludzi i w czasie?
Może tego nauczą nas w szkole.
Ale pewnie – w trzynastej klasie.