Riese
Pamięci ofiar Syjonizmu
Premiera : 01.grudnia.2012r
Zamówienia : ligaswiata@gmail.com
http://facebook.com/archiwaipn
https://archiwaipn.wordpress.com
Archive for the ‘dydymus’ Category
Riese
Posted: 2 listopada 2012 in archiwaipn, dydymski, dydymus, historia, ipn, ligaswiata, lś, syjonizm, tajne, wojciechdydymskiTagi: archiwaipn, dydymus, góry, hexe, ligaswiata, lś, polska, Riese, sowie, ss, syjonizm, wojciechdydymski, worldleague
Jak Goldberg stał się Korwinem-Mikke cz.2 : 1968
Posted: 26 sierpnia 2012 in archiwa, dydymski, dydymus, goldberg, historia, ipn, ligaswiataTagi: 1968, akta, archiwaipn, dydymus, goldberg, ipn, korwin, ligaswiata, lś, mikke, polska, sb, syjonizm, wojciechdydymski, worldleague
ZAMACHU STANU W POLSCE W 1968 R.
dla m. st. Warszawy
w Warszawie
Źródło: IPN BU 473/32 s. 1-18
Nadto skandalicznym jest fakt, że od tej pory (19 V po śniadaniu) nie jestem przez nikogo powiadomiony o sposobie i wymiarze kary – z wypowiedzi oddziałowego i podsłuchanych rozmów zza drzwi kabaryny wnioskuję, że karę miałem (nieczytelne) i trzymają mnie „na wszelki wypadek” (nie protestuję, bo osobiście wolę być sam!). Mimo próśb nie dostarczono mi również w dniu wczorajszym nawet „Trybuny Ludu”.
Tyle uchybień. Z poniższego upoważnienia i załączonego zażalenia zorientuje się Pan, co do mojej lini postępowania. Życzę rozsądku!
W okresie pobytu w tut. zakładzie tj. od dnia 25.3.68 r. dał się poznać jako osobnik niezdyscyplinowany, krnąbrny i arogancki jak gdyby chciał i tutaj kontynuować działalność podobną do działalności wśród studentów. Od początku komentuje przepisy jakoby nie wszystko było unormowane, brak zarządzeń wykonawczych do regulaminu itp.
Już w dniu 5.4.br popełnił przekroczenie nie wstając z łóżka na apel poranny. W dniu 6.4.br. prowadził on głośne rozmowy w celi prawdopodobnie w tym celu, aby był słyszany w sąsiednich celach. Na uwagi oddziałowego nie reagował i w dalszym ciągu zakłócał spokój. Za te obydwa przekroczenia łącznie został ukarany pozbawienia paczki.
W dniu 13.5.br w celu porozumienia z innymi tymczasowo aresztowanymi wywoławczo wygwizdał melodię hymnu akademickiego. Za to przekroczenie otrzymał karę 5 dni twardego łoża.
W dniu 20.5.br otrzymał karę nagany za określone funkcjonariuszy SW „bandą kretynów”. Kara stosunkowo łagodna z uwagi na brak wyboru innej kary, która nie byłaby przedłużeniem poprzednio wymierzonej kary /trwały kary: pozbawienia paczki i twarde łoże/.
Nie było przypadku nie wzywania tymczasowo aresztowanych na rozmowę przed wymierzeniem kary dyscyplinarnej. Trudno mi uwierzyć w jakąś pomyłkę. Wydaje mi się, że skarga ww. jest jego wymysłem, ponieważ jeszcze przed wymierzeniem kary zapowiedział w celi „rozróbę”.
Po wymierzeniu mu kary 5 dni twardego łoża zapowiadał, że „rozróba” już się wszczyna.
Tryb wykonania kary twardego łoża nie wymaga wyjaśnień.
Z-ca Naczelnika Centralnego Więzienia w Warszawie
w Warszawie
Jednocześnie proszę przekazać moje zdziwienie co do form złożonej skargi stanowiącej zaprzeczenie ogólnie przyjętej wśród ludzi kulturalnych zasady wyrażania swoich protestów.
Organizacyjno – Prawnego
Warszawa, dnia 23 lipca 1968 r.
1. K. J. Szaniawskim UW
2. M. Kempisty UW
3. J. Górniewicz UW
4. A. Trubulcem Płock PW
pozostaję z poważaniem
(podpis nieczytelny)
15.05.68 r.
Decyzja NACZELNIKA (KOMENDANTA)
Po wysłuchaniu obwinionego w obecności wychowawcy za popełnione przekroczenie:
nielegalne kontakty za pomocą wystukiwania alfabetu Morsa przez ścianę, wymierzam karę dyscyplinarną 3 dni twardego łoża. Kartkę z alfabetem załączyć do akt sprawy.
Dnia 29 VI 1968 r.
Opinia lekarza o niezdolności do odbywania kary: Zdolny do odbywania kary 8 VII 68 r.
Adnotacje o wykonaniu i zachowaniu się więźnia w czasie odbywania kary dyscyplinarnej:
Karę rozpoczął dnia 8 VII 67 r. do dnia 11 VII 68 r. Karę odbył.
Źródło dokumentów: IPN BU 473/32 s. 1-18
ROTTER SŁAWOMIR z WARSZAWY TAJNY WSPÓŁPRACOWNIK SB
Posted: 26 sierpnia 2012 in agenci, agentura, akta, archiwaipn, dydymus, ipn, sb, syjonizm, współpracownicyTagi: archiwaipn, ipn, jacek, ligaswiata, lś, rotter, sb, wojciechdydymski, worldleague
UWAGA byli pracownicy Instytutu Badań Jądrowych w Świerku
Jacek Kuroń – Archiwa IPN
Posted: 24 sierpnia 2012 in 729, agenci, archiwaipn, dydymus, jacekkuroń, kuroń, ligaswiata, lś, polska, pzpr, sb, syjonizm, tajne, tw, ub, wojciechdydymski, worldleagueUjawniamy życiowe credo śp. Jacka Kuronia:
„KTO ANTYSEMITA BIJ W MORDĘ”
I to za czasów, gdy niepodzielnie rządziła stalinowska żydokomuna. Gdy na 17 szefów Wojewódzkich Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego wszyscy byli z
Warszawa, dnia 16 grudnia 1963 r.
TAJNE
INFORMACJA
dot. KURONIA Jacka – Jana s. Henryka, ur. 3.III.1934 r. wykształcenie wyższe. czł. PZPR, kierownik Działu Pracy z Młodzieżą w Głównej Kwaterze ZHP. Zam. W-wa
W październiku 1962 r. z inicjatywy Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego oraz grupy „młodzież lewicującej z okresu października” powstał Polityczny Klub Dyskusyjny przy Uniwersytecie Warszawskim. Określając cel Klubu organizatorzy stwierdzili, że powstał on po to aby rozruszać i zaktywizować młodzież w zakresie politycznym. Młodzież uniwersytecka zaangażowana politycznie stanowiłaby wg ich oceny – „grupę nacisku” na władze rządowe i KC, wysuwałaby postulaty polityczne, ekonomiczne i inne żądając ich realizacji. Jako program naprawy widząc konieczność stworzenia klimatu społecznego postulowania, szczególnie w kwestii ekonomicznej, walki z kompromisowymi posunięciami władz na odcinku realizacji postulatów października odnoszących się do systemu zarządzania gospodarką narodową itp.
Na szczególną uwagę zasługuje Jacek Kuroń, który z wrogich pozycji rewizjonistycznych, przy każdej okazji przedstawia aktualną sytuację polityczną i ekonomiczną w kraju. Twierdzi on, że obecny ustrój widząc trudne problemy, nie usiłuje ich rozwiązać, a dąży do ich zamaskowania. Obecny system socjalistyczny w Polsce trzeszczy w szwach i już niedługo musi runąć. Konieczna jest rewolucja. On sam jest zwolennikiem rewolucji.
W dniu 15.III.1963 r. występując w Politycznym Klubie Dyskusyjnym przy Uniwersytecie Warszawskim Kuroń powiedział:
„…Dyskusja na temat patriotyzmu wywołana została celowo, aby odwrócić uwagę społeczeństwa od spraw obecnie istotnych i aktualnych – sytuacji w naszym kraju, sytuacji ekonomicznej, aby stępić aktywność społeczeństwa w rozwiązywaniu tych spraw”.
W dniu 22 V 63 r. na spotkaniu w tym samym Klubie Kuroń zabierając głos przypomniał, że na terenie Politechniki Warszawskiej rozrzucono ulotki. Przytoczył ich treść i dalej stwierdził:
„… niezależnie od tego kto pisał te ulotki, gówniarze czy pewien Urząd Polski Ludowej to wiele haseł w nich zawartych jest słusznych” i dalej „w Polsce nacjonalizm jest wspólny zarówno Episkopatowi jak Rządowi oraz KC”.
Tego rodzaju wypowiedzi przynoszą szkodę, budzą ferment i zaniepokojenie wśród młodzieży.
Na zebraniu POP PZPR przy Uniwersytecie Warszawskim skrytykowano nieodpowiedzialne wystąpienie Kuronia i udzielono mu upomnienia. Kuroń przyrzekł, że więcej nie powtórzą się tego rodzaju wystąpienia.
Jednak już w dniu 20 IX 63 r. Jacek Kuroń przeprowadził rozmowę z drużynowym 182 WDH Miecznikowskim Januszem, b. drużynowym Andziakiem Zbigniewem i Magdziarzem Andrzejem.
W wyniku tej rozmowy w dniu 22 IX 1963 r. przyszedł na zbiórkę 182 WDH, która odbyła się w mieszkaniu Miecznikowskiego i przeprowadził pogadankę, która sprowadzała się do następujących zagadnień:
– jakie było Twoje największe przeżycie w ciągu ostatniego roku?
– ocenił drużynę jako zgrany zespół i zadał pytanie czy widzę co taki zespół jest w stanie zrobić np. w fabryce?
– usiłował przedstawić byłe drużyny „walterowskie” jako ofiarę niesprawiedliwych zarządzeń Kierownictwa Partii.
Rozwijając ten temat powiedział, że stworzyli hufiec „walterowców” ich hasłem było „kto antysemita bij w mordę”, chcieli stworzyć republikę dziecinną /Targówek, Marymont/. W okresie największego rozkwitu posiadali 500 instruktorów „walterowskich”, ale Partia rozwiązała hufiec. Obecnie zamierzają przejść do Hufca – Ochota, gdyż tam z uwagi na dużą ilość zakładów produkcyjnych będą mogli prowadzić właściwą działalność.
W dniu 29 IX 1963 r. odbyła się ponowna zbiórka drużyny w udziałem Jacka Kuronia, który rozpoczął od pytania – co się Wam najbardziej nie podoba? Jeden z uczestników spotkania Magdziarz stwierdzi, że nie podoba mu się polityka Ch.RL. Odpowiadając Kuroń stwierdził, że aby wyrobić sobie zdanie na ten temat trzeba mieć informację z trzech źródeł – czytać naszą prasę, prasę radziecką i biuletyny KPCh, które bez trudu można otrzymać w ambasadzie chińskiej. KPCh jest partią lewicy marksistowskiej. Natomiast Rosjanie gdyby mogli nie popieraliby walki narodowowyzwoleńczej, gdyż chcą zawrzeć status quo z USA. Dążą do podziału świata pomiędzy siebie i USA. Takie dążenia mogą doprowadzić do upadku rewolucji na Kubie. Rosjanie zdławili Ruch rewolucyjny na Węgrzech. Opowiadał obszernie o wypadkach w Nowoczerkasku. Przekonywał zebranych, że sytuacja ekonomiczna jest w Polsce katastrofalna i wyrażał zdziwienie, że robotnicy nie organizują strajków protestacyjnych. Uważa jednak, że nadchodzący kryzys ekonomiczny spowoduje wystąpienie robotników w Polsce.
Mówiąc na temat Związku Radzieckiego stwierdził, że w ZSRR po rewolucji spory ideologiczne rozstrzygnięto siłą, rozstrzeliwano trockistów. Powstały obozy na Syberii, w których zesłańcy na wzór obozów hitlerowskich byli numerowani, zresztą obozy te były „ulepszane” w oparciu o wzory hitlerowskie. Numery wybijano więźniom na kolanach, ręku, czole i plecach. Ma kolegów, którzy przyjechali z tamtych terenów i od nich o tym wie. W latach 50-tych w Związku Radzieckim był zastój gospodarczy, gdyż Stalin, Chruszczow, Malenkow i Mołotow rozprawiali się z Berią, wygrał Chruszczow i realizuje stare plany.
Kuroń omawiał również rozbieżność między KPZR i KPCh stwierdzając, że ze Stalina rozbieżności załatwiano „w cztery oczy”. Chiny nigdy nie były proradzieckie. Ruch narodowo-wyzwoleńczy w Chinach nie był nigdy popierany przez Stalina. Zalecał zebranym do przeczytania książkę Trockiego o rewolucji dodając przy tym, że KPP skłaniała się ku Trockiemu i dlatego przegrała, to samo dotyczy członków KP Ukrainy, których masowo rozstrzeliwano i dlatego na Ukrainie nastąpił rozwój „oddziałów UPA”.
W zebraniu uczestniczyło 14 członków drużyny „Krasnali” w wieku 17-20 lat, większość uczniowie techników.
Jest to tylko jedna z form „wychowawczych” Kuronia. Do tego rodzaju prelekcji Kuroń wykorzystuje każdą okazję a praca w GK ZHP zwiększa jego możliwości wpływania na młodzież zwłaszcza w czasie wizytacji obozów harcerskich.
Ponadto Kuroń zamieszcza artykuły w czasopismach harcerskich do których często redakcje mają zastrzeżenia, ale z „uwagi na ciekawą treść i formę” drukują.
Kuroń nawet w pisanych tekstach piosenek harcerskich usiłuje przemycić lansowane przez siebie poglądy.
Z uwagi na charakter działalność prowadzonej przez Jacka Kuronia uważamy, iż należy pozbawić go możliwość szkodliwego wpływu na młodzież harcerską i rozpatrzyć jego sprawę przez Komisję Kontroli Partyjnej.
W załączeniu odpisy:
1/ oświadczenie ob. Jana Hajdukiewicza
2/ oświadczenie ob. Wojciecha Zajączkowskiego
3/ tekst piosenki „O potrzebie busoli”.
Źródło: IPN BU 0330/327, t. 22
Warszawa, dnia listopada 1963 r.
Piosenka o potrzebie busoli
sł. J. Kuronia
1.
Coraz więcej różnych dróg przed nami
a gdy nam busoli dobrej brak,
kiedy droga zasnuje się mgłami,
bardzo łatwo w mgle zagubić szlak.
refren
Chcemy wiedzieć, że jest tam ląd
choć na mapie wciąż biała karta.
My możemy płynąć po prąd,
nam wystarczy, że busola jest coś warta.
2.
Tylko naprzód, wszystko będzie dobrze,
nie czekać, aż zmieni się wiatr.
Byle dalej, choć buty się podrą,
tylko naprzód, przed siebie w świat!
Chcemy wiedzieć…
3.
Tylko jak mamy znaleźć busolę
i drogę wśród ludzi, wspólny krok?
Może tego nauczą nas w szkole,
ale chyba aż na przyszły rok.
Chcemy wiedzieć…
II wersja 3 zwrotki
Tylko jak mamy znaleźć busolę
i drogę wśród ludzi i w czasie?
Może tego nauczą nas w szkole.
Ale pewnie – w trzynastej klasie.
IPN : Leszek Moszulski TW UB
Posted: 24 sierpnia 2012 in agenci, archiwaipn, dydymus, kpn, ligaswiata, lustracja, lś, moczulski, polska, tw, ub, wojciechdydymski, worldleagueLeszek Moczulski, właściwie Robert Leszek Moczulski (ur. 7 czerwca 1930 r. w Warszawie). Działacz opozycji w okresie PRL, wielokrotnie aresztowany, łącznie przez około sześć lat więziony w tym okresie z przyczyn politycznych.
We wrześniu 1979 roku założył Konfederację Polski Niepodległej, którą kierował w okresie PRL i następnie w III RP przez ponad 20 lat. W lutym 1980 był jedną z ośmiu osób, które KPN bez powodzenia usiłowała zarejestrować jako kandydatów w wyborach do Sejmu PRL.
W 1990 wystartował w wyborach prezydenckich. Zajął ostatnie, 6. miejsce, zdobywając 411 516 głosów, czyli 2,50%. W latach 1991–1997 sprawował mandat posła na Sejm I i II kadencji.
W 1992 został umieszczony na tzw. liście Macierewicza. Po uchwaleniu ustawy lustracyjnej w 1999 jako pierwszy w Polsce złożył wniosek do sądu o tzw. autolustrację. W 2005 sąd lustracyjny I instancji stwierdził, że Leszek Moczulski w latach 1969–1977 jednak był Tajnym Współpracownikiem SB i otrzymywał za to wynagrodzenie.
W 2005 obronił na Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku pracę doktorską pt. Geopolityka. Dzieje myśli i stan obecny dyscypliny, której promotorem był prof. Bronisław Geremek.
Przy okazji publikacji „Uchwały Krajowego Prowodu OUN” z 22 VI 1990 r. wyszła na jaw antypolska postawa Konfederacji Polski Niepodległej (KPN). Chodzi o akceptację rewindykacji obecnych wschodnich granic RP na korzyść Ukrainy! Co tu się zresztą dziwić, skoro jej wódz Leszek Moczulski był w czasach PRL-u Tajnym Współpracownikiem SB. Sprawa znana od lat, dlatego publikujemy tylko najważniejsze dokumenty z jego esbeckich teczek, a są ich setki.
PRL-owski komunistyczny reżim po wymordowaniu narodowych elit w czasach stalinowskich miał pod pełną kontrolą wszystkie pojawiające się opozycyjne grupy. Jedne skutecznie rozbijał, a pozostałe trzymał pod pełną kontrolą, jak właśnie KPN. Względną niezależnością od reżimu cieszył się jedynie KOR, kiełkujący w latach 60-tych ub.w. na bazie pogrobowców żydo-stalinowskich. Był on jednak postrzegany jako lewacka siła polityczna, z którą wcześniej czy później można się będzie dogadać w temacie podziału władzy i zapewnieniu bezkarności oraz niedopuszczeniu do dekomunizacji i lustracji, co też się stało w wyniku obrad Okrągłego Stołu.
Leszek Bubel
[Leszek Moczulski] Przedtem pracował kolejno w redakcjach jako dziennikarz w „Trybunie Ludu”
– „Życiu Warszawy”
– tyg. „Wieś”
– „Dookoła Świata” – (1955-1957 r.)
Oraz w wydawnictwie Książka i Wiedza.
Studia ukończył w 1950 r. na Wydziale Prawa UW. Obecnie robi doktorat na UW w Instytucie Historycznym.
Moczulski w niedawnym okresie czasu wydał książkę pt. „Polityka w (nieczytelne)” dotyczącą Bundeswehry NRF i tego i z tego tytułu był sprawdzany przez szefostwo WSW, czy materiałów do tej książki nie uzyskał za granicą.
Moczulski miał być za granica w Zw. Radzieckim i na Węgrzech (w Wydziale Paszportów KSMO nie figuruje).
Ins. Wydziału III KSMO
Por. M. Kijowski
(źródło: IPN BU 2420/2, t. 1)
Warszawa, dnia 28.11.1969 r.
Tajne spec. znaczenia
Egz. Nr 1
CHARAKTERYSTYKA
Tajnego Współpracownika ps. „Lech” nr rej. 4750
TW „Lech”, płeć męska, ur. W 1930 r. w Warszawie, poch. społ. interlig. prac. wykszt. wyższe prawnicze, pracuje jako dziennikarz w redakcji „Stolica” /kier. działu hist./ rozwiedziony, zam. Warszawa.
Wymieniony pozyskany został do współpracy 30.08.69 r. na zasadzie dobrowolności – do sprawy krypt. „Bar” nr rej. 970. Dotychczas odbyto z nim 7 spotkań. Podaje informacje charakteryzujące środowisko dziennikarskie, które znane jest mu z racji pełnionego zwodu. Z własnej inicjatywy podał informację o osobie znajdującej się w zainteresowaniu MSW. Informacji o figurancie dotychczas nie udzielił.
Podane przez niego dotychczas informacje polegają na prawdzie, sprawdzone zostały z informacjami uzyskanymi z innych źródeł oraz przez wykorzystanie środków pomocy Biura „T”.
TW „Lech” do współpracy z organami bezpieczeństwa jest chętny. Dotychczas udzielane przez niego informacje nie wymagały wykonywania przez niego zadań, które by absorbowały go czasowo. Obecnie TW „Lech” otrzymał zadanie w stosunku do figuranta, które będzie wymagać z jego strony zaangażowania się czasowo.
TW „Lech” w przeszłości w 1966 r. udzielił kilkakrotnie informacji dla pracownika Grupy „Zagubiony” przy MSW, co było związane bezpośrednio z artykułem w prasie opublikowanym przez TW „Lech”. Informacji tych udzielił chętnie.
Mimo wyrażonej chęci udzieleni pomocy organom bezpieczeństwa TW „Lech” nie pisze dotychczas osobiście przez siebie informacji, co może być powodem ostrożności w wiązaniu się z naszym aparatem. Na spotkania czasem się spóźnia oraz często odwołuje – jest to związane z nieunormowanym trybem pracy TW „Lech” i załatwianiem przez niego dużej liczby interesów.
Wynagradzany materialnie dotychczas nie był.
TW „Lech” od 1948 r. pracuje jako dziennikarz, pracował przedtem w „Trybunie Ludu”, „Życiu Warszawy”, „Dookoła Świata” i lektor prasy KW PZPR /organizacja gazetek zakładowych/. W okresie studiów na UW był czł. PZPR – 1951 r. został usunięty zarzekamy nacjonalizm. Do obecnego ustroju PRL jest ustosunkowany pozytywnie, patriotycznie.
W 1957 r. miał sprawę sądową, w której był oskarżony o dostarczanie informacji prasowych stanowiących tajemnicę państwową – dziennikarzowi Wołowskiemu Aleksandrowi, który to informacje te wykorzystał w paryskim tygodniku „Paris Match” będąc nieoficjalnym korespondentem tego pisma. Wyroku nie otrzymał.
TW „Lech” opublikował pracę na temat remilitaryzacji NRF. Obecnie zajmuje się historią kampanii 1939 r. Z tego powodu w środowisku dziennikarskim i kombatanckim uważany jest za patriotę. W artykułach prasowych unika gloryfikowania działalności b. org. AK, a uwypukla tradycje rewolucyjne Warszawy.
TW „Lech” posiadał łatwość nawiązywania kontaktów, formułuje swoje uwagi zrozumiale i w przystępny sposób, posiada bardzo dużo kontaktów w środowisku kombatanckim. Wśród osób, z którymi się styka, ma zaufanie – co może pozwalać mu na odzyskiwanie informacji o wrogiej działalności. Kontaktów poza granicami PRL nie posiada – i nie ma obecnie perspektyw na to aby można go było w tym kierunku wykorzystać.
W dalszym ciągu wykorzystywany będzie do sprawy krypt. „Bar” i środowiska dziennikarskiego. TW „Lech” rozszedł się niedawno /jesień br./ z żoną, ma z jej strony w dalszym ciągu pretensje natury finansowej, uzyskał sądownie rozwód, ale sprawa dot. roszczeń materialnych znajduje się aktualnie w sądzie.
Inspektor Wydziału III
/-/ por. M. Kijowski
(źródło: IPN BU 2420/2, t. 1)
Warszawa, dnia 24 X 1969 r.
Źródło: „Lech”
Przyjął: M. Kijowski
Miejsce – Hotel
Godzina: 16.00
Tajne
Egz. pojedynczy
DONIESIENIE
/spisane ze słów/
REDAKCJA „STOLICA”
1/ Leszek Wysznacki – Naczelny Redaktor, członek PPR – od 1943 r. Obecnie członek PZPR.
W okresie okupacji był pod Krakowem, potem w Ostrowcu Świętokrzyskim. Po wojnie pracował w 1951-1954 w KC – Biuro Prasy. Potem był Naczelnym Redaktorem „Expressu Wieczornego” – w latach 1954-1958.
W 1958 r. „Express” był główną tubą „grupy puławskiej” – ale sam Wysznacki nie zdawał sobie z tego sprawy, ponieważ za niego robili tę robotę inni jak: Tomasz Atkins /wyjechał nielegalnie z Polski – jest – prawdopodobnie w USA, miał kłopoty z b. MBP i w latach 1956-1957 był częstym gościem amb. Izraela – ale po cichu/. Jego bliski przyjaciel i to Żyd z Białegostoku, który był korespondentem N. Jork Taimsa /chodzi o Atkinsa/. Drugim wtedy był Krasuski Ludwik. Obecnie jest dziennikarzem w „Trybunie Ludu”. Atkins pierwszy rozpoczął w „Expressie”, w niepodpisanej notatce – atak na Piaseckiego. Związane to było z artykułem Piaseckiego „Instynkt Państwowy”. Wtedy poważny wpływ wywierał na kierunek polityczny „Expressu Wieczornego” Holland, który popełnił samobójstwo w trakcie aresztowania go przez funk. MSW.
W czasie rozdźwięków w „Expresie” do których dochodziło na tle różnic politycz. zwolennicy grupy „Puławskiej” pozbyli się Wysznackiego z „Expressu” i na jego miejsce przyszedł Bielski. Było to mniej więcej w roku 1958. Wpłynęło to na zapoczątkowanie procesu przemian ideowych u Wysznackiego i gdzieś w okresie 1958-1962 doszedł on do wniosku, że grupa „Puławska” zwłaszcza Zambrowski nie szczerze głosili program demokratyzacji.
Przeobrażenia ideowe doprowadziły, że odrzucił on kosmopolityzm grupy „Puławskiej” i stanął na pozycjach socjalistycznych i patriotycznych. Nie później niż od roku 1961/62 Wysznacki i redagowana przez niego gazeta, jako jedna z pierwszych zaczęła prostować program socjalistyczno-patriotyczny i walczyć z kosmopolityzmem, z postawami niezaangażowanymi, popularyzowanie postępowych treści walki wyzwoleńczej ostatniej wojny, a zwłaszcza GL, AL.
Wszystko to sprowadziło na „Stolicę” ataki innych gazet, a zwłaszcza „Przeglądu Kulturalnego”, a sam Wysznacki został prawie całkowicie potępiony w środowisku dziennikarskim, jako „stalinowiec” antysemita. Wysznacki ulega często wpływom innych – w tej chwili wpływom własnej żony, o poglądach raczej nacjonalistycznych ale także socjalistycznych – która pełni obowiązki z-cy Naczelnego /faktycznie Naczelnego/ w tyg. „Przyjaciółka”. W połowie lat 60-tych przyjaźnił się z Kłosiewiczem, Rumińskim – ale ostatnio kontakty te są osłabione.
2/ Marek Sadzewicz
Popularna postać w „Stolicy” – przedwojenny dziennikarz – /”Gazeta Polska” – organ Sanacji/. Podczas wojny w oflagu. Po wojnie w tygodniku „Tydzień”, w „Kurierze Codziennym” /organ SD/, a od 1954 r. w „Stolicy”.
W latach 50-tych odgrywał w „Stolicy” ważna rolę – miał duży wpływ na redagowanie pisma – gazetę wtedy prowadziły 3 osoby: Kobielski Dobrosław /był wtedy Naczelnym – obecnie „Perspektywy”/, Władysław Bartoszewski – który uchodził za jedną z czołowych postaci w środowisku akowskim w Warszawie i jest związany z „Tygodnikiem Powszechnym” i trzecią był właśnie Sadzewicz.
Podejrzewam, że wtedy ze środowiska tych 2 osób Bartoszewski lub Sadzewicz mogli mieć kontakty ze swoimi dawnymi znajomymi, którzy już wtedy byli i są w „Wolnej Europie”. Ma to być ktoś z dawnej „Gazety Polskiej”.
Natomiast w latach 60-tych Sadzewicz się rozpił, i w tej chwili jest pracownikiem oczekującym emerytury – ma zrujnowane zdrowie przez alkohol. Ma ograniczoną ilość znajomych, którymi się spotyka w kawiarni, ze środowisk przedwojennych dziennikarzy, literackich, naukowych. Jak np. Szwed – Szaniawski – emerytowany pułkownik. Zbrożek – dziennikarz z przed 1939 r. Przychodzą do niego niewiasty w starszym wieku w dużych ilościach.
Na spotkaniach autorskich – często przemawia będąc pod wpływem alkoholu i czasami od rzeczy.
Od kilku lat nie zdradza zainteresowania polityką.
Odnośnie poglądów politycznych – zwolennikiem obecnego ustroju nie jest ale się pogodził z obecnym stanem rzeczy. Wydal sporo książek, głównie o tematyce wojennej. Żona jego nie pracuje, mają adoptowaną córkę.
3/ Iwona Jacyna
Na przełomie lat 1940-1950, gdy pracowała w „Rolniku Polskim” uchodziła za zaufana osobę Ireny Grosz. Red. Naczelnego w owym czasie, żony Wiktora Grosza /nie żyje/, który był razem z żoną blisko związany z Bermanem i Radkiewiczem.
Potem pracowała /Jacyna/ w prasie dla wsi. Ostatnio w „Chłopskiej Drodze”.
Przyjęta została do „Stolicy” z własnym etatem, staraniem Grzybowskiego Edmunda z-cy Naczelnego, oraz podobno Róg-Swiostka, Nacz. „Chłopskiej Drogi”, który chciał się jej pozbyć z redakcji oraz tow. Adamiaka wówczas z-cy Kier. Biura Prasy KC.
Wysznacki przyjął ją pod warunkiem, że nie będzie przychodziła do Redakcji, a tylko przesyłała artykuły. Trwało to jakiś czas, a potem również staraniem Edmunda Grzybowskiego, zaczęła normalnie pracować.
Kilkakroć w rozmowach towarzyskich w redakcji dała do zrozumienia, że jej nie odpowiada linia ideowa pisma. W marcu 1968 r. jawnie ostro wystąpiła przeciwko rezolucji na zebraniu redakcyjnym, o potępienie sprawców „zajść marcowych” skrytykował linię pisma, która była jednoznaczna.
W okresie agresji Izraela na ZRA Jacyna była jedyną osobą w redakcji, która jawnie opowiadała się po stronie Izraela. Jest rozwódką, żyje z jakimś mężczyzną – mieszkają razem na Ochocie. Jej prywatne kontakty są troskliwie chronione przed współpracownikami redakcji.
Wpływu na linię pisma nie ma żadnego. Pisze materiały popularno-naukowe, obojętne politycznie. Wysznacki nie ma do niej zaufania. Jedyną osobą w redakcji, z którą utrzymuje bliższe stosunki i przez kogo jest forsowana – to jest Edmund Grzybowski. Przypuszczam, że ta przyjaźń spowodowana jest faktem, że E. Grzybowski i Jacyna przez parę lat razem pracowali w „Chłopskiej Drodze” a Grzybowski obawia się aby nie został z redakcji usunięty i może ją wykorzystać jako swoją osobę zaufaną wśród prac. Redakcji. Członek PZPR.
4/ Bogdan Juchniewicz
Nie pracuje w „Stolicy” – jest obecnie archiwistą „Życia Warszawy”. Utrzymuje dość bliskie stosunki z archiwistką „Stolicy” – Franciszką Gryką. Ponadto kiedyś razem z Gryką F. współpracowali przy przeprowadzaniu ankiet socjologicznych. Zewnętrznie jego związki Gryką są zawodowe – to znaczy dot.: współpracy archiwum, ale wg pogłosek łączy ich jakiś romans.
Juchniewicz podobno rozwodzi się z żoną z którą ma mieć dwoje dzieci. Łączą go jakieś nieznanego mi charakteru związki z Dobrosławem Kobielskim – Naczelnym „Perspektyw”.
5/ Edmund Grzybowski
Z-ca Naczelnego w „Stolicy”. Przed 1939 r. był dziennikarzem w „Kurierze Popularnym”. Miał bogatego ojca – jakiś bankowiec. Od 1944-45 w PPR – potem w PZPR. Naczelnik Wydziału Prasy w Urzędzie Wojewódzkim w Szczecinie /w 1945 r./ wówczas b. liski znajomy Berkowicza, ówczesnego wojewody szczecińskiego, przyjaciela Radkiewicza. Dziś nie chwali się tą znajomością, ale ona chyba trwa. Potem z-ca Naczelnego Red. „Sztandaru Ludu” w Lublinie, skąd odszedł wskutek jednego skandalu związanego z kobietami. Następnie Sekretarz Red. „:Chłopskiej Drogi” – od 1965 r. z-ca Naczelnego „Stolicy”. Jawnie i głośno opowiada się za obecną linią „Stolicy” choć na pewno robi to z przyczyn oportunistycznych. Lubi konne wyścigi. Powściągliwy w swym zachowaniu, spokojny w samej rzeczy – tchórz.
Jego przyjacielem – jest Adamiak obecny v-ce Prezes Radia, z-ca Sokorskiego.
6/ Leszek Moczulski
Kierownik Działu Historycznego. W latach 40-stych – członek ZWM i PPR m.in. po. kier. wydz. Propagandy KM PPR w Gdyni w 1948 r. W 1951 r. usunięty z PZPR za rzekomy nacjonalizm czyli tzw. „gomułkowszczyznę”. Dziennikarz od 1948 roku – „Trybuna Ludu”, „Życie Warszawy”, „Dookoła Świata”. Sektor prasy KW-wskiego PZPR /organizacja gazet zakładowych/.
Od 1961 w „Stolicy”. Przyczyniła się do gruntownej zmiany profilu materiałów historycznych „Stolicy” eliminując znacznie natłok materiałów glory6fikujących AK /co konsekwentnie czynił jego poprzednik – Bartoszewski/ wprowadzając na to miejsce przede wszystkim popularyzację z wojny 1939 r. – GL i AL., oraz tradycji rewolucyjnych i robotniczych Warszawy. Uchodził za człowieka, który wywarł dość istotny wpływ na przekształcenie profilu programowego „Stolicy” w pierwszej połowie lat 60-tych. W redakcji jest lubiany, jakkolwiek uważany jest za pracownika niezbyt słownego, który „nawala” terminy.
Odwiedza go duża ilość ludzi ze sfer kombatanckich, co związane jest z prowadzonym przez niego działem.
„Lech”
Zadane:
Dotyczy przygotowania przez niego charakterystyki pozostałych pracowników redakcji „Stolica”.
Uwagi:
Spotkanie z TW „Lech” odbyłem w hotelu. TW „Lech” na spotkanie nie przyniósł przygotowanego przez siebie materiału tłumacząc się brakiem czasu na przygotowanie tego w domu. Na spotkanie zarezerwował sobie trzy godziny czasu w celu podyktowania przez siebie charakterystyki osób ze środowiska dziennikarskiego. Osobiście pisać nie chciał, tłumacząc się tym, że pisze wolno i zawsze na maszynie.
Podyktowany przez siebie materiał podpisał ps. „Lech” – ale literami drukowanymi. Powyższe świadczy o tym, że wymieniony nie jest szczery w stosunku do naszych organów. W ostatnim okresie czasu TW „Lech” faktycznie był zaabsorbowany procesem rozwodowym ze swą żoną i jej roszczeniami finansowymi, oraz faktem przebywania od 1 września w szpitalu swej matki, której stan był ciężki – obecnie przebywa w szpitalu w dalszym ciągu.
Po przyjęciu od TW „Lech” charakterystyki znanych mu osób ze środowiska dziennikarskiego – przystąpić do wyjaśnienia jego powiązań z fig. Sprawy „Bar”.
W dalszym postępowaniu z TW „Lechem” dążyć do tego, aby przygotowywał na spotkania materiał opracowany przez siebie.
Na następnym spotkaniu – pobrać od niego zobowiązanie o współpracy. Skorzystać również z propozycji TW „Lech” dot.: odbywania spotkań u niego w mieszkaniu, lub w mieszkaniu jego siostry.
Inspektor Wydziału III-go
/-/ por. M. Kijowski
(źródło: IPN BU 2420/2, t. 1)
Wałęsa i Tusk – Polacy ?
Posted: 24 sierpnia 2012 in akta, antypolacy, archiwaipn, dydymus, ligaswiata, lś, polska, rp, syjonizm, tusk, ub, wałęsa, wojciechdydymski, worldleagueJulian Goldenberg: Archiwa IPN
Posted: 10 kwietnia 2012 in 729, agentura, dydymus, goldenberg, ligaswiata, nwo, polska, sb, syjonizm, tw, ub, wojciechdydymski, worldleagueJulian Goldenberg z Warszawy
ZOBOWIĄZANIE
Ja Goldenberg Julek zobowiązuję się dobrowolnie z organami Służby Bezpieczeństwa M.S.W. współpracować.
Zobowiązuję się równocześnie dostarczać organom Służby Bezpieczeństwa wszelkich informacji, zgodnie z obiektywną prawdą.
Jestem zorientowany, że w razie udzielania wspomnianym wyżej organom nieprawdziwych informacji zostanę pociągnięty do odpowiedzialności sądowej.
Warszawa, dnia 9.XI.1959 r.
Ściśle Tajne
NOTATKA SŁUŻBOWA
z przeprowadzonej rozmowy z ob. GOLDENBERGEM Julianem w dniu 9.IX.1959 r.
GOLDENBERG został zwolniony w ostatnim okresie czasu z więzienia przez Komisję Rehabilitacyjną. W więzieniu siedział pięć i pół roku. Podejrzany był o działalność wywiadowczą na rzecz wywiadu państw zachodnich. Podczas prowadzonego śledztwa jak twierdzi nie zdołano udokumentować mu tych zarzutów, gdyż rzekomo tymi sprawami się nigdy nie zajmował.
Jako rekompensata za nie uzasadnione przetrzymywanie go w więzieniu na wniosek Komisji Rehabilitacyjnej otrzymał mieszkanie w Warszawie.
Wyżej wymieniony jest narodowości żydowskiej z Polski wyemigrował jeszcze przed 1939 r. do Palestyny. W Palestynie pracował jako marynarz statku pasażerskiego przez okres sześciu lat. Podczas jego pracy zapoznał wiele osób w różnych portach zajmujących się działalnością przestępczą, handel narkotykami, walutą itp.
Po zwolnieniu się ze statku przebywał na terenie Francji. Na terenie Francji miał zajmować się sprawami hochsztaplerskimi i przez to samo był znany policji francuskiej jako osobnik, który trudni się pośrednictwem przy załatwianiu różnych afer, gdzie wchodziły w grę poważne sumy pieniędzy i nic to nie miało wspólnego z żadnym morderstwem, lub przestępstwem politycznym, ażeby nie otrzymał dużego wyroku kary w razie jakiegoś procesu.
Dość pobieżnie scharakteryzował swoje postępowanie w okresie pobytu za granicą, swoją znajomość z różnego rodzaju ludźmi o znanym pochodzeniu w Paryżu, Nicei lub Lionie. Znajomości te wynikały z przeprowadzenia różnych transakcji bądź też z racji tej, że był on stałym bywalcem różnych lokali restauracji reprezentacyjnych.
Znajomości te dotyczyły również policji francuskiej. Jaki charakter miały te znajomości nie określił, może z tego powodu, że była to pierwsza rozmowa. Na terenie Polski nie prowadził żadnej działalności przed zatrzymaniem go.
Obecnie zdołał już nawiązać kontakty z osobami zajmującymi się kombinatorstwem, w szczególności waluciarstwem. Osobnicy Ci wywodzą się ze środowiska żydowskiego.
W czasie rozmowy oznajmił, że gdyby na terenie Warszawy milicja pozwoliła mu złożyć w „Polonii” lub innej restauracji tzw. „dołek” to on gwarantuje, że w przeciągu krótkiego czasu, będzie wiedział o każdej większej aferze, kto tego przestępstwa się dopuścił, bo w ten sposób pracuje policja francuska, która pozwala prowadzić jakieś interesy znanym gangsterom, aby od nich mieć informacje.
Jego znajomość obecna na terenie Warszawy z ludźmi tego pokroju datuje się jeszcze z okresu pobytu w więzieniu.
W więzieniu jak twierdzi miał opinię wśród więźniów jako bardzo twardego człowieka. Uzasadniał to tym, że kiedy w celi zaistniało jakieś przekroczenie to do niego zwracano się jako do grupowego o wydanie kto tego dokonał. On mimo, że wiedział to nigdy nikogo nie wydał, choć zawsze za to musiał nie raz po kilka dni przebywać w karcu. Dlatego obecnie ma duże zaufanie u osób tego środowiska. Bardzo często przebywa w restauracjach „Polonii”, „Grandzie” tam z nimi się spotyka, znany jest również i obsłudze tych lokali.
Utrzymuje się on z przesyłek otrzymywanych rzekomo od swoje rodziny z Australii. Częściowo zajmuje się udzielaniem lekcji języków obcych, organizowanych u siebie w mieszkaniu. Zna następujące języki: angielski, francuski, hiszpański, niemiecki, hebrajski, arabski. Posiada średnie wykształcenie. Obecnie chce żeby dopomóc mu w otrzymaniu pracy w którymś z większych hoteli w szczególności w Grand Hotelu obojętnie na jakie stanowisko, tam będzie miał możność spotykania się z cudzoziemcami, a on w zamian za to udzieli nam pomocy w udzielaniu informacji.
Należy nadmienić, że jak wynika z wstępnej rozmowy w czasie której był obecny pracownik służby kryminalnej tow. RYDEL zajmujący się sprawami przestępczości dewizowej i waluciarstwa wskazane przez niego osoby właściwie są im znane z uwagi, iż zajmują się tymi sprawami.
Umie on bardzo szybko nawiązywać różnego rodzaju znajomości. W tym okresie zapoznał się z dyrektorem „Jonitu” i niektórymi placówkami Poselstwa Izraelskiego. Większączęść czasu wolnego spędza w lokalach.
W związku z tym na następną rozmowę umówił się z nami na dzień 17.XI.br. osobiście ażeby można było w tym okresie czasu sprawdzić go i zapoznać się z materiałami o co właściwie podejrzany i na podstawie znajomości sprawy rozpytać go o niektórych faktach.
Co do dalszych konkretnych wniosków przedłożę po przeprowadzeniu wstępnej rozmowy.
Oficer operacyjny Wydziału II-go
SYSIAK St.
Warszawa, dnia 18.XI.1959 r.
Ściśle Tajne
NOTATKA SŁUŻBOWA
z przeprowadzonej rozmowy z ob. GOLDENBERG JULIAN
GOLDENBERG do Polski został internowany w 1952 r. przez władze bezpieczeństwa Czechosłowacji.
Charakteryzując swoją działalność, podał że z Polski wyemigrował jeszcze w 1936 r. W okresie działa wojennych drugiej wojny światowej był w Londynie zatrudniony w kabinie radiowej jako tłumacz. Po wyzwoleniu miał się zetknąć z wywiadem angielskim. Jeden z oficerów nazwiska sobie nie mógł przypomnieć zaangażował go do współpracy z wywiadem angielskim. Od oficera tegoż miał otrzymać 500 dolarów jako rekompensatę za wysłanie go do Szwecji celem wykonania zadania. Jakie miało być to zadanie nie potrafił szczegółowo sprecyzować, a raczej unikał dokładnego wyjaśnienia. W wypadku tym może obawiał się odnowienia jego sprawy z czego został zrehabilitowany.
Po otrzymaniu tych pieniędzy zamiast udać się do Szwecji pojechał do Hiszpanii i tam przepuścił wszystkie pieniądze. Twierdził, że ten oficer go odszukał, ale nie mógł mu zwrócić tych pieniędzy, w zamian za co miał zrobić dla niego jakąś robotę. Miał to być jedyny kontakt jego z wywiadem w czasie pobytu na terenie państw zachodnich. O tym wszystkim mówił bardzo mało w sposób wykrętny.
Zaznaczył przy tym, że właśnie jego sprawa jaka była prowadzona podciągano ją pod szpiegostwo, ale oficerowie śledczy nie mieli żadnych dowodów i argumentów, które by wskazywały, że on zajmował się działalnością szpiegowską skierowaną przeciw Polsce.
W związku z tym w rozmowie bardzo oględnie te rzeczy poruszył twierdząco, że jego kariera życiowa na zachodzie to sprawy natury kryminalnej.
Nawiązując do sprawy co było powodem obrania drogi nielegalnego przekroczenia granicy polskiej, oznajmił, że w 1952 r. postanowił powrócić do Polski ze względu jak się wyraził, że tam było już dla niego za gorąco, mianowicie miał dokonać nadużyć finansowych. Wobec takiej sytuacji postanowił zbiec z Wiednia do Czechosłowacji a następnie do Polski. Po przekroczeniu granicy czeskiej w Bratysławie miał oddać się w ręce miejscowej milicji. Z Bratysławy został przekazany władzom bezpieczeństwa polski. Od tej pory siedział w więzieniu do 1956 r.
Podstawą do przetrzymywania go w więzieniu miało być to, że on znał pięć języków obcych i dlatego tą drogą powracał do Polski.
W dalszym ciągu oświadcza, że do Polski nie szedł skierowany przez wywiad, a tylko konieczność go zmusiła, że nie mógł tam dłużej pozostać.
Mówiąc o zdecydowaniu się na powrót do Polski wspomniał, że kontaktował się z bogatym Żydem – nazwiska nie pamięta w Wiedniu i od niego pobrał kilkaset dolarów, gdyż zobowiązał się przeprowadzić jego syna z Polski do Austrii.
W wypadku tym chodziło mu o zdobycie pieniędzy nie traktował tej sprawy poważnie.
Na terenie Wiednia zamieszkuje jego narzeczona oraz posiada wielu znajomych. Zaznaczył, że dobrym jego kolegą był adwokat z Wiednia, który prowadził biuro zajmując się sprawami odszkodowań dla Żydów, nazwiska też nie mógł sobie przypomnieć.
Po umorzeniu śledztwa w 1956 r. i wyjściu na wolność, otrzymał pracę w Delikatesach jako kierownik skupu towarów z paczek P.K.O. W okresie kilku miesięcy powstało manco 100 tyś. złotych. Jako kierownik tego działu został zatrzymany i skazany na 3 lata więzienia za niedopełnienie obowiązków. Siedział tylko osiem miesięcy.
Obecnie twierdzi, że chciałby pracować w Grand Hotelu i zwrócił się z prośbą, że jeżeli my byśmy jemu dopomogli otrzymać jakąkolwiek pracę, to on postarałby się dla nas dużo zrobić.
Wspomniał, że jego dobry znajomy WACHRFIG Michał zajmuje się wymianą czeków z zagranicy przy udziale osób wyjeżdżających z Polski w szczególności w sprawach służbowych.
Obecnie wyjechał on w okolice Szczecina i tam założył jakąś knajpę. Twierdził, że on zajmuje się przerzutem za granicę różnych rzeczy. Dlatego mimo, iż mieszka w Warszawie otworzył knajpę w okolicach Szczecina, aby mógł być bliżej granicy.
W rozmowie tej wymienił szereg osób, które na terenie Warszawy trudnią się waluciarstwem i innymi kombinacjami. Między innymi poruszył sprawę pułkownika z M.O.N., który pobrał pieniądze przed wyjazdem za granicę od DZWINKOWSKIEGO na załatwienie prawdopodobnie jakiegoś interesu handlowego, po przyjeździe z zagranicy nie zwrócił pieniędzy a przywłaszczył sobie. Po odbiór tych pieniędzy DZWIONKOWSKI wysłał jego, a ostatnio kiedy został zatrzymany była żona DZWIONKOWSKIEGO i otrzymała od tegoż pułkownika 2 tys. złotych na adwokata. Nazwisko i adres ma podać na następnym spotkaniu.
Starszy oficer operacyjny Wydziału II-go.
SYSIAK St. kpt.
Warszawa, 19.VII.1960 r.
Zobowiązanie
Ja, Goldenberg Anna Maria zobowiązuję się do pomagania mężowi Julianowi Goldenbergowi we współpracy z Organami Służby Bezpieczeństwa MSW w każdej dziedzinie według zleceń i instrukcji otrzymywanych od pracownika, z którym kontaktuje się mój mąż.
Pakt współpracy mego męża z organami MSW oraz mojej współpracy zobowiązuję się zachować w głębokiej tajemnicy będąc uprzedzona o tym, że w razie rozgłoszenia powyższego będę pociągała do odpowiedzialności sądowej.
Goldenberg Anna Maria
Warszawa, 31.III.60 r.
ZOBOWIĄZANIE
Ja Goldenberg Julek zobowiązuję się dobrowolnie z organami Służby Bezpieczeństwa M.S.W. współpracować.
Zobowiązuję się równocześnie dostarczać organom Służby Bezpieczeństwa wszelkich informacji, zgodnie z obiektywną prawdą.
Jestem zorientowany, że w razie udzielania wspomnianym wyżej organom nieprawdziwych informacji zostanę pociągnięty do odpowiedzialności sądowej.
O powyższym zostałem uprzedzony.
Jednocześnie zostałem uprzedzony, że fakt współpracy z organami Służby Bezpieczeństwa muszę zachować w głębokiej tajemnicy, w wypadku zdradzenia tego faktu przed kimkolwiek będę odpowiadał sądownie za zdradę tajemnicy państwowej.
Wszelkie udzielane informacje organom Służby Bezpieczeństwa będę podpisywał pseudo „Julian”. Powyższe zobowiązanie napisałem własnoręcznie.
Julek Goldenberg
Feliks Tych, zięć Bermana: Archiwa IPN
Posted: 10 kwietnia 2012 in 729, berman, dydymus, feliks, nwo, polska, sb, syjonizm, tych, wojciechdydymski, worldleagueFELIKS TYCH ZIĘĆ ZBRODNIARZA JAKUBA BERMANA
Feliks Tych to jeden z tych, któremu jako byłemu dyrektorowi Żydowskiego Instytutu Historycznego warto poświęcić więcej uwagi. Z publikowanych dokumentów z archiwum IPN wynika jego typowa dla Żydów komunistyczna kariera kosztem zniewolonych Polek i Polaków. Jako pierwsi publikujemy także zdjęcie Tych Lucyny, z domu Berman, córki Jakuba Bermana, żony Feliksa Tycha. Dzięki temu zrobił błyskotliwą, PRL-owską, naukową karierę, zostając profesorem. Jak większość ówczesnej żydokomunistycznej wierchuszki zamieszkiwał w ekskluzywnej części stolicy przy ul. Chopina tuż obok Alei Przyjaciół, gdzie dotychczas mieszka m.in. Adam Michnik. To okazała, reprezentacyjna kamienica z luksusowymi mieszkaniami, o których mogli tylko pomarzyć nasi Rodacy.
Jakub Berman, teść Feliksa Tycha i jego córka, żona F. Tycha
Warszawa, dnia 10 XII 1965 r.
TAJNE
NOTATKA SŁUŻBOWA
napisana na podstawie ustnej relacji tw. „Zyg” podczas spotkania odbytego w dn. 27 XI 65 r.
W toku spotkania z tw. „Zyg” omówiono sylwetki osobowe niektórych pracowników naukowych Instytutu Historii PAN, a wśród nich doc. dr. Feliksa Tycha.
Odnośne ww. tw. podał następujące dane i impresje: Tych pochodzi z rodziny żydowskiej. Jego najbliższa rodzina zginęła w okresie okupacji hitlerowskiej, najprawdopodobniej w Getcie Warszawskim. On uchował się dlatego, że przechował się i ukrywał w rodzinach polskich. Między innymi wtedy korzystał z pomocy /odzież, wyżywienie/ doc. dr. Janusza Durko, a nawet chyba przez jakiś okres czasu przechował się u niego /tw. tego nie jest pewny/. Wspomniał o tym tw. „Zyg” sam doc. Durko. Tuż po wojnie Tych mieszkał w Łodzi, gdzie najprawdopodobniej ukończył szkołę średnią. Studia odbył w latach 50-tych na Uniwersytecie Warszawskim, specjalizując się w zakresie historii najnowszej, najprawdopodobniej pod kierunkiem prof. Jabłońskiego, który był również chyba promotorem jego dysertacji doktorskiej. Odtąd datuje się zdaniem tw. „Zyg” dość bliska i zażyła znajomość Tycha z prof. Jabłońskim. Bezpośrednio po studiach, lub jeszcze w okresie studiów Tych ożenił się z córką tow. J. Bermana. Komentarze na ten temat stwierdzały, że Tych zrobił najlepszą partię. Małżeństwo to zresztą po kilku latach pożycia rozeszło się. Zdaniem tw. mariaż ten niewątpliwie pomógł w zrobieniu dość szybko kariery naukowej, którą po ukończeniu studiów kontynuował w Zakładzie Historii Partii przy KC PZPR oraz w Instytucie Historii Partii przy KC PZPR oraz w Instytucie Historii PAN. Z tym, że z Instytutem Historii Tych najpierw współpracował dorywczo by później pracować na pół etatu, a od roku 1960 na pełnym etacie. Docenturę osiągnął prawdopodobnie w r. 1961. Prócz pracy na pełnych etatach w Instytucie Historii PAN i w Zakładzie Historii Partii przy KC PZPR – Tych jest od kilku lat naczelnym redaktorem kwartalnika „Z pola walki” – periodyku poświęconego dziejom ruchu robotniczego, wydawanego pod auspicjami Zakładu Historii Partii przy KC PZPR – Tych jest od kilku lat naczelnym redaktorem kwartalnika „Z pola walki” – periodyku poświęconego dziejom ruchu robotniczego, wydawanego pod auspicjami Zakładu Historii Partii. Zdaniem tw. „Zyg” pismo to od chwili objęcia funkcji redaktora przez Tycha osiągnęło dość wysoki poziom edytorski i naukowy. Tych oceniany jest jako b. zdolny naukowiec młodego pokolenia i charakteryzowany jako spokojny, zrównoważony i rozsądny człowiek. Przedmiotem jego badań naukowych była i jest dotychczas historia polskiego ruchu robotniczego z końcem XIX wieku i z początkiem XX wieku, a w szczególności dzieje ZRP, SPKPiŁ i PPS – lewicy. Prócz tego para się wydawnictwem źródeł do dziejów polskiego ruchu robotniczego. Wydawnictwa robione przez niego – zdaniem tw. stoją na wysokim poziomie. Na temat bliższych kontaktów Tycha trudno tw. w tej chwili zabrać autorytatywnie głos.
Informacja
Tw. „Zyg” zna doc. F. Tycha dość dobrze, znajomość ich nie jest jednakowoż znajomością zażyłą mimo, iż trwa od kilku lat. Z Tychem tw. współpracował wielokrotnie nad wydawnictwem źródeł oraz onegdaj w Komisji Dyscyplinarnej PAN. Z racji tej tw. „Zyg” uważa, że bez wielkiego trudu może nawiązać bliższy kontakt z nim.
Zadanie
Na następne spotkanie, które zostało uzgodnione na dzień 30 XI br tw. przygotowuje doniesienia dot. doc. F. Tycha. Nadal pozostaje aktualne zadanie przeznaczone tw. na uprzednim spotkaniu.
Źródło: IPN BU 01208/1028, s. 1-2
Źródło „Zyg”
Przyjął: L. Budzikowski
dnia 30 XI 65 r.
Warszawa, dnia 10 grudnia 1965 r.
TAJNE
DONIESIENIE
Feliks Tych, doc. dr historyk – zajmuje się dziejami klasy robotniczej w końcu XIX wieku i początkach XX wieku. Pracuje w Instytucie Historii PAN w dziale IV hist. Pol. 1804-1918 oraz w Zakładzie Historii Partii. Zdolny, inteligentny sumienny w pracy naukowej.
W czasie okupacji ukrywał się w Warszawie /środowisko żoliborskie/. Po wojnie ukończył studia historyczne, chyba u prof. N. Jabłońskiego i Ż. Korsanowej. Ok. 1952 r. ożenił się z „Lusią” Berman, córką Jakuba B. /Mówiono wtedy, że wybrał „najlepszą partię w Polsce”/. Jako jeden z pierwszych prac. nauk. w ogóle jeden z nielicznych posiadaczy prywatnych zakupił wtedy samochód. Związał się współpracą z S. Kalabińskim /obecnie prof. nadz./, z którym podjęli wspólnie szereg edycji źródłowych dokumentów do dziejów rewolucji 1905-1907 r. Wydali ogromne starannie (wymazane) opracowane i przygotowane solidnie – przyniosło im to poważne dochody – jako wydawnictwo naukowe trochę trafiało w próżnię, bo to zagadnienie specjalne, które i tak wymaga od badacza zwrócenia się do własnych poszukiwań materialnych. (…)
Źródło: IPN BU 01208/1028, s. 3-5
Źródło „Zyg”
Przyjął: L. Budzikowski
dnia 6 IV 66 r.
Warszawa, dnia 30 kwietnia 1966 r.
TAJNE
DONIESIENIE
Feliks Tych – podobno nazywał się Szniro, pochodzi z Radomska, gdzie ojciec miał fabryczkę papy /zapewne małą/. Było dziewięcioro rodzeństwa, czworo zginęło w czasie wojny, żyje pięć osób każde inaczej się nazywa. W Warszawie mieszka F.T. i jego brat Józef Gondka /Gondek?/ może inaczej pracuje w Państwowym Wydawnictwie Rolniczym i Leśnym PWRiL. Jeszcze jeden brat mieszka w Monachium, podobno był w ZSRR i jakoś wydostał się, by zamieszkać w NRF. Są też dwie siostry: jedna mieszka w Jugosławii i tę odwiedzał F.T. w lecie 1965 r., druga wyjechała do Izraela, ale przeniosła się do Kanady – ta była niedawno /1965, 1964?/ w Polsce, odwiedzała braci i znajomych.
Uwaga:
Ustnie tw. „Zyg” poinformował, że powyższa informacja pochodzi od J. Burka i jego żony, który b. dobrze znają przeszłość Tycha. Rozmówcy tw. zaznaczyli, że F. Tych nie przyznaje się do tego, że posiada brata w NRF. Rozmówcy dzielili się ponadto z tw. swymi uwagami odnośnie listu KC PZPR do organizacji partyjnych – uważają oni, że list ten nie zawiera konkretnego pozytywnego /z punktu widzenia partii/ programu, jest b. ogólny. Wysnuli z tego wniosek, że odpowiedzialni za to ludzie nie byli przygotowani do konfrontacji z Klerem /mówiąc o odpowiedzialnych ludziach, mieli na uwadze Wydz. Propagandy KC/. Ponadto uważają, że nie wydanie zezwolenia na przyjazd na uroczystości kościelne do Częstochowy przedstwaicielom wszystkich Episkopatów jest błędem. Należało zastosować ich zdaniem politykę bardziej elastyczną i np. wydać zezwolenie przedstawicielom Episkopatu francuskiego i belgijskiego, który są negatywnie ustosunkowani do Wyszyńskiego i polityki biskupów polskich na Soborze. W ich przekonaniu dałoby to większe korzyści polityczne tak w kraju jak i za granicą. Poglądy te podzielają również B. i S. Skrzeszewscy.
Zadanie
Notować odgłosy dot. sprawy (nieczytelne) w sprzyjających okolicznościach nawiązać na ten temat rozmowę z B. S. Skrzeszewskim. Przygotować opracowanie na temat sytuacji w naukach historycznych, ze szczególnym uwzględnieniem historii najnowszej.
Ofic. Oper. Wydz. IV Dep. III MSW
L. Budzikowski
Źródło: IPN BU 01208/1028, s. 6-7
Warszawa, dnia 10 sierpnia 1967 roku
Tajne
NOTATKA
Dot. dr Feliksa Tycha, s. Antoniego i Ewy zd. Szpakowska, ur. 31.VIII.1929 roku w Warszawie, narodowość i obywatelstwo polskie, wykształcenie wyższe, zawód – prac. nauk., historyk, docent etatowy w Instytucie Historii PAN oraz w Zakładzie Historii Partii, czł. PZPR, żonaty, zam. Warszawa (…)
Wymieniony pochodzi z rodziny drobnej burżuazji, ojciec jego przed 1939 r. był właścicielem fabryki wyrobów metalowych w Radomsku.
Okres okupacji spędził w Warszawie ukrywając się. W latach 1944-1948 był działaczem ZWM, najpierw w Lublinie a następnie w Łodzi. W roku 1948 wstąpił do PPR. Po ukończeniu szkoły średniej w Łodzi i odbyciu studiów w zakresie historii na Uniwersytetach Warszawskich oraz Moskiewskim, rozpoczął w 1955 roku pracę w zakładzie Historii Partii, a od 1956 roku równocześnie pracował w Instytucie Historii PAN, gdzie w 1956 roku uzyskał docenturę. Od roku 1957 jest redaktorem naczelnym kwartalnika „Z Pola Walki”.
W pracy badawczej zajmuje się dziejami polskiej klasy robotniczej z końcem XIX i z początkiem XX wieku – szczególnie ZRP, SDKPiL i PPS-lewicy. Z problematyki tej wydał kilka prac oraz kilka tomów wydawnictw źródłowych wespół z prof. Stanisławem Kolabińskim.
W 1951 roku zawarł związek małżeński z Lucyną Berman c. Jakuba Bermana co – według niektórych ocen, mimo niezaprzeczalnych zdolności – ułatwiło mu zrobienie błyskotliwej kariery naukowej.
W ostatnim okresie czasu uzyskano informacje, że doc. Tych w okresie konfliktu izraelsko – arabskiego zajął stanowisko zdecydowanie proizraelskie, podkreślając słuszność polityki izraelskiej. Rezolucję uchwaloną przez przywódców państw socjalistycznych na nardzie w Moskwie w sprawie agresji Izraela na kraje arabskie, określił mianem hańby dla międzynarodowego ruchu robotniczego, a słownictwo w niej użyte – w jego przekonaniu – zostało zaczerpnięte z repertuaru Goebelsa.
W rozmowach zaznaczył, że jego stanowisko w tej sprawie podziela większość pracowników Zakładu Historii Partii.
Źródło: IPN BU 01208/1028 s. 1-13
Warszawa, dnia 13 października 1967 r.
TAJNE SPEC. ZNACZENIA
NOTATKA SŁUŻBOWA
W dniu 28.09.br odbyłem spotkanie z k.p. „Litwin” w trakcie, którego przekazał on następujące informacje:
– Irena Kozłowska w latach 1948-66, zastępca Kier. Wydz. Organizacyjnego K.C.PZPR, w miesiąc po przejściu na emeryturę wyjechała na pół roku do rodziny zam. w USA. W kwietniu br. odwiedziła rodzinę w Izraelu, gdzie zastał ją konflikt. Po powrocie do kraju w rozmowie z pracownikiem Wydziału Historii K.C.PZPR, przy której obecny był „Litwin” poparła agresję Izraela i potępiła stanowisko zajęte przez nasz rząd. Mówiąc m.in.: „już na plenum sierpniowym w 1948 r. Gomółka pokazał skórę nacjonalisty-szowinisty i oportunistyczny stosunek do rolnictwa, o którym nie ma zielonego pojęcia”.
„Litwinowi” wiadomym jest i nie tylko jemu, że KOZŁOWSKA była szarą eminencją. w K.C., osobą najbardziej poinformowaną, biorącą udział w posiedzeniach Biura Politycznego, Sekretariatu itp.
W mieszkaniu Kozłowskiej odbywają się często spotkania b. i aktualnych pracowników aparatu partyjnego pokroju KOZŁOWSKIEJ.
„Litwin” nie posiada możliwości poszerzenia tej informacji.
– Feliks TYCH – redaktor naczelny miesięcznika „Z pola walki” i pracownik Wydziału Historii KC PZPR.
W okresie konfliktu na Bliskim Wsch., konkretnie w dniu wydania deklaracji z narady moskiewskiej przywódców Krajów Socjalistycznych wracając z konferencji w Jabłonnie oświadczył „Litwinowi”, że wspomniany dokument jest największą hańbą dla ruchu komunistycznego. Zawarte w tym dokumencie sformułowanie odnośnie kwestii narodowej są żywcem zaczerpnięte ze słownictwa Goebelsa.
Powyższa rozmowa odbyła się bez świadków. „Litwin” wypowiedzi TYCHA zrelacjonował tow. Jarosińskiemu. Rezultatem powyższego było wstrzymanie TYCHOWI wyjazdów na okres 6-ciu m-cy do USA.
Wezwany TYCH na rozmowę nie przyznał się do zarzutów i powołał sobie na świadka osobę, która w ogóle nie była przy rozmowie. TYCH rozpoczął nagonkę na „Litwina” na terenie Uniwersytetu i w innych środowiskach historyków.
Aktualnie przebywa on na kolejnym wyjeździe służbowym od 6-ciu tygodni w Anglii, gdzie posiada /St. Anthony College/ kontakty wśród tamtejszych syjonistów.
Z zagranicy przywozi często wydawnictwa pozbawione debitu i pokaże ilości „enichów”.
TYCH w ostatnich tygodniach sprzedał Fiata 2300 za 180 000 zł i kupił Fiata 124 za 80 tys. na którego dostał talon od tow. Wieczorka. Jest to już drugi samochód TYCHA w okresie ostatnich 2-ch lat. TYCH aktualnie zarabia ponad 12 tys. zł. miesięcznie /2 etaty – główny redaktor – „Z pola walki”/.
INSPEKTOR WYDZ.II.DEP.II
CZ. BŁAŻEJEWSKI
Źródło: IPN BU 1535/62443 s. 1-6; IPN BU 01208/1028 s. 1-13
UB – Przysięgi
Posted: 10 kwietnia 2012 in 729, agenci, dydymus, ligaswiata, polska, przysięgi, sb, ub, wojciechdydymski, worldleagueUB-eckie PRZYSIĘGI I ZOBOWIĄZANIA
W tym przypadku proszę zwrócić uwagę na treść UB-eckiej przysięgi. Jaką trzeba było być cyniczną kanalią?!
IRENA PIECH (HAJMAN)
Życiorys
Urodziłam się w Lublinie dn. 19.I.1927. Mając lat 7 poczyniłam pierwsze kroki ku nauce. Uczęszczałam do szkoły powszechnej nr 28 w Lublinie. Po ukończeniu szkoły powszechnej tj. już podczas okupacji zaczęłam uczęszczać do szkoły handlowej. Skończyłam pierwszą klasę i zaczęłam uczęszczać do szkoły handlowej. Skończyłam pierwszą klasę i zaczęłam uczęszczać do drugiej, lecz niestety tejże nie skończyłam z powodu choroby, a następnie śmierci ojca. Przykro mi było, że nie mogłam ukończyć szkoły, ale trudne warunki materialne nie pozwoliłby na to. Po wyzwoleniu z pod okupacji zaczęłam uczęszczać na kurs maszynopisania, który całkowicie ukończyłam i obecnie pracuję w tutejszym biurze K.B.W.
Piechówna Irena
W-wa dn. 18-VIII-1945 r.
Maszynistka 4-go Oddziału
Zarządu Informacji
K.B.W.
ppor. Piechówna Irena
Do
SZEFA
ZARZĄDU INFORMACJI K.S.W.
RAPORT
Proszę Ob. Pułkownika o udzielenie zezwolenia na zawarcie związku małżeńskiego z st. sierż. HAJNEM Krystianem z Centralnego Szpitala K.B.W. w Warszawie.
Prośbę swą motywuję tym, że jestem w ciąży z wyżej wymienionym i nie chciałabym, aby dziecko po urodzeniu było pisane na moje nazwisko.
Wobec powyższego bardzo proszę Ob. Pułkownika o jak najszybsze załatwienie mojego raportu.
PIECHÓWNA ppor.
Warszawa, dnia 8 października 1947 r.
dopisek odręczny na raporcie: „Zgadzam się na zawarcie małżeństwa” podpis i data (16.10.47)
CENTRALNY SZPITAL
KORPUSU BEZPIECZEŃSTWA
WEWNĘTRZNEGO
NR 29666
20.X.1947 r.
ZAŚWIADCZENIE
Zaświadcza się, że w dniu 18.X.1947 r. o godzinie 3.55 ppor. PIECH Irena urodziła w Centralnym Szpitalu K.B.W. żywego noworodka płci żeńskiej i karmi go własną piersią.
Komendant Centr. Szpit. K.B.W.
Dr Liberman ppłk
Za zgodność:
St. Oficer Oddziału Personalnego
Zarządu Informacji K.B.W.
KROWICKI por.
Zobowiązanie zwolnionej
Ja Hajn Irena córka Józefa będąc zwolniona ze służby B.P., zobowiązuje się utrzymać w ścisłej tajemnicy wszystko cokolwiek było mi wiadome z okresu mojej pracy w Służbie Bezpieczeństwa Publicznego i nigdy w żadnych okolicznościach tajemnicy tej nie zdradzę. O odpowiedzialności karnej za naruszenie powyższego (art. 7 M.K.K. Kto działa na szkodę Państwa Polskiego, gromadzi lub przekazuje wiadomości, dokumenty lub inne przedmioty stanowiące tajemnicę państwową lub wojskową, podlega karze więzienia na czas nie krótszy od lat 5 lub dożywotnio albo karze śmierci.) zostałam uprzedzona.
Hajn Irena
Miejsce zamieszkania: W-wa
Dnia 12.02.52 r.
Źródło: IPN BU 0902/252 s. 1-7